Dyktatura żelazka

Dyktatura żelazka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Najkrótsza diagnoza polskiej niemocy

Gdyby TP SA produkowała żelazka, w sklepach nigdy byś ich nie mógł znaleźć. Żeby dostać żelazko, musiałbyś złożyć podanie, zapłacić i czekać przeciętnie pięć lat (rekordziści - trzydzieści lat). Po jego otrzymaniu przedstawiliby ci ofertę promocyjną na prąd. Oferta byłaby przymusowa i polegałaby na tym, że przy każdym prasowaniu powyżej 12 godzin masz 10 proc. zniżki, ale za to każde krótsze kosztuje cię 20 proc. więcej. Rząd - oczywiście dla twojego dobra - utrzymywałby monopol na sprzedaż żelazek z wyjątkiem trzech wybranych gmin na terenie kraju.
Gdyby ZUS produkował żelazka, to przez całe życie oddawałbyś 10 proc. swojego dochodu co miesiąc po to, żeby na starość otrzymać stare, używane urządzenie, które ZUS otrzymał jako dar z zagranicy. Za to serwisowanie żelazek odbywałoby się w marmurowym pałacu, gdzie na jednego klienta przypadałoby 3,65 pracownika.
Gdyby PKN Orlen produkował żelazka, mógłbyś je kupić w każdym sklepie, przy czym ich cena w ciągu roku rosłaby średnio o 30 proc. powyżej inflacji. Każda kolejna podwyżka byłaby tłumaczona wzrostem cen metalu na świecie (zwłaszcza wtedy, gdy drożałyby metale, które nie są używane do produkcji żelazek), obniżki natomiast byłyby tylko promocyjne. W zasadzie obniżka polegałaby na tym, że żelazko przez pewien czas jeszcze nie zdrożeje.
Gdyby PZU produkował żelazka, to wkrótce po rozpoczęciu działalności parlament kazałby ci kupować co najmniej jedno żelazko rocznie z możliwością dokupienia następnych. Policja mogłaby cię nachodzić w domu, żądać okazania dowodu opłaty za ostatni kupiony przyrząd i wlepiać ci mandaty za nieostrożne prasowanie. Gdybyś nie miał wykupionego ważnego żelazka, zostałbyś wyrzucony z mieszkania, a wszystkie pokoje zostałyby zaplombowane. Oczywiście dla twojego dobra.
Gdyby kopalnie produkowały żelazka, to dzięki rządowym dotacjom byłyby trzecim co do wielkości producentem na świecie. Co prawda, ich żelazka byłyby znacznie droższe niż inne, a sama firma wykazywałaby ogromne straty. Każda próba zamknięcia dowolnej fabryki kończyłaby się strajkami i zamieszkami ulicznymi, dzięki czemu powstałby specjalny program restrukturyzacji przewidujący 10 tys. zł odprawy dla każdego pracownika, który dobrowolnie odejdzie z firmy, i zysk w wysokości 10 zł z każdych 350 wyprodukowanych żelazek w 2013 r.
Gdyby Telewizja Polska produkowała żelazka, to niezależnie od tego, jakiej firmy żelazko masz (i czy w ogóle go używasz), musiałbyś płacić abonament. Abonament byłby mniejszy, gdybyś nie posiadał żelazka, ale jedynie deskę do prasowania. Od czasu do czasu konkurencyjna firma prywatna sprowadzałaby superżelazka (na przykład z Japonii i Korei) na rynek za dodatkową opłatę. TVP, zamiast zaoferować lepsze żelazka, domagałaby się od urzędników zamknięcia wszystkich innych firm stosujących w jej mniemaniu "nieuczciwe praktyki". Szczytem technologicznej myśli TVP byłyby nieciekawe i psujące się wyroby reklamowane często jako "Złotepolskie" żelazka.
Gdyby Zarząd Dróg i Mostów produkował żelazka, to nowy model powstawałby średnio co piętnaście lat, stare natomiast byłyby remontowane tylko w wypadku spowodowania bardzo dużej liczby katastrof. W pewnym momencie rząd przedstawiłby program budowy superautożelazek z następującymi założeniami:
1. Powołuje się nową firmę Autożelazka Polskie.
2. Zabrania się wszystkim innym produkowania jakichkolwiek żelazek.
3. Głównym udziałowcem Autożelazek Polskich jest rząd i wybrana przez urzędników firma prywatna.
4. Za państwowe pieniądze produkuje się żelazka, prywatna firma natomiast otrzymuje zyski ze sprzedaży.
Po pięciu latach program zakończyłby się potężną aferą, po której nowy rząd ogłosiłby kolejny pomysł na Autożelazka, w wyniku którego do 2010 r. miałoby być w Polsce sto nowych autożelazek dla trzystu osób.
Autora tekstu, który otrzymaliśmy za pośrednictwem Internetu, prosimy o kontakt z redakcją "Wprost".
Więcej możesz przeczytać w 35/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.