Pratchett i Adams detronizują Tolkiena
Fantasy to przeżytek, a Tolkien to nudziarz przy Terrym Pratchetcie czy Douglasie Adamsie - twierdzą wielbiciele tych brytyjskich pisarzy, z sukcesem lansujących nowy gatunek literacki - fantastykę komiczną.
"Świat Dysku" kontra "Władca pierścieni"
Tolkien goni w piętkę, od kiedy Pratchett powołał do życia "Świat Dysku" - piszą na internetowych stronach fani pisarza, machając tolkienomanom przed nosem trójwymiarową mapą Pratchettowskiego Świata Dysku i kalendarzami imitującymi notatniki jego bohaterów. Dwa, trzy nowe tomy opowieści w ciągu roku to norma Pratchetta. W Polsce opublikowano właśnie część piętnastą, zatytułowaną "Panowie i damy", która od razu trafiła na drugie miejsce listy bestsellerów (tuż za "Władcą pierścieni" Tolkiena). Mówić Pratchettem jest dziś w dobrym tonie. W trosce o perfekcyjne opanowanie tekstu fani zdobią tramwaje i ściany metra obszernymi cytatami z opowieści. "Przez bezdenną otchłań kosmosu płynie gwiezdny żółw Wielki ATuin, niosąc na grzbiecie cztery ogromne słonie, dźwigające na barkach ciężar Świata Dysku. Maleńki księżyc i słońce krążą wokół nich po skomplikowanych orbitach, powodując zmiany pór roku. (...) Mo-że Stwórca Wszechświata znudził się typowymi problemami nachylenia osi i postanowił się zabawić?" - można przeczytać na szybie tramwaju warszawskiej linii 22. Młodzi fani pisarza z książką w dłoniach skwapliwie dociekają poprawności cytatu.
Świat Dys-ku stworzony przez Pratchetta w najdrobniejszych szczegółach wygrywa między innymi dzięki anglosaskiemu poczuciu humoru w stylu Monty Pythona. Pratchett, inscenizując sytuacje, które rozśmieszają do łez, skłania do refleksji nad sensem naszych zachowań. W piekle orzeł nie wydziobuje Prometeuszowi wątroby, ale po raz tysięczny opowiada mu o... operacji przepukliny. Syzyf nie wtacza na górę ciężkiego głazu, lecz musi wysłuchiwać przepisów niebezpieczeństwa i braku higieny pracy dotyczących przenoszenia ciężkich przedmiotów (1440 tomów plus 93 tomy komentarzy!). Najbardziej zatwardziałym grzesznikom demony przez całą wieczność pokazują zdjęcia z wakacji. Heroiczny bohater Cohen Barbarzyńca wygłasza opinię, że najwspanialszymi rzeczami w życiu prawdziwego mężczyzny są gorąca woda, dobre zęby i miękki papier toaletowy. Półstronicowy opis zawiłości dawnego brytyjskiego systemu monetarnego podsumowuje zdanie: "Anglicy długo zastanawiali się nad wprowadzeniem systemu dziesiętnego, gdyż wydawał im się zbyt skomplikowany". Czyż to nie Monty Python?
Galaktyczny hit
Pratchettowi depcze po piętach inny twórca komicznej fantastyki - Douglas Adams, dziennikarz radiowy i autor pięcioczęściowego bestselleru "Autostopem przez galaktykę", humorystycznych słuchowisk science fiction, zamówionych przez Radio BBC, które teraz, już w formie książkowej, podbijają świat. "Zniknięcie Ziemi przerastało jego wyobraźnię. (...) Na początek pomyślał, że zniknęli jego rodzice i siostra. Nic. Pomyślał o wszystkich bliskich mu ludziach. Nic. (...) Ameryka zniknęła. To się nie mieściło w głowie. Dolar spadł ostatecznie. Tu Artur lekko zadrżał. Wszystkie filmy z Bogartem zostały starte w proch... no, to mu zadało straszliwy cios. McDonalds. Nigdy więcej nie będzie hamburgerów z McDonalda... Zemdlał". "Adamsowska fantastyka to tylko przebranie służące przedstawieniu naszej współczesności i największych jej dylematów" - napisał "New Yorker" kilka tygodni po ukazaniu się kolejnej opowieści Adamsa.
Nuda pierścieni
Fikcyjny świat Tolkienowskiego Śródziemia powstał na podstawie średniowiecznych mitów, legend i kronik. Większość imion bohaterów "Władcy pierścieni" można odnaleźć na kartach staroislandzkiej "Eddy" i w mitologii germańskiej. Tolkien był pracowitym historykiem, który poskładał jak klocki różne elementy źródłowe, tworząc nową baśniową cywilizację. Dwóch dowcipnisiów z Harvardu - Henry N. Beard i Douglas C. Kenney - sprowadziło jego dzieło na ziemię. "Ten pierścień niezrównany elfy wykonały/I rodzone matki zań by dziś sprzedały..." - cytują przewrotnie harwardczycy i dalej walą już na oślep: "Słysząc takie kiepskie wiersze i mając na głowie upierdliwego czarodzieja, co ma robić biedny chochlik? (...) Nie ma innego wyjścia, musi ruszyć w drogę na spotkanie takich niewiarygodnych niebezpieczeństw jak choćby kiepskie bary szybkiej obsługi, a wszystko po to, żeby pozbyć się pierścienia, za który szanujący się właściciel lombardu nie dałby złamanego grosza". Tak zaczyna się "Nuda pierścieni", parodia Tolkienowskiej trylogii. Dzisiaj jej autorzy, Beard i Kenney, są bogatymi ludźmi, gdyż komiczne przygody Frito Buggera, zmuszonego przez czarodzieja Goodgulfa do wyprawy w czeluście Fordoru, ściganego przez upiorne Niezgule, znalazły licznych czytelników pragnących odreagować Tolkienowski patos. Kto następny zamierzy się na Tolkiena?
"Świat Dysku" kontra "Władca pierścieni"
Tolkien goni w piętkę, od kiedy Pratchett powołał do życia "Świat Dysku" - piszą na internetowych stronach fani pisarza, machając tolkienomanom przed nosem trójwymiarową mapą Pratchettowskiego Świata Dysku i kalendarzami imitującymi notatniki jego bohaterów. Dwa, trzy nowe tomy opowieści w ciągu roku to norma Pratchetta. W Polsce opublikowano właśnie część piętnastą, zatytułowaną "Panowie i damy", która od razu trafiła na drugie miejsce listy bestsellerów (tuż za "Władcą pierścieni" Tolkiena). Mówić Pratchettem jest dziś w dobrym tonie. W trosce o perfekcyjne opanowanie tekstu fani zdobią tramwaje i ściany metra obszernymi cytatami z opowieści. "Przez bezdenną otchłań kosmosu płynie gwiezdny żółw Wielki ATuin, niosąc na grzbiecie cztery ogromne słonie, dźwigające na barkach ciężar Świata Dysku. Maleńki księżyc i słońce krążą wokół nich po skomplikowanych orbitach, powodując zmiany pór roku. (...) Mo-że Stwórca Wszechświata znudził się typowymi problemami nachylenia osi i postanowił się zabawić?" - można przeczytać na szybie tramwaju warszawskiej linii 22. Młodzi fani pisarza z książką w dłoniach skwapliwie dociekają poprawności cytatu.
Świat Dys-ku stworzony przez Pratchetta w najdrobniejszych szczegółach wygrywa między innymi dzięki anglosaskiemu poczuciu humoru w stylu Monty Pythona. Pratchett, inscenizując sytuacje, które rozśmieszają do łez, skłania do refleksji nad sensem naszych zachowań. W piekle orzeł nie wydziobuje Prometeuszowi wątroby, ale po raz tysięczny opowiada mu o... operacji przepukliny. Syzyf nie wtacza na górę ciężkiego głazu, lecz musi wysłuchiwać przepisów niebezpieczeństwa i braku higieny pracy dotyczących przenoszenia ciężkich przedmiotów (1440 tomów plus 93 tomy komentarzy!). Najbardziej zatwardziałym grzesznikom demony przez całą wieczność pokazują zdjęcia z wakacji. Heroiczny bohater Cohen Barbarzyńca wygłasza opinię, że najwspanialszymi rzeczami w życiu prawdziwego mężczyzny są gorąca woda, dobre zęby i miękki papier toaletowy. Półstronicowy opis zawiłości dawnego brytyjskiego systemu monetarnego podsumowuje zdanie: "Anglicy długo zastanawiali się nad wprowadzeniem systemu dziesiętnego, gdyż wydawał im się zbyt skomplikowany". Czyż to nie Monty Python?
Galaktyczny hit
Pratchettowi depcze po piętach inny twórca komicznej fantastyki - Douglas Adams, dziennikarz radiowy i autor pięcioczęściowego bestselleru "Autostopem przez galaktykę", humorystycznych słuchowisk science fiction, zamówionych przez Radio BBC, które teraz, już w formie książkowej, podbijają świat. "Zniknięcie Ziemi przerastało jego wyobraźnię. (...) Na początek pomyślał, że zniknęli jego rodzice i siostra. Nic. Pomyślał o wszystkich bliskich mu ludziach. Nic. (...) Ameryka zniknęła. To się nie mieściło w głowie. Dolar spadł ostatecznie. Tu Artur lekko zadrżał. Wszystkie filmy z Bogartem zostały starte w proch... no, to mu zadało straszliwy cios. McDonalds. Nigdy więcej nie będzie hamburgerów z McDonalda... Zemdlał". "Adamsowska fantastyka to tylko przebranie służące przedstawieniu naszej współczesności i największych jej dylematów" - napisał "New Yorker" kilka tygodni po ukazaniu się kolejnej opowieści Adamsa.
Nuda pierścieni
Fikcyjny świat Tolkienowskiego Śródziemia powstał na podstawie średniowiecznych mitów, legend i kronik. Większość imion bohaterów "Władcy pierścieni" można odnaleźć na kartach staroislandzkiej "Eddy" i w mitologii germańskiej. Tolkien był pracowitym historykiem, który poskładał jak klocki różne elementy źródłowe, tworząc nową baśniową cywilizację. Dwóch dowcipnisiów z Harvardu - Henry N. Beard i Douglas C. Kenney - sprowadziło jego dzieło na ziemię. "Ten pierścień niezrównany elfy wykonały/I rodzone matki zań by dziś sprzedały..." - cytują przewrotnie harwardczycy i dalej walą już na oślep: "Słysząc takie kiepskie wiersze i mając na głowie upierdliwego czarodzieja, co ma robić biedny chochlik? (...) Nie ma innego wyjścia, musi ruszyć w drogę na spotkanie takich niewiarygodnych niebezpieczeństw jak choćby kiepskie bary szybkiej obsługi, a wszystko po to, żeby pozbyć się pierścienia, za który szanujący się właściciel lombardu nie dałby złamanego grosza". Tak zaczyna się "Nuda pierścieni", parodia Tolkienowskiej trylogii. Dzisiaj jej autorzy, Beard i Kenney, są bogatymi ludźmi, gdyż komiczne przygody Frito Buggera, zmuszonego przez czarodzieja Goodgulfa do wyprawy w czeluście Fordoru, ściganego przez upiorne Niezgule, znalazły licznych czytelników pragnących odreagować Tolkienowski patos. Kto następny zamierzy się na Tolkiena?
Najbardziej znane książki Terryego Pratchetta |
---|
|
Najbardziej znane książki Douglasa Adamsa |
---|
|
Więcej możesz przeczytać w 35/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.