Nie jesteśmy zwierzętami! Musimy pokazać, że jesteśmy razem! – mówią Nigeryjczycy mieszkający w Warszawie. Kiedy policjant zastrzelił jednego z nich, doszło do zamieszek. Teraz szykują pokojową demonstrację.
Późne wtorkowe popołudnie. Na placu przed restauracją Home Africa Bar na warszawskiej Woli tłoczy się ponad stu czarnoskórych mężczyzn. Atmosfera jest gorąca, przypomina wiec albo naradę wojenną. W środku płomiennie przemawia trzydziestokilkuletni mężczyzna. Wokół tłum jego czarnoskórych rodaków. – Musimy pokazać, że się trzymamy razem. Zorganizujemy pokojową demonstrację – krzyczy mówca. Zadymione i głośne wnętrze restauracji szczelnie wypełniają Nigeryjczycy. Większość dyskutuje o tym, co się stało dwa dni wcześniej przy dworcu Warszawa Stadion. Na jednym ze stolików stoi laptop, a na nim wyświetlany jest nagrany komórką film pokazujący zdarzenie, z powodu którego spokojna na co dzień restauracja zamieniła się w rewolucyjny klub.
Więcej możesz przeczytać w 23/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.