- "On gotów jest skomentować wybuch wulkanu na Krakowskim Przedmieściu, cokolwiek, żeby tylko się pojawić w mediach" - powiedział kilka lat temu o Jerzym Dziewulskim (SLD) pewien dziennikarz, nominując go do tytułu Bufona Roku. Przypomnieliśmy sobie o tym niedawno podczas lektury "Super Expressu", gdzie Dziewulski komentuje... odkrycie naukowców z uniwersytetu w Brisbane, że dzieci karmione piersią są znacznie inteligentniejsze niż te karmione z butelki! Zachodzimy w głowę, czym musieli karmić Dziewulskiego, skoro tak mu się porobiło.
- Ubędzie SLD. Władze partii wyleją z niej posła Ryszarda Chodynickiego, którego SLD nie wystawił na prezydenta Włocławka, więc Chodynicki wystawił się sam, przeciwko SLD. To karygodny przykład niekoleżeństwa. Przecież władze wiedzą, że Chodynicki ma sprawę w Sądzie Lustracyjnym, więc może stracić mandat i prezydentura bardzo by mu się przydała. A mimo to go nie wystawili! Pan Rysiek liczy, że jego decyzja o kandydowaniu "zostanie przyjęta ze zrozumieniem". Oczywiście, że zrozumieli i dlatego całkiem zrozumiale mówią mu: "spadaj".
- Są ważne powody, żeby głosować na SLD-UP, czyli na listę numer 3. - 3 czerwca obchodzę imieniny, a 3 lipca urodziny - zachęcał Leszek Miller. I żeby wszystkich zachęcić jeszcze bardziej, pokazał hasło, plakat wyborczy i Marka Pola. Pola to mogliby nawet po Polsce obwozić. Po tych drogach, co to je wybudował.
- Kuroń kandyduje! Kandydował nawet na prezydenta Rzeszowa, ale zrezygnował i teraz tylko do sejmiku startuje. Ale to fałszywy Kuroń jest, nie prawdziwy. Nawet zupełnie niepodobny. Na imię ten Kuroń ma Rafał, a jeśli to jeszcze państwa nie przekonuje, że to podróbka, to informujemy, że ten Kuroń kandyduje z PSL.
- Podczas jubileuszowej, 683. rozprawy procesu lustracyjnego byłego posła SLD Tadeusza Matyjka po raz któryś tam uznano go za kłamcę lustracyjnego. Jego tak sąd nazywa od trzech lat, a Matyjek z sądu nie wychodzi. Był już we wszystkich instancjach i wszędzie mówią, że jednak agent. Został mu Trybunał Praw Człowieka, Sąd Ostateczny i sądy koraniczne.
- Cokolwiek nonszalanckiego kandydata na prezydenta Białegostoku (Podlasie) wystawia SLD. Na ulotce Zbigniewa Puchalskiego widnieje napis "Ziemia Warmińsko-Mazurska". Zaraz tam na niego krzyczą, że nie wie, skąd kandyduje. Wielkie mecyje, dwieście kilometrów wte czy wewte...
- Rozgorzała dyskusja, kim jest ten naiwniak Olek K., który na plakatach Balickiego przekonuje, że "to dobry prezydent dla Warszawy". Jeden pan z SLD sugerował, że to Aleksander Kwaśniewski, inny pan, że to jego znajomy. No to w końcu wypowiedział się sam Kwaśniewski. - Nie mam z tym nic wspólnego, nie znam osobiście Olka K. - odżegnał się. Wie, co mówi, kiedy się odcina, w końcu Balicki był jego doradcą.
- Fajnie było na naradzie SLD. Jak były kamery, to Tygrys na Kiełkach rozlewał rzekę mleka i miodu, bajał o przyszłych bogactwach itd. A jak kamery sobie poszły, to zmienił śpiewkę (tak bardziej kabaretem "Potem" poleciał) i zapowiedział, że pieniędzy dużo ma, ale ich nie wyda i choćby była bida z nędzą, to on jeszcze zaoszczędzi. Więc niech kopalnie i służba zdrowia dadzą mu spokój, bo i tak grosza nie zobaczą. I niech kobiety też dadzą mu spokój, bo żadnej komisji do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn nie będzie. - To pomysł na to, aby za pieniądze podatników jeździć po Europie i dyskutować - skwitował lamenty SLD-owskich pań. Głupia sprawa, ale pierwszy raz w życiu się z nim zgadzamy.
- Rozrywany jest ten nasz Tygrys na Kiełkach. Właśnie zaprosił go Episkopat Polski. Fakt, ma coś wspólnego z biskupami. Też wierzy w cuda.
- Najczęściej zmieniana ustawa świata, czyli nasza ustawa lustracyjna, znów trafiła do prezydenta. Ten na pewno bez zmrużenia oka podpisze takie jej złagodzenie, żeby się tym ciąganym po sądach SLD-owcom krzywda nie stała. I w związku z tym skończą się na amen procesy Józefa Oleksego, Jerzego Jaskierni, Marka Wagnera i pomniejszych. Jednego nam szkoda naprawdę: już nigdy nie dowiemy się, kto by wygłosił dłuższą mowę obrończą: Oleksy czy Jaskiernia. A ludzie już u bukmacherów pieniądze postawili, CNN transmisje - jak z procesu O.J. Simpsona - chciało przeprowadzać, a Kapuściński miał książkę napisać... I wszystko na nic.
Więcej możesz przeczytać w 41/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.