Niestety, przy okazji ataku na Irak nie uda się nam upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu - jak mieli nadzieję optymiści - bowiem Andrzej Lepper raczej na razie nie poleci do Bagdadu, czyli nie znajdzie się w tym samym czasie w tym samym miejscu co inny ulubieniec opinii publicznej - Saddam Husajn.
Jądrowy pocisk samosterujący Andrzej Lepper - polska Wunderwaffe, nasza tajna broń masowego rażenia - wciąż więc kręci się po kraju, choć oczami wyobraźni już widziałem, jak w ramach dawania reżimowi Saddama lekcji demokracji Lepper (przyodziany w krawat Samoobrony w barwach irackiej flagi) blokuje wszystkie drogi dojazdowe do Bagdadu i stawia barykady przed pałacami Husajna, który ze strachu przed posłami Lepperem, Dzidą i Hojarską, bez walki poddaje się Amerykanom, przechodzi na katolicyzm i zaczyna reklamować coca-colę.
Z podobnym skutkiem korzystnie byłoby wyeksportować do Iraku posła w stopniu detektywa, Krzysztofa Rutkowskiego, który potrafi potajemnie wykradać i przerzucać przez granice nie tylko pojedynczych ludzi (mógłby pojmać i dostarczyć nam Saddama), ale też całe związki taktyczne - na przykład armii irackiej. Nie od rzeczy byłoby też szybkie wyekspediowanie do Bagdadu płk. Ryszarda Chwastka, który już raz dał dowód, co to znaczy prawdziwa wojskowa antydyscyplina i teraz tę samą operację mógłby przeprowadzić w szeregach armii irackiej. Chwastka w rozkładaniu armii Husajna z powodzeniem mogliby wesprzeć ci polscy generałowie, którzy właśnie wszczynają rokosz w polskim wojsku, odmawiając wykonania rozkazów (vide: "Bunt generałów").
Aż strach pomyśleć, co by się stało w Iraku, gdybyśmy w ślad za Lepperem, Rutkowskim i zbuntowanymi oficerami posłali do Bagdadu bombowego Marka "Winietu" Pola (który przecież natychmiast przystąpiłby do modernizacji irackich dróg poprzez wprowadzenie systemu winiet), Mariusza "Narodowy Fundusz Zdrowia" Łapińskiego (który od razu zamieniłby obowiązujący system ochrony zdrowia na jakiś inny) oraz Kazimierza "Obligację" Kaczora (który bez zwłoki zainwestowałby irackie rezerwy w akcje Enronu, Andersena i Elektrimu). A gdybyśmy tak jeszcze do tej zgranej kompanii dorzucili Irakijczykom wyjątkowo toksycznego Grzegorza "Geniusza Tatr" Kołodkę (specjalistę od przyspieszenia wzrostu gospodarczego przez podnoszenie podatków i wskaźników), niechybnie by się okazało, że skutki takiej inwazji byłyby dla Iraku wielokrotnie gorsze od konsekwencji amerykańskiej operacji "Pustynna burza" z 1992 r. (vide: "Kwartał winiety").
Niestety, na nasze nieszczęście, polskie tajne bronie wciąż pozostają - a co za tym idzie - ćwiczą w kraju: na żywym organizmie, czyli na nas, co nie pozostaje bez związku z faktem, że Polska rozwija się wolniej, niż mogłaby i powinna, a wśród 25 najbogatszych, najbardziej przedsiębiorczych ludzi Europy Środkowej i Wschodniej - w pierwszym takim przygotowanym przez "Wprost" rankingu - jest TYLKO czterech Polaków: Jan Kulczyk (na miejscu 3.), Aleksander Gudzowaty (na miejscu 11.), Ryszard Krauze (na miejscu 20.) i Jan Bohdan Wejchert (na miejscu 24.). Choć z drugiej strony, rachując moc tylko wyżej wymienionych polskich broni masowego rażenia, może należy się cieszyć, że Polaków w tym zaszczytnym rankingu wciąż jeszcze jest AŻ czterech.
Jądrowy pocisk samosterujący Andrzej Lepper - polska Wunderwaffe, nasza tajna broń masowego rażenia - wciąż więc kręci się po kraju, choć oczami wyobraźni już widziałem, jak w ramach dawania reżimowi Saddama lekcji demokracji Lepper (przyodziany w krawat Samoobrony w barwach irackiej flagi) blokuje wszystkie drogi dojazdowe do Bagdadu i stawia barykady przed pałacami Husajna, który ze strachu przed posłami Lepperem, Dzidą i Hojarską, bez walki poddaje się Amerykanom, przechodzi na katolicyzm i zaczyna reklamować coca-colę.
Z podobnym skutkiem korzystnie byłoby wyeksportować do Iraku posła w stopniu detektywa, Krzysztofa Rutkowskiego, który potrafi potajemnie wykradać i przerzucać przez granice nie tylko pojedynczych ludzi (mógłby pojmać i dostarczyć nam Saddama), ale też całe związki taktyczne - na przykład armii irackiej. Nie od rzeczy byłoby też szybkie wyekspediowanie do Bagdadu płk. Ryszarda Chwastka, który już raz dał dowód, co to znaczy prawdziwa wojskowa antydyscyplina i teraz tę samą operację mógłby przeprowadzić w szeregach armii irackiej. Chwastka w rozkładaniu armii Husajna z powodzeniem mogliby wesprzeć ci polscy generałowie, którzy właśnie wszczynają rokosz w polskim wojsku, odmawiając wykonania rozkazów (vide: "Bunt generałów").
Aż strach pomyśleć, co by się stało w Iraku, gdybyśmy w ślad za Lepperem, Rutkowskim i zbuntowanymi oficerami posłali do Bagdadu bombowego Marka "Winietu" Pola (który przecież natychmiast przystąpiłby do modernizacji irackich dróg poprzez wprowadzenie systemu winiet), Mariusza "Narodowy Fundusz Zdrowia" Łapińskiego (który od razu zamieniłby obowiązujący system ochrony zdrowia na jakiś inny) oraz Kazimierza "Obligację" Kaczora (który bez zwłoki zainwestowałby irackie rezerwy w akcje Enronu, Andersena i Elektrimu). A gdybyśmy tak jeszcze do tej zgranej kompanii dorzucili Irakijczykom wyjątkowo toksycznego Grzegorza "Geniusza Tatr" Kołodkę (specjalistę od przyspieszenia wzrostu gospodarczego przez podnoszenie podatków i wskaźników), niechybnie by się okazało, że skutki takiej inwazji byłyby dla Iraku wielokrotnie gorsze od konsekwencji amerykańskiej operacji "Pustynna burza" z 1992 r. (vide: "Kwartał winiety").
Niestety, na nasze nieszczęście, polskie tajne bronie wciąż pozostają - a co za tym idzie - ćwiczą w kraju: na żywym organizmie, czyli na nas, co nie pozostaje bez związku z faktem, że Polska rozwija się wolniej, niż mogłaby i powinna, a wśród 25 najbogatszych, najbardziej przedsiębiorczych ludzi Europy Środkowej i Wschodniej - w pierwszym takim przygotowanym przez "Wprost" rankingu - jest TYLKO czterech Polaków: Jan Kulczyk (na miejscu 3.), Aleksander Gudzowaty (na miejscu 11.), Ryszard Krauze (na miejscu 20.) i Jan Bohdan Wejchert (na miejscu 24.). Choć z drugiej strony, rachując moc tylko wyżej wymienionych polskich broni masowego rażenia, może należy się cieszyć, że Polaków w tym zaszczytnym rankingu wciąż jeszcze jest AŻ czterech.
Więcej możesz przeczytać w 42/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.