Dlaczego na Michała Wiśniewskiego i zespół Ich Troje, którego jest liderem, rzucono środowiskową anatemę, a kilku krewkich didżejów zapowiedziało, że nigdy nie puści tak szmirowatych piosenek w radiu?
Gwiazdor
Reżyseria Sylwester Latkowski. Polska 2002 r.
Dlaczego na Michała Wiśniewskiego i zespół Ich Troje, którego jest liderem, rzucono środowiskową anatemę, a kilku krewkich didżejów zapowiedziało, że nigdy nie puści tak szmirowatych piosenek w radiu? Sylwester Latkowski, reżyser pełnometrażowego dokumentu o fenomenie miłości jednych i nienawiści drugich do Wiśniewskiego, nie ma wątpliwości: bo działając na własną rękę, odniósł zbyt duży, prawie niewytłumaczalny sukces na polskim rynku muzycznym. 800 tys. sprzedanych płyt "Ad. 4" to dla tych, którzy przyzwyczaili się rządzić naszym show-biznesem, rodzaj prowokacji. W odwecie uruchomili oni lawinową krytykę. A przecież - dowodzi Latkowski - muzyka Ich Troje niczym się nie różni od produkcji Budki Suflera czy Bajmu, a jej wartość zdaje się potwierdzać przychylne przyjęcie nagrań zespołu w Niemczech.
Latkowski rozumie swojego bohatera. Nie ma mu nawet za złe, że ten zażądał przerwania zdjęć do filmu. Materiał, który powstał do tego momentu (zbiegł się on z narodzinami dziecka gwiazdora), wystarczył, by zmontować poruszającą opowieść o szalonej ucieczce z marginesu społecznego do kolorowej krainy rozrywki. Wiśniewski nieoczekiwanie dostaje szansę na lepsze życie dzięki błyskawicznie rosnącemu uwielbieniu publiczności, która gotowa jest zaakceptować jego nieszablonową osobowość, bo za efekciarskim sztafażem scenicznym wyczuwa u niego zaskakującą szczerość. Za to reżyser "Gwiazdora" szuka przede wszystkim prawdy: o Wiśniewskim i jego matce, o publiczności i próbujących manipulować nią mediach, o tym, czy rzeczywiście może się udać brawurowy skok… w górę. Pewnie, że film mógłby mieć bardziej przejrzystą i bardziej konsekwentną konstrukcję, a lider Ich Troje mógłby lepiej śpiewać, ale czy wtedy oglądalibyśmy jego historię z uczuciem takiego zaciekawienia?
Austin Powers i złoty członek
Reżyseria Jay Roach.
W rolach głównych: Mike Myers, Beyoncé Knowles, Michael Caine. USA 2002 r.
Kolejny pastisz przygód Jamesa Bonda (złoty członek, czyli "Goldmember", to nawiązanie do filmu "Goldfinger") został skrzyżowany z parodią "Milczenia owiec" i wyposażony w brawurowy efekt zaskoczenia. Umieszczono go jednak na samym początku filmu i pozwolono trwać tylko przez moment (w roli Austina Powersa pojawia się sam Tom Cruise). Potem jest znacznie słabiej: gonitwa gagów prowadzi do mety, którą jest męskie przyrodzenie jednego z bohaterów. Ryzykowne. Trzeci, najsłabszy z dotychczasowych odcinek przygód Austina Powersa można wpisać na listę filmów niekoniecznych.
Reżyseria Sylwester Latkowski. Polska 2002 r.
Dlaczego na Michała Wiśniewskiego i zespół Ich Troje, którego jest liderem, rzucono środowiskową anatemę, a kilku krewkich didżejów zapowiedziało, że nigdy nie puści tak szmirowatych piosenek w radiu? Sylwester Latkowski, reżyser pełnometrażowego dokumentu o fenomenie miłości jednych i nienawiści drugich do Wiśniewskiego, nie ma wątpliwości: bo działając na własną rękę, odniósł zbyt duży, prawie niewytłumaczalny sukces na polskim rynku muzycznym. 800 tys. sprzedanych płyt "Ad. 4" to dla tych, którzy przyzwyczaili się rządzić naszym show-biznesem, rodzaj prowokacji. W odwecie uruchomili oni lawinową krytykę. A przecież - dowodzi Latkowski - muzyka Ich Troje niczym się nie różni od produkcji Budki Suflera czy Bajmu, a jej wartość zdaje się potwierdzać przychylne przyjęcie nagrań zespołu w Niemczech.
Latkowski rozumie swojego bohatera. Nie ma mu nawet za złe, że ten zażądał przerwania zdjęć do filmu. Materiał, który powstał do tego momentu (zbiegł się on z narodzinami dziecka gwiazdora), wystarczył, by zmontować poruszającą opowieść o szalonej ucieczce z marginesu społecznego do kolorowej krainy rozrywki. Wiśniewski nieoczekiwanie dostaje szansę na lepsze życie dzięki błyskawicznie rosnącemu uwielbieniu publiczności, która gotowa jest zaakceptować jego nieszablonową osobowość, bo za efekciarskim sztafażem scenicznym wyczuwa u niego zaskakującą szczerość. Za to reżyser "Gwiazdora" szuka przede wszystkim prawdy: o Wiśniewskim i jego matce, o publiczności i próbujących manipulować nią mediach, o tym, czy rzeczywiście może się udać brawurowy skok… w górę. Pewnie, że film mógłby mieć bardziej przejrzystą i bardziej konsekwentną konstrukcję, a lider Ich Troje mógłby lepiej śpiewać, ale czy wtedy oglądalibyśmy jego historię z uczuciem takiego zaciekawienia?
Austin Powers i złoty członek
Reżyseria Jay Roach.
W rolach głównych: Mike Myers, Beyoncé Knowles, Michael Caine. USA 2002 r.
Kolejny pastisz przygód Jamesa Bonda (złoty członek, czyli "Goldmember", to nawiązanie do filmu "Goldfinger") został skrzyżowany z parodią "Milczenia owiec" i wyposażony w brawurowy efekt zaskoczenia. Umieszczono go jednak na samym początku filmu i pozwolono trwać tylko przez moment (w roli Austina Powersa pojawia się sam Tom Cruise). Potem jest znacznie słabiej: gonitwa gagów prowadzi do mety, którą jest męskie przyrodzenie jednego z bohaterów. Ryzykowne. Trzeci, najsłabszy z dotychczasowych odcinek przygód Austina Powersa można wpisać na listę filmów niekoniecznych.
Więcej możesz przeczytać w 41/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.