Bartosz Kamejsza, menedżer warszawskiej spółki Timex, parkował auto przed biurem swojej firmy w Rydze. Chciał zapłacić za postój, gdy przechodzący obok Łotysz rzucił: „Zostaw pan ten parkometr. Bankrutujemy, nikt już nie upomni się o opłatę". Wisielczy humor to ostatnia deska ratunku wielu mieszkańców Łotwy, Litwy, Estonii czy Ukrainy. Przez ścianę możemy oglądać u naszych wschodnich sąsiadów kryzys w najostrzejszym stadium.
Jeszcze niedawno łotewski premier Ivars Godmanis, bezradny w obliczu zapaści gospodarki, metaforycznie doradzał rodakom „strategię pingwinów" – trzymanie się w stadzie i ogrzewanie ciepłem ciał. Łotysze woleli się pozbyć przywódcy stada. Po fali ulicznych protestów 20 lutego rząd Godmanisa upadł. Nowy premier Valdis Dombrovskis z miejsca obiecał obywatelom krew, pot i łzy.
Więcej możesz przeczytać w 10/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.