Śmierć na raty

Śmierć na raty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mniej niż połowa chorych na raka korzysta w Polsce z leczenia wspomagającego terapię przeciwnowotworową


Progestageny dają najlepsze efekty w farmakologicznej terapii tzw. zespołu wyniszczenia nowotworowego - uważają naukowcy. - Cierpi na niego trzech na czterech pacjentów zaatakowanych przez raka. Prawidłowo przeprowadzona kuracja tych dolegliwości powoduje nie tylko poprawę stanu ogólnego chorego, ale niekiedy przyczynia się do wydłużenia życia bądź - co odnosi się do niektórych rodzajów nowotworów - decyduje o wyleczeniu - tłumaczy dr Maciej Krzakowski z Centrum Onkologii w Warszawie.
Kacheksja, czyli zespół wyniszczenia organizmu, objawia się krańcowym wyczerpaniem, wychudzeniem, brakiem apetytu i sił. Początkowo chory traci łaknienie, co prowadzi do spadku masy ciała, osłabienia oraz zmniejszenia odporności. Wraz z nasilaniem się dolegliwości zaczyna cierpieć na anemię, w jego krwi obniża się poziom cukru i albumin oraz niektórych aminokwasów, dochodzi do zaburzeń psychicznych. Kacheksję stwierdza się, gdy spadek masy ciała jest niższy o 10 proc. w stosunku do wagi należnej, przy czym dotyczy on zarówno tkanki tłuszczowej, jak i beztłuszczowej. - Zespół wyniszczenia organizmu związany jest przeważnie z terminalną fazą nowotworu, chociaż niektórym rodzajom raka, na przykład płuca bądź trzustki, może towarzyszyć od chwili rozpoznania choroby - opowiada dr Krzakowski.
Z badań przeprowadzonych na początku lat 90., w których uczestniczyło 644 zaatakowanych przez różne typy raka, wynika, że 75 proc. z nich cierpi z powodu kacheksji. Zauważono, że zespół wyniszczenia organizmu inaczej przebiega w różnych odmianach raka. Najczęściej towarzyszy nowotworom złośliwym płuca, piersi, prostaty, trzustki, żołądka, jelita grubego oraz chłoniaków złośliwych. Zdaniem onkologów, w wypadku nowotworu kacheksję wywołuje choroba. Rozrastający się rak zaburza bowiem przemianę białek, węglowodanów i tłuszczów, przyspiesza metabolizm oraz zwiększa wydatki energetyczne. Często stymuluje wydzielanie nadmiernej ilości pewnych hormonów, na przykład kortykosterydów, serotoniny i czynnika wzrostu. Kacheksję znacznie pogłębia także samo leczenie przeciwnowotworowe. Zaburzony proces przemiany materii wymaga dostarczania większej ilości energii, tymczasem walka z rakiem bardzo często prowadzi do wymiotów i biegunek oraz zaniku łaknienia.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), co roku na nowotwory umiera 6 mln ludzi, przy czym ok. 30 proc. mając wyniszczony organizm. Można więc przypuszczać, że 1,8 mln osób udałoby się wydłużyć życie i poprawić jego jakość, gdyby poddano je odpowiedniej terapii likwidującej skutki niedożywienia i wspomagającej leczenie przeciwnowotworowe. Zdaniem onkologów, większe porcje pokarmów, wzbogacanie diety w dodatkową ilość białka lub kwasów tłuszczowych, podawanie leków pobudzających łaknienie lub perystaltykę jelit nie przynoszą oczekiwanych efektów. Lepsze rezultaty uzyskuje się, zalecając dietę wysokoenergetyczną, przy czym posiłki powinny być małe i ubogie w resztki pokarmowe.
Z obserwacji poczynionych w ciągu ostatnich kilku lat wynika, że większe korzyści aniżeli stosowanie wzbogaconej diety przynosi pacjentom terapia farmakologiczna. Z badań osób zaatakowanych przez raka płuca wynika, że podawanie im progestagenów przyczynia się do polepszenia apetytu i wzrostu masy ciała. Progestageny hamują produkcję cytokin, uważanych za substancje przyczyniające się do wyniszczenia organizmu. W praktyce klinicznej możliwe jest stosowanie progestagenów w postaci octanu medroksyprogesteronu lub octanu megestrolu. Chorym na raka płuca podawano pierwszy z tych preparatów. Początkowo pacjenci przyjmowali 500 mg na dobę pięć razy w tygodniu przez miesiąc, a następnie 1000 mg na dobę raz w tygodniu przez pięć miesięcy. Po półrocznym leczeniu aż u 27 proc. stwierdzono przyrost masy ciała. Tymczasem zwiększenie się masy ciała zauważono tylko u 6 proc. zażywających placebo.
Prawidłowe leczenie kacheksji może wydłużyć życie zaatakowanym przez raka. Taką pozytywną zmianę zaobserwowano na przykład u cierpiących na nowotwór niedrobnokomórkowy płuca. Jeszcze dziesięć lat temu tzw. średni okres przeżycia tych chorych wynosił półtora-dwa miesiące. Zastosowanie nowoczesnego leczenia paliatywnego pozwoliło wydłużyć życie pacjentów o średnio dziesięć-dwanaście miesięcy. Z punktu widzenia dotkniętych schorzeniem jest to wciąż niezadowalający efekt, ale warto pamiętać, że ostatni okres życia tych chorych udało się wydłużyć kilkakrotnie. - W wypadku niektórych rodzajów raka prawidłowa terapia kacheksji może nawet decydować o wyleczeniu. Dotyczy to chłoniaków - tłumaczy dr Krzakowski. - Jeśli organizm pacjenta jest jednak znacznie wyniszczony, chory gorzej będzie znosił leczenie cytostatykami bądź radioterapię. Często skrajne wyniszczenie zmusza medyków do odstąpienia od kuracji przeciwnowotworowej.
W Polsce właściwej terapii wspomagającej walkę z rakiem poddaje się mniej niż połowę pacjentów zaatakowanych przez nowotwór. Są to głównie chorzy przebywający w aglomeracjach miejskich, a leczenie wspomagające ogranicza się często do uśmierzania bólu. O tym, że kacheksję trzeba zwalczać, wielokrotnie lekarze pacjentom nawet nie wspominają.

Więcej możesz przeczytać w 24/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.