Rozmowa z Dagmarą Domińczyk, amerykańską aktorką
Wiesław Chełminiak: Chce pani zrobić karierę w kinie i nie lubi Hollywood?
Dagmara Domińczyk: Hollywood to dla mnie inna planeta, na której czuję się nieswojo. W Los Angeles nie ma prawdziwego życia, tam każdy chce być gwiazdą. Mieszkam w Nowym Jorku, w Greenpoincie. Tu mam rodzinę i przyjaciół. Myślę, że kariera nie zależy od tego, gdzie się mieszka.
- Dlaczego Edward Norton obsadził panią w swoim filmie?
- Wystąpiłam na Broadwayu w sztuce "Closer". Grałam striptizerkę, ale nie musiałam się rozbierać. Na jednym z przedstawień był Edward Norton. Spotkaliśmy się później na jakimś przyjęciu i zaprzyjaźniliśmy. Potem zaprosił mnie na plan komedii "Zakazany owoc". Specjalnie dla mnie napisał małą rolę sekretarki. To nie była ważna postać, więc w montażu została bez litości wycięta.
- A w następnym filmie zagrała pani mężczyznę.
- W "Rock Star", filmie o haevymetalowym zespole, zagrałam transseksualistę, który uwodzi parę głównych bohaterów. Musiałam się całować nie tylko z Markiem Wahlbergiem, ale też z Jennifer Aniston, żoną Brada Pitta.
- Czy trudno było dostać rolę w "Hrabim Monte Christo"?
- Do filmu był trzystopniowy casting. Gdy już dostałam rolę, dowiedziałam się, że bardzo chciała ją zagrać Winona Ryder. Ale reżyser pragnął mieć nową twarz. Spędziłam trzy miesiące w Irlandii i na Malcie. Grałam w cudownych, jedwabnych sukniach. Niestety, żadnej nie mogłam wziąć na pamiątkę.
- Dlaczego pani bohaterka się nie starzeje, chociaż fabuła obejmuje 13 lat?
- Producenci nie chcieli zmarszczek ani siwych włosów. Starałam się zmienić trochę głos i inaczej się poruszać.
- James Caviezel, pani partner, miał podobno problemy w scenach miłosnych z pani udziałem?
- Jim jest żonaty! W dodatku to gorliwy katolik, więc sceny miłosne sprawiły mu wiele kłopotu. Bardzo się denerwował, choć to film Disneya i o żadnej śmiałej erotyce nie mogło być mowy.
- W listopadzie na amerykańskie ekrany wejdzie film "They" ("Oni") Roberta Harmona. Jest równie przerażający, jak "Autostopowicz" tego reżysera z Rutgerem Hauerem?
- To psychologiczny dreszczowiec. Moja postać - Terry - boi się wody, więc mam... dużo scen w basenie. We wrześniu w Nowym Orleanie będę kręciła kolejny thriller - "The Grift". Zagram tajemniczą Rumunkę, która tańczy w cyrku z wężami. Następnie pojadę do Berlina na plan filmu "Ausländers", zagram Polkę, która pracuje na czarno w Niemczech. Reżyserem jest Anglik, Dominic Lees, który był uczniem Kieślowskiego.
- Polscy reżyserzy nic pani nie proponują?
- Chętnie zagrałabym w polskim filmie. Czekam na propozycje. Ostatnio podobał mi się "Dzień świra" Marka Koterskiego. Z polskich aktorów znam
Michała Żebrowskiego, który zaprosił mnie na kolację po nowojorskiej premierze "Pana Tadeusza".
Dagmara Domiczyk
Ma 26 lat. Urodziła się w Kielcach. W USA znalazła się w 1982 r., kiedy ojciec, działacz "Solidarności", wyemigrował z kraju. Uczyła się w High School of Performing Arts w Nowym Jorku (otrzymała stypendium La Guardii dla najlepszego absolwenta). Następnie studiowała na wydziale aktorskim Carnegie Mellon University w Pittsburgu (dyplom w 1998 r.). Jeszcze jako studentka zagrała główne role kobiece w "Filadelfijskiej opowieści", "Woyzecku", "Medei", "Miłości i gniewie", "Wieczorze Trzech Króli". W 1998 r. zadebiutowała na Broadwayu w sztuce "Closer". "Hrabia Monte Christo" jest jej czwartym filmem - po "Zakazanym owocu", "Rock Star" i "They".
Dagmara Domińczyk: Hollywood to dla mnie inna planeta, na której czuję się nieswojo. W Los Angeles nie ma prawdziwego życia, tam każdy chce być gwiazdą. Mieszkam w Nowym Jorku, w Greenpoincie. Tu mam rodzinę i przyjaciół. Myślę, że kariera nie zależy od tego, gdzie się mieszka.
- Dlaczego Edward Norton obsadził panią w swoim filmie?
- Wystąpiłam na Broadwayu w sztuce "Closer". Grałam striptizerkę, ale nie musiałam się rozbierać. Na jednym z przedstawień był Edward Norton. Spotkaliśmy się później na jakimś przyjęciu i zaprzyjaźniliśmy. Potem zaprosił mnie na plan komedii "Zakazany owoc". Specjalnie dla mnie napisał małą rolę sekretarki. To nie była ważna postać, więc w montażu została bez litości wycięta.
- A w następnym filmie zagrała pani mężczyznę.
- W "Rock Star", filmie o haevymetalowym zespole, zagrałam transseksualistę, który uwodzi parę głównych bohaterów. Musiałam się całować nie tylko z Markiem Wahlbergiem, ale też z Jennifer Aniston, żoną Brada Pitta.
- Czy trudno było dostać rolę w "Hrabim Monte Christo"?
- Do filmu był trzystopniowy casting. Gdy już dostałam rolę, dowiedziałam się, że bardzo chciała ją zagrać Winona Ryder. Ale reżyser pragnął mieć nową twarz. Spędziłam trzy miesiące w Irlandii i na Malcie. Grałam w cudownych, jedwabnych sukniach. Niestety, żadnej nie mogłam wziąć na pamiątkę.
- Dlaczego pani bohaterka się nie starzeje, chociaż fabuła obejmuje 13 lat?
- Producenci nie chcieli zmarszczek ani siwych włosów. Starałam się zmienić trochę głos i inaczej się poruszać.
- James Caviezel, pani partner, miał podobno problemy w scenach miłosnych z pani udziałem?
- Jim jest żonaty! W dodatku to gorliwy katolik, więc sceny miłosne sprawiły mu wiele kłopotu. Bardzo się denerwował, choć to film Disneya i o żadnej śmiałej erotyce nie mogło być mowy.
- W listopadzie na amerykańskie ekrany wejdzie film "They" ("Oni") Roberta Harmona. Jest równie przerażający, jak "Autostopowicz" tego reżysera z Rutgerem Hauerem?
- To psychologiczny dreszczowiec. Moja postać - Terry - boi się wody, więc mam... dużo scen w basenie. We wrześniu w Nowym Orleanie będę kręciła kolejny thriller - "The Grift". Zagram tajemniczą Rumunkę, która tańczy w cyrku z wężami. Następnie pojadę do Berlina na plan filmu "Ausländers", zagram Polkę, która pracuje na czarno w Niemczech. Reżyserem jest Anglik, Dominic Lees, który był uczniem Kieślowskiego.
- Polscy reżyserzy nic pani nie proponują?
- Chętnie zagrałabym w polskim filmie. Czekam na propozycje. Ostatnio podobał mi się "Dzień świra" Marka Koterskiego. Z polskich aktorów znam
Michała Żebrowskiego, który zaprosił mnie na kolację po nowojorskiej premierze "Pana Tadeusza".
Dagmara Domiczyk
Ma 26 lat. Urodziła się w Kielcach. W USA znalazła się w 1982 r., kiedy ojciec, działacz "Solidarności", wyemigrował z kraju. Uczyła się w High School of Performing Arts w Nowym Jorku (otrzymała stypendium La Guardii dla najlepszego absolwenta). Następnie studiowała na wydziale aktorskim Carnegie Mellon University w Pittsburgu (dyplom w 1998 r.). Jeszcze jako studentka zagrała główne role kobiece w "Filadelfijskiej opowieści", "Woyzecku", "Medei", "Miłości i gniewie", "Wieczorze Trzech Króli". W 1998 r. zadebiutowała na Broadwayu w sztuce "Closer". "Hrabia Monte Christo" jest jej czwartym filmem - po "Zakazanym owocu", "Rock Star" i "They".
Polki w Hollywood Joanna Pacuła. Urodzona w Tomaszowie Lubelskim. W USA od 1982 r. Filmy: "Park Gorkiego", "Ucieczka z Sobiboru", "Tombstone", "Mężowie i kochankowie". Izabella Scorupco. Urodziła się w Białymstoku. W wieku 8 lat wyjechała do Szwecji. Filmy: "GoldenEye", "Granice wytrzymałości". Pola Negri (Barbara Apolonia Chałupiec; 1896-1987) Filmy: "Hiszpańska tancerka", "Zakazany raj", "Hotel Imperial". Romansowała z Charliem Chaplinem i Rudolfem Valentino. W Los Angeles mieszkała w pałacyku zbudowanym na wzór Białego Domu. Stefanie Powers (Stefania Zofia Federkiewicz). Urodzona w Hollywood. Filmy: "Ringo Kid" "Ucieczka na Atenę", serial "Waszyngton za zamkniętymi drzwiami" Liliana Komorowska (panieńskie nazwisko Głąbczyńska). Urodziła się w Gdańsku. W USA od 1982 r. Filmy: "Wojna i miłość", "Przerażacze", "Sztuka walki", seriale: "Kojak", "The Bill Cosby Show". Żona reżysera Christiana Duguaya. Izabella Miko (Izabella Anna Mikołajczak). Urodziła się w Łodzi. Od 1995 r. w USA. Filmy: "Wygrane marzenia", "Straceni", "Minimal Knowledge". |
Więcej możesz przeczytać w 34/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.