Poczta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mózg pod lawiną
Polemizowałbym z autorem artykułu "Mózg pod lawiną" (nr 32), że "leki przeciw depresji rujnują zdrowie". Wprowadzenie leków przeciwdepresyjnych tzw. nowej generacji, na czele z fluoksetyną, spowodowało wielki postęp w leczeniu stanów depresyjnych i lękowych. Ze względu na łagodne objawy uboczne leki te umożliwiają leczenie depresji w warunkach ambulatoryjnych u osób starszych i ze schorzeniami somatycznymi. Aby uzyskać odpowiedni efekt terapeutyczny, należy je stosować systematycznie, często przez wiele miesięcy. Nieprawdą jest zarówno to, iż u chorych na depresję powodują one poprawę już na drugi dzień, jak i to, że osoby nie cierpiące na depresję wprawiają w stan euforii. Wprowadzenie nowych leków przeciwdepresyjnych spowodowało pojawienie się wielu publikacji na ten temat. Wspomniany w artykule "Prozac backlash" jest jednym z nielicznych opracowań "negatywnych", podczas gdy znacznie więcej, takich jak "Listening to prozac" czy "Prozac nation", wskazuje na pozytywne aspekty tego wydarzenia dla chorych na depresję. Depresja jest chorobą zagrażającą życiu: 15 proc. chorych ginie śmiercią samobójczą - samobójstwo często ma związek z nierozpoznaniem depresji i brakiem jej prawidłowego leczenia. W trakcie stosowania leków przeciwdepresyjnych próby samobójcze zdarzają się rzadko: występują u około 5 proc. leczonych, z tego niecałe 0,5 proc. popełnia samobójstwo.
Zdarza się oczywiście, że leki przeciwdepresyjne są niewłaściwie stosowane, na przykład kiedy nie zostaje rozpoznana choroba afektywna dwubiegunowa i wówczas, kiedy w leczeniu powinny wystarczyć leki normalizujące nastrój (normotymiczne).

prof. JANUSZ RYBAKOWSKI
kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych AM w Poznaniu


Nabici w witaminy
Nieprawdą jest, że sama dieta składająca się z warzyw i owoców jest w stanie dostarczyć nam niezbędnej ilości witamin i minerałów ("Nabici w witaminy", nr 33). Ze względu na powszechnie stosowane chemiczne opryski roślin zawartość witamin jest w nich niższa od oczekiwanej, ponieważ rośliny zużywają witaminy do obrony przed chemią. Poza tym, aby na przykład dostarczyć organizmowi wymaganej dziennej ilości takich związków jak witamina B12, kwas pantotenowy, cynk, niacyna, witamina C, witamina E, wapń, tiamina, witamina B, magnez czy kwas foliowy, należałoby spożyć odpowiednio: 4 średnie morele lub 6 jajek, 5,25 awokado, 1,53 kg fasoli, 177 g wątróbki, 71 g truskawek, 156 g orzechów, 13,3 kromki chleba, 170 g ryby, 10 szparagów i wypić jedną szklankę mleka. Nie muszę chyba pisać, ile taka dieta by kosztowała. Należy też wziąć pod uwagę to, że większość ludzi nie ma pojęcia o dietetyce i nie byłaby w stanie samodzielnie odpowiednio skomponować swojego posiłku.

RYSZARD KUKIEŁKA
Lublin


Autorzy artykułu "Nabici w witaminy" (nr 33) piszą o trzydziestotrzyletnim Amerykaninie, który stracił wzrok po trzynastu latach przestrzegania diety wegańskiej - wyrzekł się mięsa, ryb, jajek i nabiału. Stwierdzają, że "tak rygorystyczna dieta powoduje w organizmie niedobór niektórych witamin i mikroelementów, szczególnie witamin z grupy B, co po dłuższym okresie może doprowadzić do uszkodzenia wzroku". Otóż przywołany powyżej przykład jest jednak przykładem jednostkowym. Niewiele wiemy o tym, w jaki sposób naprawdę żywił się ten człowiek, czy jego dieta wegańska była prawidłowo skomponowana. Każda nieprawidłowo ułożona dieta może wyrządzić krzywdę, tradycyjna polska również, na co mamy wokół wiele dowodów. Istnieje sporo badań wskazujących na to, że dieta wegańska jest odpowiednia dla ludzi w każdym wieku.

DARIUSZ GZYRA

Wyjście z dołka
W uzupełnieniu listy klubów golfowych ("Wyjście z dołka", nr 31) podajemy nazwy pozostałych klubów: Łukęcin Golf & Relax (Dziwnów), Łódzkie Towarzystwo Golfowe (Łódź), Klub Golfowy Wisłoujście (Gdańsk), Tokary Golf Club (Tokary), Klub Golfowy Wilanów (Warszawa), Golf Club Dwór Gniewkowo (Kiszkowo), Poznański Klub - Trawan Golf Club (Poznań).

Redakcja

Najkrótsza rewolucja w skansenie
Od trzydziestu lat mieszkam i pracuję na wsi. Z uwagą przeczytałam artykuł Stefana Bratkowskiego "Najkrótsza rewolucja w skansenie" (nr 33) i uważam, że takich tekstów powinno być więcej, bo jeżeli nie będzie się uświadamiało młodych (starych już nic nie zmieni) mieszkańców wsi, to całe nasze społeczeństwo będzie dopłacało w nieskończoność do rolnictwa. Nieprawdą jest, że z rolnictwa nie można wyżyć. Można, trzeba tylko z głową i z duchem czasu prowadzić gospodarstwo. Zacznijmy od spraw podstawowych. Co przeszkadza rolnikowi posprzątać wokół siebie, przestać pić, poczytać gazetę. Denerwują mnie niektóre media pokazujące, jaki to polski rolnik jest biedny, bo nikt od niego nie chce natychmiast kupić wszystkich płodów, jakie on ma do sprzedania, a które wyhodował bez rozeznania rynku, nikt nie chce zrobić mu drogi, wybudować za darmo wodociągów itp. Piszę o tym, bo na co dzień widzę ten bałagan, wymądrzanie się, jak to oni by zrobili porządek, tylko im nie dają, wyśmiewanie się z każdej inicjatywy rządu, zakładanie z góry, że nic się nie opłaca.

MELANIA SOLANOWSKA

Seks city
Czy zalegalizować domy publiczne ("Seks city", nr 31)? Oczywiście. Skończmy wreszcie z hipokryzją i nabijaniem kiesy mafii. Pod jednym wszakże warunkiem: dodatkowe wpływy podatkowe nie powinny zasilać upadających państwowych gigantów.

MARIUSZ DAWID DASTYCH

Internet na plaży
Przy artykule "Internet na plaży" (nr 32) zostało umieszczone zdjęcie telefonu Siemens S40 z tekstem sugerującym, że telefon ten wyposażony jest w usługę GPRS, co nie jest prawdą. Jest on natomiast wyposażony w usługę HSCSD (High Speed Circuit Switched Data).

MAREK BARTOSIK
Więcej możesz przeczytać w 34/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.