Spotkanie internetowe z FRANKIEM ELBEM, ambasadorem Niemiec w Warszawie
"Wprost": - Od pewnego czasu dominuje w Polsce poczucie, że Niemcy przestały być naszym mecenasem w procesie wchodzenia do Unii Europejskiej.
Frank Elbe: - To bardzo głupie poczucie. Kanclerz Gerhard Schröder zarówno w rozmowie z premierem Jerzym Buzkiem, jak i w ramach konsultacji międzyrządowych oświadczył, że przystąpienie Polski do UE leży w interesie Niemiec. Byliśmy i zawsze będziemy jednym z wielkich orędowników przystąpienia Polski do unii. Kiedy w 1999 r. przewodniczyliśmy UE, na szczycie w Kolonii Niemcy ustawiły zwrotnicę w taki sposób, aby finanse unijne umożliwiły realizację procesu poszerzenia.
Luchs: - Dlaczego poszerzenie unii leży w interesie RFN?
- Po pierwsze, oznacza ono dla całej Europy więcej stabilności i bezpieczeństwa. Druga przyczyna wiąże się z nastaniem ery globalizacji. Globalna konkurencja będzie coraz ostrzejsza. Dziś Europa radzi sobie w konkurencji międzynarodowej, ale w przyszłości może utrzymać mocną pozycję tylko pod warunkiem, że połączy wszystkie swoje zasoby i możliwości.
Polkop: - Czy sądzi pan, że my, Polacy, jesteśmy już gotowi do wytrzymania takiej globalnej konkurencji? A może jednak chodzi tylko o nasz rynek zbytu?
- Pogląd, że Polska będzie dla Niemiec czy dla UE tylko rynkiem zbytu, jest jednym z upiorów, które krążą po waszym kraju. Niemcy są największym spośród inwestorów zagranicznych w Polsce. Największe inwestycje realizują tu ci, którzy produkują w Polsce na eksport, bo rynek polski jest dla nich za mały. To jest chyba korzystne dla Polski, jeśli zagraniczni inwestorzy produkują tu swoje towary i sprzedają je na rynkach światowych. Ostatnio słyszałem argument, że wielkie supermarkety importują towary do Polski. W rzeczywistości jednak 60-80 proc. towarów sprzedanych w tych supermarketach wyprodukowano w Polsce, co chyba odpowiada tutejszym producentom.
Rise: - Zapewne Polska jest potrzebna w unii po to, aby Niemcy mogły wykupić ziemię w naszym kraju.
- A dlaczego Niemcy mieliby kupić polską ziemię? Nie będzie chętnych do jej nabycia. Jeśli chodzi o kupowanie ziemi pod fabryki, to z tym i tak nie ma problemów. Natomiast jeśli chodzi o grunty rolne, to niemieccy farmerzy raczej nie są zainteresowani; oni mają problemy nawet z zagospodarowaniem własnej ziemi. Mamy tu więc raczej do czynienia z problemem natury psychologicznej, nie ekonomicznej.
User: - Niemcy za to mają "problem natury psychologicznej" z napływem polskiej siły roboczej. Czy jest szansa na złagodzenie stanowiska Berlina, jeśli chodzi o okres przejściowy w tej dziedzinie?
- Problem swobodnego wyboru miejsca pracy, przepływu kapitału itp. nie jest polsko-niemieckim problemem; to kłopot całej Europy. Oczywiście, można w sensie psychologicznym zrozumieć troski ludzi w UE, jeśli chodzi o stabilność na rynku pracy. Te obawy są chyba zrozumiałe na tle 10-procentowego bezrobocia w unii. Ufam jednak, że wspólnie znajdziemy w tej sprawie sensowne, europejskie rozwiązanie. Borykaliśmy się z tym samym problemem, gdy do UE przystępowały Hiszpania i Portugalia. Uzgodniono wtedy okresy przejściowe, które potem zredukowano.
Erwin: - Możliwe, że problem dotyczy całej Europy, ale to wy jesteście naszymi sąsiadami. I myślę, że w tej sprawie to wy będziecie decydowali. Inni się dostosują.
- Tak, rzeczywiście w przeszłości to my zawsze doprowadzaliśmy do kompromisów. Chciałbym tu przypomnieć, że pomysł, by wizy nie były już potrzebne przy przekraczaniu Odry, wyszedł ze strony niemieckiej i miałem w tym osobisty udział. W tej chwili jesteśmy tym państwem UE, w którym pracuje najwięcej Polaków, i mamy w tej dziedzinie bardzo dobre doświadczenia. Jako sąsiad Polski postaramy się znaleźć dobre, pragmatyczne rozwiązanie tych problemów.
Polkop: - Czy przesunięcie granicy UE na wschód nie odizoluje naszych wschodnich sąsiadów od reszty Europy? Czy nie zamkniemy im furtki, którą teraz jest dla nich Polska?
- Na dalszą metę nie będzie możliwości dalszego poszerzania grona krajów kandydackich, ale to przecież nie oznacza, że budujemy tam kolejną żelazną kurtynę. Będziemy musieli zorganizować regionalną współpracę z krajami pozostającymi poza UE. Doświadczenie Polski w stosunkach z tymi krajami będzie dla nas bardzo ważne.
Frank Elbe: - To bardzo głupie poczucie. Kanclerz Gerhard Schröder zarówno w rozmowie z premierem Jerzym Buzkiem, jak i w ramach konsultacji międzyrządowych oświadczył, że przystąpienie Polski do UE leży w interesie Niemiec. Byliśmy i zawsze będziemy jednym z wielkich orędowników przystąpienia Polski do unii. Kiedy w 1999 r. przewodniczyliśmy UE, na szczycie w Kolonii Niemcy ustawiły zwrotnicę w taki sposób, aby finanse unijne umożliwiły realizację procesu poszerzenia.
Luchs: - Dlaczego poszerzenie unii leży w interesie RFN?
- Po pierwsze, oznacza ono dla całej Europy więcej stabilności i bezpieczeństwa. Druga przyczyna wiąże się z nastaniem ery globalizacji. Globalna konkurencja będzie coraz ostrzejsza. Dziś Europa radzi sobie w konkurencji międzynarodowej, ale w przyszłości może utrzymać mocną pozycję tylko pod warunkiem, że połączy wszystkie swoje zasoby i możliwości.
Polkop: - Czy sądzi pan, że my, Polacy, jesteśmy już gotowi do wytrzymania takiej globalnej konkurencji? A może jednak chodzi tylko o nasz rynek zbytu?
- Pogląd, że Polska będzie dla Niemiec czy dla UE tylko rynkiem zbytu, jest jednym z upiorów, które krążą po waszym kraju. Niemcy są największym spośród inwestorów zagranicznych w Polsce. Największe inwestycje realizują tu ci, którzy produkują w Polsce na eksport, bo rynek polski jest dla nich za mały. To jest chyba korzystne dla Polski, jeśli zagraniczni inwestorzy produkują tu swoje towary i sprzedają je na rynkach światowych. Ostatnio słyszałem argument, że wielkie supermarkety importują towary do Polski. W rzeczywistości jednak 60-80 proc. towarów sprzedanych w tych supermarketach wyprodukowano w Polsce, co chyba odpowiada tutejszym producentom.
Rise: - Zapewne Polska jest potrzebna w unii po to, aby Niemcy mogły wykupić ziemię w naszym kraju.
- A dlaczego Niemcy mieliby kupić polską ziemię? Nie będzie chętnych do jej nabycia. Jeśli chodzi o kupowanie ziemi pod fabryki, to z tym i tak nie ma problemów. Natomiast jeśli chodzi o grunty rolne, to niemieccy farmerzy raczej nie są zainteresowani; oni mają problemy nawet z zagospodarowaniem własnej ziemi. Mamy tu więc raczej do czynienia z problemem natury psychologicznej, nie ekonomicznej.
User: - Niemcy za to mają "problem natury psychologicznej" z napływem polskiej siły roboczej. Czy jest szansa na złagodzenie stanowiska Berlina, jeśli chodzi o okres przejściowy w tej dziedzinie?
- Problem swobodnego wyboru miejsca pracy, przepływu kapitału itp. nie jest polsko-niemieckim problemem; to kłopot całej Europy. Oczywiście, można w sensie psychologicznym zrozumieć troski ludzi w UE, jeśli chodzi o stabilność na rynku pracy. Te obawy są chyba zrozumiałe na tle 10-procentowego bezrobocia w unii. Ufam jednak, że wspólnie znajdziemy w tej sprawie sensowne, europejskie rozwiązanie. Borykaliśmy się z tym samym problemem, gdy do UE przystępowały Hiszpania i Portugalia. Uzgodniono wtedy okresy przejściowe, które potem zredukowano.
Erwin: - Możliwe, że problem dotyczy całej Europy, ale to wy jesteście naszymi sąsiadami. I myślę, że w tej sprawie to wy będziecie decydowali. Inni się dostosują.
- Tak, rzeczywiście w przeszłości to my zawsze doprowadzaliśmy do kompromisów. Chciałbym tu przypomnieć, że pomysł, by wizy nie były już potrzebne przy przekraczaniu Odry, wyszedł ze strony niemieckiej i miałem w tym osobisty udział. W tej chwili jesteśmy tym państwem UE, w którym pracuje najwięcej Polaków, i mamy w tej dziedzinie bardzo dobre doświadczenia. Jako sąsiad Polski postaramy się znaleźć dobre, pragmatyczne rozwiązanie tych problemów.
Polkop: - Czy przesunięcie granicy UE na wschód nie odizoluje naszych wschodnich sąsiadów od reszty Europy? Czy nie zamkniemy im furtki, którą teraz jest dla nich Polska?
- Na dalszą metę nie będzie możliwości dalszego poszerzania grona krajów kandydackich, ale to przecież nie oznacza, że budujemy tam kolejną żelazną kurtynę. Będziemy musieli zorganizować regionalną współpracę z krajami pozostającymi poza UE. Doświadczenie Polski w stosunkach z tymi krajami będzie dla nas bardzo ważne.
Więcej możesz przeczytać w 24/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.