Gorąco

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wedle wielu przepowiedni, wynik zmagań prezydenckich stanie się prefiguracją przyszłorocznych zmagań parlamentarnych
  "Bank"
Słowo potoczne, ostatnio coraz
częściej w użyciu


Robi się gorąco. Na lato przyjdzie nam wprawdzie poczekać jeszcze chwilę, ale słupek rtęci pnie się niecierpliwie w górę i zdaje się potwierdzać także nadejście nowego sezonu w polityce. W Polsce gorączka wyborcza powstrzymywana jest jeszcze brakiem kompletu oficjalnych kandydatów, ale za chwilę pokonamy i tę przeszkodę, i ani chybi na jakieś pół roku pogrążymy się w krzykliwych konfrontacjach. Nie obędzie się bez ofiar, zwłaszcza że - wedle wielu przepowiedni - wynik zmagań prezydenckich stanie się prefiguracją przyszłorocznych zmagań parlamentarnych. Bankowo, mówią niektórzy.
Tymczasem do ministerialnego fotela przykuty został na powrót Jacek Saryusz-Wolski, od którego wielu oczekuje, że nada odpowiedni pęd sprawom boleśnie zaniedbanym. To jasne, że efekt jego wysiłków wymaga czegoś więcej niż zwykły parasol szefa rządu. Gdy trzy lata temu wręczaliśmy mu Polską Nagrodę Europejską im. Roberta Schumana, napisaliśmy w dedykacji, że będzie musiał jeszcze kiedyś wrócić do rozpoczętej roboty. Teraz więc publicznie oświadczam, że trzymam za niego kciuki i że nie zazdroszczę. Trudności będzie miał jak w banku.
Pomimo zagęszczającej się atmosfery w UE sądzę, że gra rozstrzygnie się raczej na naszym boisku. A nasza murawa - jak to po zimie - jest raczej zaniedbana, pełno na niej dziur i wykrotów, po drodze ktoś zgubił piłkę, a niektórym zawodnikom chyba pomyliły się bramki. Nie myślę nawet o kolejnym kandydacie na prezydenta, który swą kampanię zamierza oprzeć na antyeuropejskiej antyfonie, lecz raczej o całym układzie koalicyjno-opozycyjnym i rządowo-parlamentarnym, który jakby stracił poczucie czasu i wagi spraw integracyjnych. Właśnie przeprowadzałem selekcję słoweńskich kandydatów do studiów w College of Europe. Ten dwumilionowy kraj - formalnie znajdujący się w tej samej fazie negocjacji członkowskich do unii - wystawił ekipę kandydatów, której nie powstydziłby się żaden bogaty i doświadczony kraj europejski. Skończone świetne studia uniwersyteckie w Słowenii i za granicą, kolekcja czterech, pięciu i nawet dziewięciu obcych języków opanowanych naprawdę w przyzwoitym stopniu, otwarte głowy, wyjątkowe nawet jak na warunki zachodnie rozeznanie w codziennych wydarzeniach europejskich, jasność motywacji i kierunku własnej kariery w przyszłości. Do tego gotowość rządu słoweńskiego do pokrycia (z własnego budżetu, a nie z funduszy pomocowych) wysokich stypendiów dla połowy kandydatów - oto dowód determinacji i roztropnych działań przygotowawczych przyszłego członka Unii Europejskiej. Czy nie zostaliśmy w tyle z naszymi prawie 40 milionami Polaków głodnymi sukcesu i deklarującymi swą wielowiekową przynależność do cywilizacyjnego kręgu kulturowego? Może więc zaryzykować i - va banque!
We Włoszech upadł d'Alema - chodzący dowód zdolności adaptacyjnych niegdysiejszych eurokomunistów - a ten upadek może po okresie względnej stabilizacji oznaczać powrót do słynnych włoskich alternacji rządowych co trzy miesiące. Ale stać ich na to; włoski lir zdążył się zagnieździć w euro i - zgodnie z tą samą starą włoską regułą - rządy będą się zmieniały, a Włosi będą żyli coraz dostatniej. Nawet gdyby Ciampiemu nie udało się uzyskać zmiany ordynacji wyborczej w drodze planowanego referendum. Bo i tak o sprawnej gospodarce decydują banki, a nie politycy.
Ten felieton dotrze do Czytelników w krótkiej przerwie między późną tego roku Wielkanocą i niezmiennie pojawiającymi się koło siebie 1 i 3 maja. To wyjątkowa sytuacja, potwierdzająca "głęboki sens" Święta Pracy. Nie dość, że zamykamy wszyscy swoje sklepiki między świętem ludu pracującego i świętem naszej pierwszej konstytucji, to jeszcze dodamy do tego "bank holiday" między tą parą nierozłączek i piątkowo-poniedziałkowymi świętami Wielkiejnocy. W sumie uzbiera się około trzynastu dni - więc nieźle jak na kraj na dorobku. Robimy skok na bank!
Więcej możesz przeczytać w 18/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.