Internetowa wystawa prac Ryszarda Horowitza
W sieci powstają galerie najwybitniejszych światowych plastyków. Według określonych standardów internetowych projektowane są grafiki i komponowane podkłady muzyczne. Jedna z najciekawszych witryn prezentuje dorobek słynnego fotografika i plastyka Ryszarda Ho-rowitza. Oprócz grafików w przygotowywaniu strony uczestniczyła między innymi Urszula Dudziak.
Wielu ludziom znane są niesamowite zdjęcia urodzonego w Krakowie, a od lat mieszkającego w Nowym Jorku twórcy. Jego prace kojarzą się z estetyką surrealizmu. Wirujące dynamiczne postacie wyłaniające się z przedmiotów, niespotykane w rzeczywistości zestawienia kształtów i przenikających się faktur - te cechy wyróżniały prace fotografa od chwili, kiedy zaczął tworzyć. Kiedy pojawiły się nowe techniki, Horowitz skwapliwie z nich skorzystał, kreując światy jeszcze doskonalsze i zarazem bardziej odrealnione. Jego króliczka skaczącego przez komputer można uznać za jeden z najważniejszych symbolicznych wizerunków nowej elektronicznej ery. Nic więc dziwnego, że tak dobrze znając nowe media, postanowił zaprezentować swoje dzieła w Internecie.
- Wiedziałem, że prędzej czy później będę się musiał na to zdecydować. Zacząłem poważnie myśleć o stworzeniu własnej strony już trzy lata temu. Trzy różne firmy pracowały nad tym zadaniem, niestety bez skutku. Dopiero współpraca z Andrzejem Olejniczakiem i jego zespołem w O&J Design dała odpowiednie rezultaty - mówi Ryszard Horowitz. W tej wypowie-dzi bardzo symptomatyczne jest założenie, że dobra strona WWW nie może powstać bez udziału specjalistów. Amerykański rynek projektowania serwisów jest dojrzały. Nikt, nawet artysta tej miary co Ryszard Horowitz, nie może sobie pozwolić na samodzielne działanie w tej dziedzinie.
Ta decyzja nie oznaczała jednak rezygnacji z twórczego wkładu. - Brałem aktywny udział w projektowaniu strony. Spędziłem wiele godzin z Andrzejem i jego specjalistami od technik cyfrowych - wspomina Horowitz. W efekcie powstała witryna wybitna, wykorzystująca najnowsze techniki internetowe, bardziej przypominająca prezentację multimedialną znaną z najlepszych CD-ROM-ów aniżeli standardową, statyczną stronę WWW. W sposób jasny i przejrzysty została podzielona na trzy działy. W pierwszym przedstawiono biografię artysty (zarówno prywatną, jak i zawodową), w drugim - jego najwybitniejsze prace, w trzecim - możliwości skontaktowania się z nim. Całościowa, jednolita koncepcja graficzna powoduje, że na serwis zaczynamy patrzeć jak na kolejną pracę artysty. Jej nowym elementem jest muzyka.
Skomponowała ją Urszula Dudziak. Zrobiła to perfekcyjnie. Z pewnością przyczyniły się do tego jej własne, twórcze kontakty z komputerami, które od lat wykorzystuje do realizacji trudnych, muzycznych zamierzeń. Gdy wchodzimy na stronę fotografa, słyszymy rytmiczny podkład jazzowy. Tak jest na wielu witrynach, ale Urszula Dudziak potraktowała swoje zadanie w sposób niezwykle twórczy. Nowością jest to, że do ścieżki dźwiękowej dodano kilka sampli, przerywników, uaktywniających się wówczas, gdy myszą wskazujemy różne elementy witryny. W ten sposób sami tworzymy ścieżkę muzyczną strony. Tak znakomity efekt osiąga się wyłącznie w celowym, nie zaś przypadkowym działaniu. - Od samego początku projektowania myślałem o jej wspaniałym głosie - tłumaczy Horowitz. - Ma coś niezwykłego w sobie. Poprosiłem ją o przygotowanie dysku z przeróżnymi efektami dźwiękowymi. Następnie w O&J Design za pomocą komputera opracowaliśmy specjalną ścieżkę dźwiękową, synchronizując muzykę z moimi pracami. Chodziło mi zarówno o zachowanie fraz melodyjnych, jak i czyste efekty dźwiękowe.
Zaplanowaną koncepcję zrealizowano bez zarzutu. Witryna Ryszarda Horowitza to dzieło zrodzone z jego pomysłów, świetnie zrealizowanych przez studio Andrzeja Olejniczaka. Ogólna tendencja do tworzenia własnych stron WWW przez amerykańskich artystów, grafików, designerów nie pozostała bez wpływu. - Wielu moich kolegów ma własne witryny internetowe, podobnie jak każdy amerykański narożny kombinator, handlujący wszystkim, od pizzy do czołgów... - stwierdza artysta. - Oczywiście, jest to wymóg czasów, ale w odpowiednich rękach powstaje ciekawa forma prezentacji. Interesującym połączeniem wnętrz trójwymiarowych i fotografii jest witryna fotografa Roberta Farbera, stanowiąc jednocześnie dobrą szkołę dla ambitnych fotografów (www.photoworkshop.com). Wśród innych wybitnych projektów wymieniłbym dwa: www.yugop.com oraz www.neonsky.com - świetne połączenie możliwości nowych technologii z dużym poczuciem humoru autorów stron.
Internet służy artyście nie tylko do działań twórczych popularyzujących jego sztukę. To także idealny sposób komunikacji. - Jestem na stałe podłączony do linii DSL i dziś nie wyobrażam sobie pracy bez Internetu. Współpracuję z agencjami i wydawnictwami na całym świecie, którym za pośrednictwem sieci wysyłam projekty, nie mówiąc już o zwykłej korespondencji e-mai-lowej, prowadzonej zarówno z firmami, jak i przyjaciółmi. Teraz pracuję nad kampanią reklamową dla agencji mieszczącej się w St. Louis. Tymczasem jej dyrektor artystyczny musiał polecieć na kilka dni do Los Angeles. Dzięki Internetowi utrzymuję stały kontakt zarówno z firmą, jak i jej szefem, wysyłając swoje projekty równolegle w obie strony - opowiada Ryszard Horowitz.
Internet to także wielki biznes dla agencji reklamowych. - Międzynarodowe koncerny wydają fortuny na projektowanie stron w sieci, prześcigając się jedna przez drugą. Potrafiący komponować serwisy są najbardziej poszukiwanymi i najlepiej opłacanymi ludźmi w świecie reklamy. Na przykład mój kolega wraz z dwoma wspólnikami założył tego typu firmę niecałe cztery lata temu. W ubiegłym roku został wykupiony za 5 mln USD i obecnie jego firma zatrudnia ponad 250 osób. Bardzo żałuję, że nie byłem jednym z jego wspólników - żartuje Horowitz.
Więcej możesz przeczytać w 24/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.