Konsorcjum złożone z węgierskiej firmy Multipolaris, informatycznego potentata Hewlett-Packard i polskich przedsiębiorstw - Drukarni Skarbowej i Ery GSM - będzie produkować nowe dowody osobiste i paszporty
Jak rozstrzygano konkurs na druk nowych dowodów osobistych i paszportów
Kontrakt jest wart 1,1 mld zł. Przeciwko konsorcjum przemawiała przeszłość akcjonariuszy Multipolaris. Wedle nieoficjalnych informacji, niektórzy udziałowcy tej firmy byli funkcjonariuszami węgierskiej służby bezpieczeństwa, fachowcami od dokumentów tożsamości. O tym, że przetarg wygrało konsorcjum z udziałem Węgrów, zdecydowała jednak atrakcyjna oferta cenowa, a przede wszystkim fakt, iż jego przedstawiciele zgodzili się, by baza danych o właścicielach paszportów i dowodów osobistych pozostała w wyłącznej gestii MSWiA.
- O to toczyliśmy batalię. Szczegółowa baza danych o wszystkich Polakach to skarb. Tymczasem oferta jednego z konkurencyjnych konsorcjów, w którego skład wchodzi m.in. Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych, przewidywała, że baza danych będzie się znajdowała poza budynkami rządowymi - na terenie tego przedsiębiorstwa - mówi wysoki urzędnik MSWiA. Na takie warunki kierownictwo resortu nie chciało przystać. Na terenie ministerstwa stoi już bowiem hala, przygotowana do pełnienia funkcji centralnej bazy danych. W umowie z Węgrami i ich partnerami zapisano, że właśnie tam będą produkowane dokumenty i przechowywane dane o ich właścicielach.
Wojna podjazdowa
MSWiA zaprosiło do przetargu dziesięć firm. Pozytywnie odpowiedziały trzy konsorcja - spółka z udziałem węgierskiej Multipolaris, a także PWPW wraz z niemiecką firmą Bundesdruckerei i Mennica Państwowa razem z fińską firmą Setec. Do drugiego etapu zakwalifikowano wszystkich oferentów. Najszybciej odrzucono ofertę zespołu, w skład którego wchodzi PWPW. - Nowe dowody muszą być zrobione z poliwęglanu, a w paszportach strona zawierająca najważniejsze dane również musi być wykonana z tego surowca. Tymczasem PWPW chciała obejść ten warunek - mówi nasz rozmówca z MSWiA.
Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych nie składała jednak broni. Za pośrednictwem działającej przy Krajowej Izbie Gospodarczej wywiadowni Info-Net zdobyła raport na temat węgierskiej firmy. Wynikało z niego, że Multipolaris to niewielkie przedsiębiorstwo zajmujące się przede wszystkim zabezpieczeniami antywłamaniowymi, naprawami i konserwacją sprzętu telekomunikacyjnego. Fachowcy z MSWiA zdecydowanie odpierają te zarzuty. - Te dane to wyciąg z rejestru i są już nieaktualne. Od tego czasu Multipolaris wygrała przetargi na produkcję nowych dowodów i paszportów dla Węgrów. Wymiana dokumentów trwa, a nowe, wykonywane przez tę firmę, są uznawane przez fachowców za jedne z najlepszych i najbardziej bezpiecznych w Europie - twierdzi inny urzędnik MSWiA.
Protesty i naciski
Po ogłoszeniu wyników konkursu zaczęto wywierać naciski na urzędników MSWiA i komisję przetargową. Telefonowali politycy, zgłaszali się przedstawiciele przedsiębiorstw powiązanych kapitałowo i finansowo z uczestnikami przetargu. Protest do MSWiA skierował też były minister finansów. - Wedle naszych informacji, mógł on zostać wprowadzony w błąd i opierać się początkowo wyłącznie na danych sporządzonych dla PWPW przez wywiadownię Info-Net - ripostują nasi rozmówcy. Na początku czerwca Marek Biernacki, szef MSWiA, przesłał byłemu szefowi ministerstwa finansów odpowiednie wyjaśnienia.
Dzięki umowie ze zwycięskim konsorcjum MSWiA od 1 stycznia 2001 r. zacznie wydawać nowe dokumenty. Kontrakt jest tak skonstruowany, że będzie to możliwe bez wydatkowania w tym roku funduszy budżetowych. Do końca roku konsorcjum na własny koszt wyposaży i uruchomi centrum personalizacji (bazę danych), terminale w każdej gminie i zapewni łączność pomiędzy nimi. Urządzenia i bazy danych będą własnością państwa. W zamian za to przez siedem lat karty poliwęglanowe do produkcji dowodów i paszportów będą kupowane u zwycięzców przetargu.
Idzie nowe
Do końca 2007 r. trzeba wymienić ok. 34 mln dowodów i tyle samo paszportów, konsorcjum zarobi więc ok. 1,36 mld zł. Skarb państwa zapłaci więcej niż wynosi wartość kontraktu, ale nie będzie musiał wykładać pieniędzy na organizację procedury wydawania dokumentów. W nowych dowodach i paszportach nie będą już wykorzystywane tradycyjne zdjęcia. Od 1 stycznia 2001 r. każdy urząd gminy będzie wyposażony w kamerę do robienia zdjęć wnioskodawcom. Fotografie - wraz z niezbędnymi informacjami - trafią drogą elektroniczną do centrum personalizacji. Tam, po sprawdzeniu danych, zostanie wykonany dokument. Za dowód lub paszport trzeba będzie zapłacić 20 zł. W istocie więc kontrakt, który podpisało MSWiA, sfinansują obywatele.
Kontrakt jest wart 1,1 mld zł. Przeciwko konsorcjum przemawiała przeszłość akcjonariuszy Multipolaris. Wedle nieoficjalnych informacji, niektórzy udziałowcy tej firmy byli funkcjonariuszami węgierskiej służby bezpieczeństwa, fachowcami od dokumentów tożsamości. O tym, że przetarg wygrało konsorcjum z udziałem Węgrów, zdecydowała jednak atrakcyjna oferta cenowa, a przede wszystkim fakt, iż jego przedstawiciele zgodzili się, by baza danych o właścicielach paszportów i dowodów osobistych pozostała w wyłącznej gestii MSWiA.
- O to toczyliśmy batalię. Szczegółowa baza danych o wszystkich Polakach to skarb. Tymczasem oferta jednego z konkurencyjnych konsorcjów, w którego skład wchodzi m.in. Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych, przewidywała, że baza danych będzie się znajdowała poza budynkami rządowymi - na terenie tego przedsiębiorstwa - mówi wysoki urzędnik MSWiA. Na takie warunki kierownictwo resortu nie chciało przystać. Na terenie ministerstwa stoi już bowiem hala, przygotowana do pełnienia funkcji centralnej bazy danych. W umowie z Węgrami i ich partnerami zapisano, że właśnie tam będą produkowane dokumenty i przechowywane dane o ich właścicielach.
Wojna podjazdowa
MSWiA zaprosiło do przetargu dziesięć firm. Pozytywnie odpowiedziały trzy konsorcja - spółka z udziałem węgierskiej Multipolaris, a także PWPW wraz z niemiecką firmą Bundesdruckerei i Mennica Państwowa razem z fińską firmą Setec. Do drugiego etapu zakwalifikowano wszystkich oferentów. Najszybciej odrzucono ofertę zespołu, w skład którego wchodzi PWPW. - Nowe dowody muszą być zrobione z poliwęglanu, a w paszportach strona zawierająca najważniejsze dane również musi być wykonana z tego surowca. Tymczasem PWPW chciała obejść ten warunek - mówi nasz rozmówca z MSWiA.
Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych nie składała jednak broni. Za pośrednictwem działającej przy Krajowej Izbie Gospodarczej wywiadowni Info-Net zdobyła raport na temat węgierskiej firmy. Wynikało z niego, że Multipolaris to niewielkie przedsiębiorstwo zajmujące się przede wszystkim zabezpieczeniami antywłamaniowymi, naprawami i konserwacją sprzętu telekomunikacyjnego. Fachowcy z MSWiA zdecydowanie odpierają te zarzuty. - Te dane to wyciąg z rejestru i są już nieaktualne. Od tego czasu Multipolaris wygrała przetargi na produkcję nowych dowodów i paszportów dla Węgrów. Wymiana dokumentów trwa, a nowe, wykonywane przez tę firmę, są uznawane przez fachowców za jedne z najlepszych i najbardziej bezpiecznych w Europie - twierdzi inny urzędnik MSWiA.
Protesty i naciski
Po ogłoszeniu wyników konkursu zaczęto wywierać naciski na urzędników MSWiA i komisję przetargową. Telefonowali politycy, zgłaszali się przedstawiciele przedsiębiorstw powiązanych kapitałowo i finansowo z uczestnikami przetargu. Protest do MSWiA skierował też były minister finansów. - Wedle naszych informacji, mógł on zostać wprowadzony w błąd i opierać się początkowo wyłącznie na danych sporządzonych dla PWPW przez wywiadownię Info-Net - ripostują nasi rozmówcy. Na początku czerwca Marek Biernacki, szef MSWiA, przesłał byłemu szefowi ministerstwa finansów odpowiednie wyjaśnienia.
Dzięki umowie ze zwycięskim konsorcjum MSWiA od 1 stycznia 2001 r. zacznie wydawać nowe dokumenty. Kontrakt jest tak skonstruowany, że będzie to możliwe bez wydatkowania w tym roku funduszy budżetowych. Do końca roku konsorcjum na własny koszt wyposaży i uruchomi centrum personalizacji (bazę danych), terminale w każdej gminie i zapewni łączność pomiędzy nimi. Urządzenia i bazy danych będą własnością państwa. W zamian za to przez siedem lat karty poliwęglanowe do produkcji dowodów i paszportów będą kupowane u zwycięzców przetargu.
Idzie nowe
Do końca 2007 r. trzeba wymienić ok. 34 mln dowodów i tyle samo paszportów, konsorcjum zarobi więc ok. 1,36 mld zł. Skarb państwa zapłaci więcej niż wynosi wartość kontraktu, ale nie będzie musiał wykładać pieniędzy na organizację procedury wydawania dokumentów. W nowych dowodach i paszportach nie będą już wykorzystywane tradycyjne zdjęcia. Od 1 stycznia 2001 r. każdy urząd gminy będzie wyposażony w kamerę do robienia zdjęć wnioskodawcom. Fotografie - wraz z niezbędnymi informacjami - trafią drogą elektroniczną do centrum personalizacji. Tam, po sprawdzeniu danych, zostanie wykonany dokument. Za dowód lub paszport trzeba będzie zapłacić 20 zł. W istocie więc kontrakt, który podpisało MSWiA, sfinansują obywatele.
Więcej możesz przeczytać w 26/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.