Wojny z Irakiem nie chcemy i Amerykanom w jej prowadzeniu nie pomożemy - głoszą zachodnioeuropejscy przywódcy
![](http://www.wprost.pl/G/wprost_gfx/1031/barometr.jpg)
Jeśli Amerykanie zaatakują, to mogą się nasilić ataki terrorystów, wzrośnie cena ropy naftowej, Bliski Wschód pogrąży się w chaosie - straszą przywódcy zjednoczonej w lęku Europy. Ich rozumowanie przypomina postawę francuskich i brytyjskich polityków we wrześniu 1939 r., którym ciasne kalkulacje dotyczące kosztów wojny z Niemcami przesłoniły strategiczne spojrzenie na świat. Cena tego krótkowidztwa jest znana. Biadolący dziś o zbyt dużych kosztach ataku zachodnioeuropejscy politycy i ich wyborcy mają cichą nadzieję, że Amerykanie szybko uporają się z reżimem Husajna. Innymi słowy: że sami przeleją krew.
Większość Polaków jest normalna, więc wojny się obawia. Zachowujemy też jednak normalność, dając przyzwolenie na wypełnienie sojuszniczych zobowiązań, czyli nasz udział w wojnie przeciw bastionowi "osi zła". Różnimy się od Europy Zachodniej. Tym razem na plus.
Więcej możesz przeczytać w 35/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.