Fotografia należy w Berlinie do głównego nurtu sztuk pięknych. – Jest tu więcej muzeów prezentujących zdjęcia niż obrazy dawnych mistrzów – mówi Olivier Bätz, kurator Europejskiego Miesiąca Fotografii, imprezy, która wkrótce zdominuje kulturalny krajobraz stolicy Niemiec.
Historycy sztuki i znawcy tematu nie mają wątpliwości: owszem, fotografia narodziła się we Francji, ale rozwinęła w Niemczech i Ameryce. – Społeczeństwo błyskawicznie rozwijającego się XIX-wiecznego cesarstwa niemieckiego głodne było nowinek technicznych i miało pieniądze, by rozwijać swoje pasje. A co najważniejsze, fotografia nie była jeszcze sztuką, mogła się rozwijać spontanicznie, bez gorsetu zasad – tłumaczy tę ewolucję Tadeusz Rolke, prekursor polskiej fotografii reportażowej.
Berlin po I wojnie światowej szybko stał się centrum mody na robienie zdjęć. To tu rozwijał się nurt Neue Sachlichkeit (nowa rzeczywistość), będący odpowiedzią na pragnienie rejestracji zmieniającego się świata, szacunku dla prawdy, którą artyści z tego kręgu stawiali wyżej niż piękno. W dekadenckim Berlinie lat 20. i 30. popularność zyskiwały również akty, szczególnie męskie. Ta fascynacja ciałem stała się zresztą cechą rozpoznawalną niemieckiej fotografii.
Więcej możesz przeczytać w 23/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.