Milion dolarów otrzymał Stanisław Lem za prawo do ekranizacji "Solaris"
Philip K. Dick, jeden z najwybitniejszych autorów science fiction, uważał, iż Lem to nie prawdziwa osoba, lecz komórka KGB. Natomiast książki Lema to "dzieło zbiorowe powstałe w radzieckich organach bezpieczeństwa". Dwadzieścia lat po śmierci Dicka Lem stał się inspiracją dla Hollywood - tak samo jak Dick, autor opowiadań, na podstawie których powstały takie arcydzieła gatunku, jak "Blade Runner" Ridleya Scotta czy "Raport mniejszości" Stevena Spielberga. Jeszcze w październiku w Stanach Zjednoczonych odbędzie się światowa premiera "Solaris" według Lema.
Lem, Cameron, Soderbergh
Za prawa do sfilmowania powieści z 1961 r. polski pisarz otrzymał milion dolarów! Wcześniej taką sumę dostał tylko Lech Wałęsa - za prawo do wykorzystania jego biografii i wizerunku. Jednak dotychczas film o Wałęsie nie powstał. "Solaris" to prawdziwa hollywoodzka superprodukcja. Wytwórnia 20th Century Fox na reżysera wybrała Stevena Soderbergha (nagrodzonego Złotą Palmą w Cannes w 1986 r. za "Sex, kłamstwa i kasety wideo"), autora m.in. takich hitów, jak "Traffic" czy "Erin Brockovich". Producentem jest James Cameron, twórca "Titanica" (wcześniej to on miał reżyserować "Solaris"), a główną rolę gra George Clooney, bożyszcze kobiet od czasu, gdy pokazał się w serialu "Ostry dyżur".
Gdy podjęto decyzję o ekranizacji "Solaris", Stanisław Lem był przedstawiany jako pisarz rosyjski, ale szybko Amerykanie się poprawili. Błąd wziął się prawdopodobnie stąd, że trzydzieści lat temu "Solaris" nakręcił rosyjski reżyser Andriej Tarkowski. Film, zrobiony jako filozoficzna przypowieść, otrzymał Nagrodę Specjalną Jury w Cannes, ale Lemowi bardzo się nie spodobał. "Na planie tego filmu byłem rozgniewany do tego stopnia, że tupałem nogami i wołałem do Tarkowskiego: Wy durak!. Niewiele to dało. Po tygodniach daremnych utarczek zwyczajnie uciekłem z planu. Zrozumiawszy, że po podpisaniu kontraktu z Mosfilmem nic więcej nie zdziałam, wsiadłem do pierwszego samolotu i wróciłem do Krakowa" - wspomina Stanisław Lem. Film Soderbergha też pewnie mu się nie spodoba. Lem otrzymał milion dolarów m.in. za to, by nie wtrącał się do scenariusza.
W łóżku z Clooneyem
Prawdopodobnie film "Solaris" nie powstałby, gdyby nie sukces "Matrixa" braci Wachowskich, którzy oparli swój scenariusz na książkach Lema. W tym filmie wszystkie przeżycia i obrazy były tylko stymulacjami mózgów osób uwięzionych w swego rodzaju inkubatorach. Przeżycia były nagrodą za to, że jakaś superistota czerpała energię z ciał uwięzionych w inkubatorach.
Steven Soderbergh nie zrobił z "Solaris" opowiastki filozoficznej, bo widzowie nie przyszliby do kina. Scenariusz skupia się na wątku miłosnej historii Krisa, a Soderbergh nie stroni od erotyki. Jego "Solaris" to połączenie "2001: Odyseja kosmiczna" Stanleya Kubricka oraz "Ostatniego tanga w Paryżu" Bernardo Bertolucciego. Nieprzypadkowo postać Krisa Kelvina, psychologa przybywającego na stację kosmiczną Solaris, by wyjaśnić niewytłumaczalne zjawiska, gra obwołany właśnie najseksowniejszym mężczyzną świata George Clooney. "Na planie musiałem robić rzeczy, o które nie jest łatwo w moim wieku. Podczas scen erotycznych usunąłem wszystkich z planu, łącznie z reżyserem" - opowiadał 42-letni Clooney.
Kino Lema
Kilka lat temu "Solaris" zamierzał zrealizować znany aktor Richard Gere, ale obraz nigdy nie powstał. W domu Lema pojawił się też niejaki Fradis, który utrzymywał, że jest reprezentantem Mosfilmu w USA i chce nakręcić "Solaris" na orbicie okołoziemskiej. Według tekstu "Solaris" w Monachium wystawiono operę, a w Dniepropietrowsku - widowisko taneczne. Wytwórnia Disney chciała zrealizować pierwsze opowiadania z cyklu przygód Ijona Tichego. Już pod koniec lat 60. Michael Rudesone kupił prawa do realizacji "Niezwyciężonego". Przez cztery lata bezskutecznie szukał producentów. Obecnie w Niemczech powstaje wysokobudżetowa ekranizacja "Kataru", według scenariusza Lema i Jana Józefa Szczepańskiego. Także w Niemczech zrealizowano dwie filmowe wersje "Wyprawy profesora Tarantogi".
Najbardziej znaną polską ekranizacją prozy Stanisława Lema jest "Szpital przemienienia" (1978 r.) Edwarda Żebrowskiego. W latach 80. film ten odbierano jako przypowieść o zniewoleniu. Sam Stanisław Lem wyróżnia spośród polskich adaptacji "Przekładańca"(1968 r.) Andrzeja Wajdy.
Stanisław Lem ma szansę stać się autorem stale goszczącym w Hollywood. James Cameron jest bowiem zainteresowany ekranizacją jego powieści "Śledztwo" (honorarium znowu miałoby wynieść milion dolarów).
Stanisław Lem urodził się w 1921 r. we Lwowie. Debiutował w 1946 r. Napisał m.in. powieści: "Astronauci", "Obłok Magellana", "Eden", "Powrót z gwiazd", "Solaris", "Niezwyciężony", "Głos Pana", "Katar", "Wizja lokalna", "Fiasko". Napisał też dwa zbiory recenzji z nie istniejących książek - "Doskonała próżnia" i "Wielkość urojona", rozprawy z pogranicza krytyki i filozofii literatury - "Filozofia przypadku", "Literatura w świetle empirii", "Fantastyka i futurologia" oraz traktaty filozoficzno-futurologiczne - "Dialogi" i "Summa technologiae". W ostatnich latach Lem zrezygnował z pisania utworów fabularnych na rzecz publicystyki o tematyce futurologicznej i technologicznej. |
Więcej możesz przeczytać w 41/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.