Życie w zaszyciu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rząd chce zaszywać policjantom z drogówki i urzędnikom administracji kieszenie, aby nie mieli gdzie schować forsy z łapówek
Coraz większą rolę w życiu współczesnych społeczeństw odgrywa zaszywanie. Dawne Hamletowskie "być albo nie być" zastąpiło dziś pytanie "zaszyć albo nie zaszyć". Zaszyć można się na wiele sposobów. Zmęczeni miejskim życiem zaszywają się w lesie. Las dobry jest do zaszywania, gdyż pełno w nim poszycia. Poszyć można sobie też w zakładzie krawieckim albo na koncercie. W slangu muzyków o kimś, kto dobrze gra na gitarze, mówi się, że "nieźle szyje". Nie wszyscy, którzy nieźle szyją, to krawcy czy gitarzyści. Dobrze szyją też szewcy, tym bardziej że ci ostatni lubią dawać sobie w szyję.
Kobiety szwaczki rzadko kiedy dają w szyję podczas szycia. Mimo to codzienne szycie je wykańcza. Dlatego szwaczki uwielbiają seriale telewizyjne o szyciu, takie jak na przykład "Klan". W tym filmie jest nawet piosenka o szyciu, którą śpiewa sam Ryszard Rynkowski. Rysio ma twarz człowieka zmęczonego szyciem i śpiewa swym pięknym acz smutnym głosem "szycie, szycie jest nowelą, wie to Jola, wie to Zenon". Szwaczki czytają też kolorowe pisma o wielkim światowym szyciu, takie jak "Szycie na gorąco" czy "Samo szycie".
Zaszywać można się nie tylko w lesie czy w sobie. Inteligenci zaszywają się w książkach. Mięśniaki w siłowniach. Kochankowie zaszywają się w parku lub w łóżku. Wielu zaszywa się u lekarza (szczególnie po operacjach chirurgicznych). Sporo osób zaszywa sobie wszywkę, czyli esperal. O osobie z esperalem w pośladkach mówi się, że to osobnik zaszyty. Ten obcy, ósmy pasażer Nostromo nie działa jednak wiecznie. Można się zaszyć na miesiąc, pół roku lub rok. Są tacy, co już po tygodniu zapijają zaszycie lub rozpruwają je zgrabnie widelcem.
Dzięki działaniom rządu Leszka Millera zwiększy się niebawem liczba zaszytych. I nie chodzi bynajmniej o nieuchronny wzrost liczby alkoholików, których i tak przybywa po każdym pojawieniu się Grzegorza Kołodki na wizji. Zaszyci zbiorowo mają być policjanci z drogówki i urzędnicy administracji. Konkretnie rząd chce zaszywać im kieszenie, aby w trakcie wykonywania swych obowiązków służbowych nie mieli gdzie schować forsy z łapówek.
Jak się facetowi zaszyje kieszeń, to już wiadomo, że forsę schować może tylko albo do buta, albo w majty. Po robocie specjalna komisja będzie wyłapywać wszystkich tych, co się kolebią, utykają lub z nadmiaru ukrytego szmalu opadają im gacie. Brać się będzie ich na rewizje osobiste i gumową rękawicą majstrować, gdzie trzeba. Dokładnie przetrzepie się im kalesony, skarpetki, podeszwy i gumy do majtek. Przy okazji tak dokładnych poszukiwań minister Janik może ogłosić wśród policjantów z drogówki konkurs czystości nie tylko rąk. Komendy policji będą konkurować między sobą o to, kto ma bardziej czyste paznokcie czy uszy. Policjantom, którzy okażą się najczystsi, w nagrodę zabierze się mydło z komisariatu.
Gorzej z kobietami. Kobietom policjantkom będzie się zaszywać torebki, bo w kieckach rzadko są kieszonki. Tradycyjnym kobiecym sposobem na chowanie brudnej kasy są biustonosze. Te przyszyć do ciała będzie najtrudniej, ale nie jest to niewykonalne, choć pewnie bolesne. Jeszcze gorzej będzie z urzędnikami. Tym zaszyć można wszystko, ale kopertę z łapówką i tak mogą schować za boazerię czy w termos z herbatą. Pomysł rządu z zaszywaniem skończy się tym, że najwięcej forsy wydamy na igły, a z zysków będą jak zwykle nici. n


Więcej możesz przeczytać w 39/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.