Włoskie ślimaki rzuciły wyzwanie samolotom i błyskawicznie wdarły się na pas startowy lotniska w Cagliari na Sardynii.
Szarża ślimaków
Włoskie ślimaki rzuciły wyzwanie samolotom i błyskawicznie wdarły się na pas startowy lotniska w Cagliari na Sardynii. Dyrekcja lotniska musiała zamknąć ruch samolotów na ponad godzinę. Źródła bliskie ślimakom twierdzą, że były one spragnione nie latania, lecz kąpieli. Poranny atak poprzedziły obfite deszcze i płyta lotniska pokryta była kałużami. Włodzimierz Machczyński, dyrektor lotniska w Gdańsku, potwierdza, że ślimaki to poważna siła: - Samolot może wpaść w poślizg przy lądowaniu - ostrzega Machczyński. W Gdańsku pracownicy lotniska nie lubią się z dżdżownicami. - Po dużym deszczu wyłażą całymi stadami i wtedy następuje inwazja ptactwa - narzeka Machczyński. Ptaki odstrasza się, wystrzeliwując race. Operacja antykryzysowa w Cagliari wymagała zaangażowania strażaków, którzy przez ponad godzinę lali wodę na czułki intruzów. Okazuje się, że ślimak nie mięczak.
(PW)
Putinowa czapa
W dniu swoich 50. urodzin rosyjski prezydent Władimir Putin mógłby utonąć pod stosami oryginalnych prezentów i tysięcy kartek od wiernych zwolenników, gdyby nie to, że akurat nie było go w kraju. Najbardziej niezwykłym podarkiem dla Putina znanego z miłości do koni był pułk kawalerii (457 osób i 124 rumaki), utworzony w latach 60. na potrzeby rosyjskiej superprodukcji "Wojna i pokój". Jak podaje "Nowa Izwiestia", pułk, utrzymywany najpierw przez studio Mosfilm, przeszedł w 1995 r. na garnuszek Ministerstwa Obrony. Najcenniejszym darem dla prezydenta była kopia obszytej futrem i wyszywanej klejnotami czapy Monomacha, symbolu władzy nad Rosją, która zdobiła między innymi głowę wielkiego księcia Wasyla (ojca Iwana Groźnego) w 1502 r. Prezydent nie zdecydował jeszcze, czy przyjmie podarunek. Wątpliwości Putina budzi "autorytarna symbolika" daru.
(GS)
Kocioł indyjski
Wybory w indyjskiej części Kaszmiru oraz w Pakistanie mogłyby świadczyć, że sytuacja na pograniczu indyjsko-pakistańskim normalizuje się. Nic bardziej mylnego. Próby rakietowe w obu krajach pokazują, że główną rolę ciągle odgrywa tam wojsko. - Dyktatorskiego stylu władzy Perveza Muszarrafa nie zmieni nowy parlament. Mimo antyindyjskiej retoryki generał będzie unikał wojny z Indiami. Dążą do niej ortodoksyjni islamiści, których niespodziewanie poparło wielu wyborców - mówi "Wprost" Piotr Balcerowicz, indolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Coraz częściej mówi się, że za konfliktem w Kaszmirze stoi al Kaida, która tam schroniła się po wojnie w Afganistanie. - Nie spodziewajmy się pokoju w tym rejonie. Jeśli sytuacja się zmieni, to tylko na gorsze - dodaje Balcerowicz.
(WAK)
Supermanów dwóch
Najnowszą historię Nowego Jorku dzieli się na okres przed supergliną Williamem Brattonem i po nim. Wystarczyły trzy lata jego urzędowania, by największa metropolia Ameryki stała się jednym z najbezpieczniejszych miast w USA. Zasługi związane z posprzątaniem Nowego Jorku przypisywane są głównie uwielbianemu przez mieszkańców burmistrzowi Rudolphowi Giulianiemu. Teraz jako konsultant policji będzie się on rozprawiał ze zbrodniami w Mexico City, gdzie popełnia się 500 przestępstw dziennie. - To miasto zwą stolicą zbrodni, jak na początku lat 90. mówiono o Nowym Jorku. Moja taktyka będzie więc taka sama - mówi Rudolph Giuliani. Tymczasem Bratton, dawny szef New York Police Department, został szeryfem Los Angeles. Ma tam zmienić wizerunek policji oskarżanej o korupcję. Wygląda na to, że obaj panowie - choć są mocno skłóceni - dalej będą walczyć z przestępczością na całym świecie.
(GS)
Włoskie ślimaki rzuciły wyzwanie samolotom i błyskawicznie wdarły się na pas startowy lotniska w Cagliari na Sardynii. Dyrekcja lotniska musiała zamknąć ruch samolotów na ponad godzinę. Źródła bliskie ślimakom twierdzą, że były one spragnione nie latania, lecz kąpieli. Poranny atak poprzedziły obfite deszcze i płyta lotniska pokryta była kałużami. Włodzimierz Machczyński, dyrektor lotniska w Gdańsku, potwierdza, że ślimaki to poważna siła: - Samolot może wpaść w poślizg przy lądowaniu - ostrzega Machczyński. W Gdańsku pracownicy lotniska nie lubią się z dżdżownicami. - Po dużym deszczu wyłażą całymi stadami i wtedy następuje inwazja ptactwa - narzeka Machczyński. Ptaki odstrasza się, wystrzeliwując race. Operacja antykryzysowa w Cagliari wymagała zaangażowania strażaków, którzy przez ponad godzinę lali wodę na czułki intruzów. Okazuje się, że ślimak nie mięczak.
(PW)
Putinowa czapa
W dniu swoich 50. urodzin rosyjski prezydent Władimir Putin mógłby utonąć pod stosami oryginalnych prezentów i tysięcy kartek od wiernych zwolenników, gdyby nie to, że akurat nie było go w kraju. Najbardziej niezwykłym podarkiem dla Putina znanego z miłości do koni był pułk kawalerii (457 osób i 124 rumaki), utworzony w latach 60. na potrzeby rosyjskiej superprodukcji "Wojna i pokój". Jak podaje "Nowa Izwiestia", pułk, utrzymywany najpierw przez studio Mosfilm, przeszedł w 1995 r. na garnuszek Ministerstwa Obrony. Najcenniejszym darem dla prezydenta była kopia obszytej futrem i wyszywanej klejnotami czapy Monomacha, symbolu władzy nad Rosją, która zdobiła między innymi głowę wielkiego księcia Wasyla (ojca Iwana Groźnego) w 1502 r. Prezydent nie zdecydował jeszcze, czy przyjmie podarunek. Wątpliwości Putina budzi "autorytarna symbolika" daru.
(GS)
Kocioł indyjski
Wybory w indyjskiej części Kaszmiru oraz w Pakistanie mogłyby świadczyć, że sytuacja na pograniczu indyjsko-pakistańskim normalizuje się. Nic bardziej mylnego. Próby rakietowe w obu krajach pokazują, że główną rolę ciągle odgrywa tam wojsko. - Dyktatorskiego stylu władzy Perveza Muszarrafa nie zmieni nowy parlament. Mimo antyindyjskiej retoryki generał będzie unikał wojny z Indiami. Dążą do niej ortodoksyjni islamiści, których niespodziewanie poparło wielu wyborców - mówi "Wprost" Piotr Balcerowicz, indolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Coraz częściej mówi się, że za konfliktem w Kaszmirze stoi al Kaida, która tam schroniła się po wojnie w Afganistanie. - Nie spodziewajmy się pokoju w tym rejonie. Jeśli sytuacja się zmieni, to tylko na gorsze - dodaje Balcerowicz.
(WAK)
Supermanów dwóch
Najnowszą historię Nowego Jorku dzieli się na okres przed supergliną Williamem Brattonem i po nim. Wystarczyły trzy lata jego urzędowania, by największa metropolia Ameryki stała się jednym z najbezpieczniejszych miast w USA. Zasługi związane z posprzątaniem Nowego Jorku przypisywane są głównie uwielbianemu przez mieszkańców burmistrzowi Rudolphowi Giulianiemu. Teraz jako konsultant policji będzie się on rozprawiał ze zbrodniami w Mexico City, gdzie popełnia się 500 przestępstw dziennie. - To miasto zwą stolicą zbrodni, jak na początku lat 90. mówiono o Nowym Jorku. Moja taktyka będzie więc taka sama - mówi Rudolph Giuliani. Tymczasem Bratton, dawny szef New York Police Department, został szeryfem Los Angeles. Ma tam zmienić wizerunek policji oskarżanej o korupcję. Wygląda na to, że obaj panowie - choć są mocno skłóceni - dalej będą walczyć z przestępczością na całym świecie.
(GS)
Więcej możesz przeczytać w 42/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.