Poczta

Dodano:   /  Zmieniono: 
To nie mogła być prowokacja
Z przykrością zauważyłem z rubryce "Bez granic" (nr 36) informację, że Amerykanie sprowokowali atak Japończyków w 1941 r., zatapiając 7 grudnia 1941 r. japońską łódź podwodną. Jak w takim razie wytłumaczyć fakt, iż flota japońska wypłynęła w morze 26 listopada? Dlaczego miała zatopić każdy okręt amerykański, brytyjski, holenderski i francuski na swej drodze? Skąd wziął się u wybrzeży Hawajów japoński okręt podwodny, którego parametry nie pozwalały na samodzielny rejs oceaniczny? Odpowiedzi na te pytania są proste. Flota japońska wypłynęła z rozkazem zaatakowania głównej bazy Floty Pacyfiku. Ku Pearl Harbor podążała w absolutnej ciszy radiowej. Japońska łódź podwodna w nocy z szóstego na siódmego grudnia odłączyła się ze swoimi siostrzanymi jednostkami od okrętu matki i ruszyła w stronę bazy Pearl Harbor. Została zauważona przez niszczyciel USS "Ward" i samolot patrolowy. Została obrzucona bombami głębinowymi i staranowana przez "Warda". Pozostałe jednostki tej klasy okręty amerykańskie zniszczyły podczas nalotu, gdy manewrowały w basenie portowym obok tzw. alei pancerników. Jedna natomiast doznała awarii i osiadła na mieliźnie u wybrzeży wyspy Oahu. Jej dowódca dostał się do niewoli.

MARCIN MEDYK


Ucieczka z kina "Wolność"
Maciej Łuczak w artykule "Ucieczka z kina Wolność" (nr 37) opisuje interwencję Piotra Jaroszewicza w reportaż Polskiej Kroniki Filmowej o szkole w Wilczycach. Warto jako ciekawostkę dodać, że Jaroszewicz polecił "wyciąć" temat z kopii, które były skierowane do kin. I tak sformułowane polecenie sprytnie wykorzystał Michał Gardowski, naczelny kroniki. W tym czasie PKF była emitowana w telewizji i kopie należało dostarczać dzień przed emisją. W tym wypadku w dniu, w którym premier nakazał ocenzurować materiał, kopia była już teoretycznie na Woronicza. Polecenie "wycięcia" dotyczyło kopii kinowych i to zlecił Gardowski po powrocie do wytwórni. Następnego dnia materiał w całości ukazał się jednak w telewizji. W efekcie Gardowski stracił posadę, a Wilczyce zyskały w ciągu roku nową szkołę, którą Jaroszewicz nakazał zbudować. Jeśli zaś chodzi o kury i nierogaciznę przechadzającą się po szkole, jak to barwnie opisał autor, było to raczej grono pedagogiczne na poziomie nierogacizny, ale oni prawdopodobnie w szkole pozostali.

JERZY GARSTECKI
operator tego tematu


Wybory przebierańców

Współautorem artykułu "Wybory przebierańców" (nr 37) był Paweł Siennicki.

Redakcja


Oscylator aktorski
W artykule "Oscylator aktorski" (nr 37) zamieszczono między innymi stwierdzenia, że "przez lata ZASP okradał aktorów z należnych im tantiem", że "ZASP zawłaszcał pieniądze należące do aktorów", że "każdy może oskarżyć byłego prezesa (...) o zagarnięcie mienia". Z twierdzeń tych wynika, że dopuściłem się przestępstwa kradzieży.
Tego rodzaju zarzut jest nieuprawniony. Nikt ani mnie, jako byłemu prezesowi Związku Artystów Scen Polskich dwóch kadencji, ani żadnemu innemu członkowi władz związku tego rodzaju zarzutu nie postawił. Mam tu na myśli organy powołane do wykrywania przestępstw, do których kompetencji należy ściganie sprawców kradzieży.
Jakkolwiek zarzut, że jestem złodziejem, nie został wysunięty przez prokuratora, lecz przez dziennikarza, to zarówno wobec niego, jak i - przede wszystkim - wobec czytelników pragnę oświadczyć, że nigdy nikomu ani jako prezes ZASP, ani (wcześniej) jako wiceprezes tego związku, ani w życiu prywatnym, ani w życiu zawodowym niczego nie ukradłem, nie zagarnąłem, ani też nie zawłaszczyłem cudzego mienia.
Znane mi są publikacje krytyczne na temat błędnych decyzji inwestycyjnych ZASP, także komentarze na ten temat bardzo krytyczne. Do tej pory jednak na żadnych łamach, poza łamami "Wprost", nikt nie sformułował sugestii czy twierdzeń o popełnionej przeze mnie kradzieży. Co więcej: zamieszczony we "Wprost" artykuł w żadnym stopniu nie uprawdopodabnia tak ciężkiego zarzutu ani nie przytacza jakichkolwiek faktów mających go uzasadnić.
W związku z powyższym, boleśnie odczuwając naruszenie między innymi moich dóbr osobistych wyżej przytoczonymi zarzutami, traktuję je jako rażące nadużycie wolności prasy oraz wolności słowa, które to ważne wartości zostały przez pana redaktora podporządkowane niskim potrzebom komercyjnym. To bardzo zły trend.

KAZIMIERZ KACZOR
były prezes Związku
Artystów Scen Polskich

Od autorki:
Kazimierz Kaczor nie kwestionuje bezspornego faktu - przez lata ZASP bez wiedzy i zgody aktorów obracał ich tantiemami. To bezprawne działanie, niezależnie od tego, za pomocą jakich sformułowań opisane.

Violetta Krasnowska


Nobel dla Balcerowicza
Podobnie jak Stefan Bratkowski ("Nobel dla Balcerowicza", nr 35) uważam, że należy wrócić do sprawy przyznania Leszkowi Balcerowiczowi Nagrody Nobla. Nie zgadzam się tylko, by ta nagroda miała być też dla naszego społeczeństwa. Jakiego? Na pewno nie dla związkowego, nie rozumiejącego reguł ekonomicznych i zasad funkcjonowania państwa. Już najwyższy czas, by również "Wprost" włączył się do edukacji ekonomicznej Polaków. Prosiłbym o więcej takich artykułów, jak "Profesorowie szamanologii" czy "Dyktatura żelazka".

JAN ĆWIKLIŃSKI


Wyjaśnienie
W artykułach "Piramida Wieczerzaka" (nr 34/2001) i "Kartel Wieczerzaka" (nr 4/2002) zostały opisane niezgodne z prawem działania spółki Metro-Projekt z siedzibą w Krakowie. Spółka ta nie ma nic wspólnego z Biurem Projektów Metroprojekt spółka z o.o. z siedzibą w Warszawie.

Redakcja
Więcej możesz przeczytać w 39/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.