- Ech, my go jednak nie docenialiśmy! Mowa oczywiście o naszym Tygrysie na Kiełkach. Wicepremier Grzegorz Kołodko objaśnił biskupom sytuację ekonomiczną w Polsce, na świecie i w kilku pozostałych galaktykach. Obiecał im również, że za 30 lat osiągniemy poziom USA. Jak podała jego osobista doradczyni, Kołodko nie przygotowywał się do tego wykładu, bo "wiedzę ma w małym paluszku". Rzeczywiś-cie, takie brednie mógł wyssać tylko stamtąd.
- Ale to jeszcze pikuś. Minister finansów nie poprzestał na bajaniach o gospodarce. Postanowił również podszkolić biskupów z teologii. Wyjaśnił im, że "grzeszyć jest niemoralnie, a rozgrzeszać jest moralnie" i dlatego wszyscy biskupi, jak leci, powinni poprzeć abolicję. Przyznajemy, że pouczania biskupów z sakramentologii, tudzież teologii moralnej, nie spodziewaliśmy się nawet po Kołodce. Ale i to nie koniec, bo zdaniem wicepremiera, biskupom szalenie spodobał się jego optymizm. Porównali go ponoć do nadziei, jaką dał rodakom... Jan Paweł II! Panie i panowie, szapo ba, właśnie poznaliśmy Bufona Tysiąclecia!
- Biskupi tego drogocennego wykładu słuchali za friko, to i dziennikarze myśleli, że się załapią. Tygrys na Kiełkach pismakom obiecał, że po prelekcji z nimi pogada, lecz potem zmienił zdanie i uciekł tylnymi drzwiami. Pewnikiem w przebraniu arcybiskupa.
- Leszek Miller posłał swoją wnuczkę Monikę do prywatnej szkoły. Szkoła to dobra i niedroga. Czesne wynosi 40 tysięcy złotych rocznie. Informacja to nienowa, więc nie ma się czym ekscytować. Zabawne jest, że jak tylko jakaś gazeta ją poda, to oburza się rzecznik rządu. I dalejże Michał Tober tłumaczyć, że Miller wnuczki posyłać nigdzie nie może, bo dziecko ma rodziców i to oni je posłali (swoją drogą pogratulować, dorobili się za młodu!). Teraz Tober prześle pewnie to sprostowanie nam. Mamy poczekać, czy sobie przedrukować z "Rzeczpospolitej"?
- Jest już ostateczny werdykt szacownego jury w sprawie bydgoskiej walki wszech czasów i wszechwag. Czempionem została Zuzanna Dziża (radna SLD), która rozwaliła w drobiazgi Andrzeja Narolewskiego (też SLD). Zuzannę w nagrodę skreślono z listy wyborczej, wywalono z partii i przeniesiono do innej roboty. Morał: SLD jest zaiste partią lewicową, bo ujęła się za bitym (Narolewskim), a nie za bijącą (Dziżą).
- Leszek Miller mówił w telewizorze o Unii Europejskiej. Ani my, ani unia nie zrozumieliśmy, o co mu chodziło.
- Szefa partyjki emerytów Tomasza Mamińskiego (tego, co to austriackiego dziennikarza "Heil Hit-ler!" pozdrawiał) wylali z klubu SLD. Za to, że na prezydenta Warszawy poparł Olechowskiego. Wszystko byłoby zrozumiałe, tylko że Mamiński (którego chyba bezpowrotnie żegnamy z naszej rubryki) już do SLD nie należał, bo kilka godzin wcześniej sam z klubu wystąpił. I się oburzał, że nie mogli go wylać, bo już go tam nie było. Panie Mamiński, to się nazywa dialektyka marksistowska, czy jakoś tak, i za jej pomocą doktor Janik może panu nie takie sprzeczności wyjaśnić.
- Ze wszystkich sondaży wynika, że Markowi Balickiemu ani Olek K. z plakatów, ani Leszek M., z którym się w telewizorze pokazuje, jakoś nie pomagają. Kandydat SLD-UP na prezydenta Warszawy dostaje bęcki i od Kaczyńskiego, i od Olechowskiego. Ale od czego mamy "Wiadomości" w TVP. Te, ustami Mariusza Rudnika (zapamiętajmy to nazwisko, bo chłopina, choć młody, ma już pokaźny dorobek), poinstruowały nas, że Balicki depcze liderom po piętach, a zresztą na nich nie warto głosować, bo i tak chcą zostać prezydentami Polski. A Balicki takich ambicji nie ma. Fakt, jemu się marzy posada szefa Parlamentarnej Grupy Kobiet.
- Unia Pracy zaproponowała, żeby... A zresztą, kogo to obchodzi, co proponuje Unia Pracy?
- Wielkie oburzenie w Sejmie, bo poseł SLD Jan Chaładaj całym sercem Chiny popiera, łamania praw człowieka i prześladowań nie widzi, a na dodatek Tybetu nie lubi. A firma Chaładaja próbuje Chińczykom jakieś marne kilkadziesiąt wagonów opchnąć, więc opozycja się oburza, że to konflikt interesów. A tam zaraz konflikt, my widzimy tylko mały paradoks: że Wielka Nadzieja Żółtych jest czerwona.
Więcej możesz przeczytać w 42/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.