Rozniosła się po mediach informacja, że nasz superhiperdyplomata Radek Sikorski zabiega, aby zdobyć prywatny numer komórki prezydenta USA Baracka Obamy.
Sikorski nie dla siebie ten numer kombinuje, tylko dla Donka, że jakby co, to Donald zadzwoni i powie Obamie: „Yes, we can!" albo że zaprasza na grilla i ogólnie „How are you?" lub coś o pogodzie, bo przecież dalej to ktoś będzie musiał tłumaczyć.
Co innego minister Sikorski, ten swobodnie włada angielskim i dogadałby się nawet z Tysonem po morderczej walce w ringu, z Pamelą Anderson po gorącej sesji foto lub z Puff Daddym po koncercie.
Co innego minister Sikorski, ten swobodnie włada angielskim i dogadałby się nawet z Tysonem po morderczej walce w ringu, z Pamelą Anderson po gorącej sesji foto lub z Puff Daddym po koncercie.
Więcej możesz przeczytać w 10/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.