- Zaledwie kilka godzin po papieskiej mszy po krakowskim rynku przechadzali się wielbiciel młodych Iglesiassów Sławek Zieliński i pewna bardzo znana dziennikarka telewizyjna. Cóż, my rozumiemy, że wizyta Jana Pawła II musi się łączyć z pewnymi niedogodnościami, że korki, tłumy, prohibicja... No, ale takimi widokami katować pielgrzymów?!
- Trzeba przyznać, że spotkania z Ojcem Świętym dodają pokory Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. I to nie tylko dlatego, że przestał mówić o sobie w trzeciej osobie. Jeszcze trzy lata temu apelował do ludu: "Jeśli ktoś nie chce mnie słuchać, to niech słucha papieża, bo obaj mówimy to samo, tylko różnym językiem". A teraz? Co za odmiana! Przyznaje, że to nie Jan Paweł II z niego, tylko on z Ojca Świętego zżyna. "Liczę, że stanie się to, o czym mówił papież, a co ja powtarzałem". Ech, ten duet: papież Jan Paweł II i wicepapież Aleksander Kwaśniewski...
- Kto podsumował w "Monitorze Wiadomości" papieską pielgrzymkę? Nie, nie wicepapież, tylko Leszek Miller. Serio! Ale jeszcze zabawniejsze jest to, dlaczego tak się stało. Była to nagroda pocieszenia za numer, jaki Millerowi wyciął Aleksander Kwaśniewski. Oto prezydenta na audiencji u Jana Pawła II zastąpił premier z małżonką. W tym samym czasie Kwaśniewski urządził konferencję prasową. Publiczna telewizja oszalała. Tu Kwaśniewski, i strach go nie pokazać, a tam u papieża Miller. Kwaśniewski gada, gada i gada, dochodzi już do Jałty, zaraz zacznie pleść o rozbiorach, a Miller uśmiecha się do Ojca Świętego. Telewizja co jakiś czas nadaje dźwięk z Kwaśniewskiego, a obrazki z Millera. Wychodzi szopka. Ostatecznie Kwaśniewski tak długo grał na czas, że z audiencji Millerów został ogryzek. Leszek go kiedyś otruje. Jak nic.
- Jest jeden bardzo wymierny rezultat pielgrzymki. A nawet kilka rezultatów. Oto przy okazji wizyty papieża rząd wzbogacił się co najmniej o pięć BMW, po 350 tysięcy złotych sztuka, i teraz pojeżdżą sobie nimi co ważniejsi ministrowie. A pamiętacie państwo, jak zaczynali? Jak przenosili obrady rządu do mniejszej sali, żeby na ogrzewaniu i świetle zaoszczędzić? Zuchy. Taką kupę szmalu zaoszczędzili!
- Rzadkie wydarzenie zaobserwowaliśmy w ubiegłym tygodniu. Oto w środę koło południa Barbara Piwnik przestała być politykiem, a stała się apolitycznym i neutralnym sędzią. Poświadczył to nawet Aleksander Kwaśniewski, wręczając jej nominację sędziowską. Niestety, sprawę pokpiły światowe media i nie przeprowadziły transmisji na żywo, a to przecież ciekawe zobaczyć, jak się przestaje być politykiem. Człowiek od razu ładniejszy się staje czy jak? Poświatę jakąś zyskuje?
- Byle neptek nie będzie mógł zostać kandydatem PSL na wójta albo i burmistrza. Będzie test z finansów, problemów regionu, historii Polski i z Unii Europejskiej. Jedno z pytań z województwa świętokrzyskiego: "Który z wymienionych twórców literatury nie jest związany z województwem świętokrzyskim w jego obecnych granicach: Sienkiewicz, Żeromski, Kochanowski czy Gombrowicz?". My jesteśmy spokojni, bo nazwiska te nic nam nie mówią, ale tym, którzy znają odpowiedź, radzimy się ukrywać przez jakiś czas. Można zostać radnym PSL!!!
- Nie tylko kandydatem PSL trudno zostać. W SLD jeszcze goręcej. Ludzie wprost biją się o to. Biją zresztą nie tylko się, bo w Olszytnie prezydent miasta Jerzy Małkowski rzucił się na fotoreportera "Super Expressu" i chciał mu wyjaśnić, co robił w prokuraturze. Taki porządny obywatel, to pewnie na grzybach był.
- W Poznaniu spokojniej. Wylali tam z partii niejakiego Bartłomieja Krasickiego, młodego radnego, który założył stowarzyszenie SPOKO i który nie przepadał za starymi towarzyszami. Mamy pytanko do Krzysztofa Janika: panie Krzysiu, pamięta pan, jak kilka lat temu gaworzyliśmy przemiło u pana w gabinecie? Pan wtedy powiedział, że za kilka lat usłyszymy o Krasickim, bo będzie rządził SLD. No, chyba że miał pan na myśli biskupa Krasickiego...
- Nasz faworyt Marek Pol wymyślił, że zbuduje nowe drogi, ale najpierw każdego kierowcę skasuje na 180 złotych rocznie. Powszechne poparcie ludności dla tego pomysłu osiągnęło nie notowane dotychczas rozmiary. Nasz typ: nowy podatek przejdzie albo i nie, ale Pol tego nie przeżyje. W końcu muszą go wylać.
- W telewizji zamienili się miejscami panowie Jacek Snopkiewicz i Janusz Cieliszak i teraz ten pierwszy jest rzecznikiem, a ten drugi odpowiada za szkolenia. Bardzo się to nie spodobało czytelnikowi "Trybuny". "Zastanawiam się, czym się tak zasłużył dla lewicy Jacek Snopkiewicz, że prezes TVP wybrał go na swego rzecznika" - dopytywał się Janusz F. z Warszawy. Nie, no podobno w 1968 r. się zasłużył...
Więcej możesz przeczytać w 35/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.