Wszechobecne państwo nie jest w stanie właściwie wypełniać swych funkcji
Jakie są przyczyny biedy i bogactwa różnych narodów? To chyba najważniejsze pytanie ekonomii. Wybitni ekonomiści od dawna wskazywali, że różnice w tym zakresie powinny się wyrównywać, tzn. kraje biedniejsze powinny się rozwijać szybciej niż bogatsze. Rolę głównego mechanizmu wyrównywania różnic w poziomach rozwoju przypisuje się zwykle rozpowszechnianiu się technologii z krajów bogatszych do biedniejszych.
Rzeczywistość nie potwierdza jednak tych optymistycznych teoretycznych przepowiedni. Liczba państw, które poniosły porażkę w nadrabianiu gospodarczego dystansu, jest zdecydowanie większa niż liczba krajów mogących się szczycić sukcesem. Pierwsza grupa obejmuje cały świat niezachodni w XVIII i XIX wieku aż do rewolucji Meiji w 1868 r. w Japonii, większość krajów Afryki, wszystkie kraje komunistyczne po II wojnie światowej, kraje Ameryki Łacińskiej do późnych lat osiemdziesiątych XX wieku, większość krajów Europy Środkowej i Wschodniej po 1990 r. Do drugiej grupy należą kraje skandynawskie do połowy XX wieku, Japonia od rewolucji Meiji do końca lat osiemdziesiątych XX wieku, młodsze tygrysy azjatyckie (Tajwan, Korea Południowa, Tajlandia), Chiny od późnych lat siedemdziesiątych, Irlandia od końca lat osiemdziesiątych, niektóre kraje posocjalistyczne (w tym głównie Polska) w latach dziewięćdziesiątych.
Nieszczęścia chodzą parami
Jakie są przyczyny gospodarczych porażek, a jakie źródła sukcesów? Na ten temat toczy się ogromna debata. Próbując udzielić zwięzłej odpowiedzi na pierwsze z postawionych wyżej pytań, można powiedzieć, że za narastaniem dystansu dzielącego kraje biedne od bogatych kryje się - obok długotrwałych wojen - przede wszystkim zły ustrój. Jego wadliwość można określić jako podwójną chorobę państwa.
Pierwsza choroba to etatyzm, czyli nadmierne interweniowanie państwa w sferze gospodarki. To schorzenie objawia się zbyt wysokimi podatkami, chronicznie chorymi finansami publicznymi, zamknięciem na świat, monopolizacją, dużym udziałem własności państwowej w rynku, biurokratycznymi przepisami utrudniającymi prowadzenie działalności gospodarczej oraz korupcją związaną z "przeregulowaniem". Etatyzm zniechęca do podejmowania inwestycji, tłumi energię społeczną, wreszcie - ogranicza i wypacza działanie mechanizmu rynkowego: pieniądze są lokowane w przedsięwzięciach cieszących się "poparciem" polityków.
Druga choroba polega na tym, że państwo nie wywiązuje się należycie ze swoich podstawowych obowiązków, takich jak zapewnienie bezpieczeństwa, tworzenie dobrego prawa i jego skuteczna egzekucja, ochrona praw własności, zapewnienie stabilności pieniądza.
Obie choroby często występują razem. Państwo, które próbuje być wszechobecne, nie jest zwykle w stanie właściwie pełnić swych podstawowych funkcji. Duża liczba obowiązków, jakie na siebie przyjmuje, sprawia, że jego środki są rozpraszane. Poza tym trudno pogodzić rozległy i szczegółowy interwencjonizm z rządami prawa, które wymagają bezstronności i jednolitości.
Sukces, czyli sprawne państwo
Co kryje się za sukcesami w nadrabianiu gospodarczego dystansu? Ekonomiści wskazują wiele różnych przyczyn, myślę jednak, że można odnaleźć coś, co je łączy. Niektóre kraje, które usunęły lukę rozwojową i znalazły się w gospodarczej czołówce świata, miały ustrój odznaczający się - na tle innych państw - małym etatyzmem, zarazem stosunkowo dobrze wywiązywały się ze swoich podstawowych obowiązków. Głównym przykładem są tu Stany Zjednoczone, które w XIX wieku doganiały Wielką Brytanię, ówczesnego lidera.
Druga, liczniejsza grupa krajów, osiąga sukces gospodarczy dzięki transformacji państwa, która polega na poprawie realizacji jego podstawowych zadań i redukcji etatyzmu. Do tej kategorii należą azjatyckie tygrysy, Chiny od końca lat siedemdziesiątych, kraje Europy Środkowej i Wschodniej, Chile.
Jak wynika z danych zebranych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, w krajach o niskim poziomie dochodu szybko odrabiających w ostatnich 30 latach dystans dzielący je od państw najzamożniejszych skuteczność egzekwowania prawa była o 1,7 punktu większa (w dziesięciostopniowej skali), deficyt finansów publicznych o 5,5 proc. PKB mniejszy, a inflacja o 17 punktów procentowych niższa niż w krajach o podobnym poziomie dochodu, które ten dystans traciły.
Nadrabianie gospodarczego dystansu zależy także od czynników zewnętrznych, wśród których należy wymienić bariery importu z krajów biedniejszych. Usuwanie tych barier bardzo pomogłoby w redukowaniu biedy w państwach Trzeciego Świata.
Rzeczywistość nie potwierdza jednak tych optymistycznych teoretycznych przepowiedni. Liczba państw, które poniosły porażkę w nadrabianiu gospodarczego dystansu, jest zdecydowanie większa niż liczba krajów mogących się szczycić sukcesem. Pierwsza grupa obejmuje cały świat niezachodni w XVIII i XIX wieku aż do rewolucji Meiji w 1868 r. w Japonii, większość krajów Afryki, wszystkie kraje komunistyczne po II wojnie światowej, kraje Ameryki Łacińskiej do późnych lat osiemdziesiątych XX wieku, większość krajów Europy Środkowej i Wschodniej po 1990 r. Do drugiej grupy należą kraje skandynawskie do połowy XX wieku, Japonia od rewolucji Meiji do końca lat osiemdziesiątych XX wieku, młodsze tygrysy azjatyckie (Tajwan, Korea Południowa, Tajlandia), Chiny od późnych lat siedemdziesiątych, Irlandia od końca lat osiemdziesiątych, niektóre kraje posocjalistyczne (w tym głównie Polska) w latach dziewięćdziesiątych.
Nieszczęścia chodzą parami
Jakie są przyczyny gospodarczych porażek, a jakie źródła sukcesów? Na ten temat toczy się ogromna debata. Próbując udzielić zwięzłej odpowiedzi na pierwsze z postawionych wyżej pytań, można powiedzieć, że za narastaniem dystansu dzielącego kraje biedne od bogatych kryje się - obok długotrwałych wojen - przede wszystkim zły ustrój. Jego wadliwość można określić jako podwójną chorobę państwa.
Pierwsza choroba to etatyzm, czyli nadmierne interweniowanie państwa w sferze gospodarki. To schorzenie objawia się zbyt wysokimi podatkami, chronicznie chorymi finansami publicznymi, zamknięciem na świat, monopolizacją, dużym udziałem własności państwowej w rynku, biurokratycznymi przepisami utrudniającymi prowadzenie działalności gospodarczej oraz korupcją związaną z "przeregulowaniem". Etatyzm zniechęca do podejmowania inwestycji, tłumi energię społeczną, wreszcie - ogranicza i wypacza działanie mechanizmu rynkowego: pieniądze są lokowane w przedsięwzięciach cieszących się "poparciem" polityków.
Druga choroba polega na tym, że państwo nie wywiązuje się należycie ze swoich podstawowych obowiązków, takich jak zapewnienie bezpieczeństwa, tworzenie dobrego prawa i jego skuteczna egzekucja, ochrona praw własności, zapewnienie stabilności pieniądza.
Obie choroby często występują razem. Państwo, które próbuje być wszechobecne, nie jest zwykle w stanie właściwie pełnić swych podstawowych funkcji. Duża liczba obowiązków, jakie na siebie przyjmuje, sprawia, że jego środki są rozpraszane. Poza tym trudno pogodzić rozległy i szczegółowy interwencjonizm z rządami prawa, które wymagają bezstronności i jednolitości.
Sukces, czyli sprawne państwo
Co kryje się za sukcesami w nadrabianiu gospodarczego dystansu? Ekonomiści wskazują wiele różnych przyczyn, myślę jednak, że można odnaleźć coś, co je łączy. Niektóre kraje, które usunęły lukę rozwojową i znalazły się w gospodarczej czołówce świata, miały ustrój odznaczający się - na tle innych państw - małym etatyzmem, zarazem stosunkowo dobrze wywiązywały się ze swoich podstawowych obowiązków. Głównym przykładem są tu Stany Zjednoczone, które w XIX wieku doganiały Wielką Brytanię, ówczesnego lidera.
Druga, liczniejsza grupa krajów, osiąga sukces gospodarczy dzięki transformacji państwa, która polega na poprawie realizacji jego podstawowych zadań i redukcji etatyzmu. Do tej kategorii należą azjatyckie tygrysy, Chiny od końca lat siedemdziesiątych, kraje Europy Środkowej i Wschodniej, Chile.
Jak wynika z danych zebranych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, w krajach o niskim poziomie dochodu szybko odrabiających w ostatnich 30 latach dystans dzielący je od państw najzamożniejszych skuteczność egzekwowania prawa była o 1,7 punktu większa (w dziesięciostopniowej skali), deficyt finansów publicznych o 5,5 proc. PKB mniejszy, a inflacja o 17 punktów procentowych niższa niż w krajach o podobnym poziomie dochodu, które ten dystans traciły.
Nadrabianie gospodarczego dystansu zależy także od czynników zewnętrznych, wśród których należy wymienić bariery importu z krajów biedniejszych. Usuwanie tych barier bardzo pomogłoby w redukowaniu biedy w państwach Trzeciego Świata.
Więcej możesz przeczytać w 41/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.