Homocysteina okrzyknięta została cholesterolem XXI wieku
W styczniu odbędzie się w Londynie międzynarodowa konferencja "Dieta śródziemnomorska 2000". Będzie ona częścią rozpoczętej niedawno w Unii Europejskiej kampanii mającej na celu zapobieganie miażdżycy. Istnieje coraz więcej dowodów na to, że częstą przyczyną tego schorzenia jest homocysteina, mało znany związek powstający w procesie trawienia białka zwierzęcego zawartego głównie w czerwonym mięsie. Z najnowszych badań wynika, że dieta śródziemnomorska zmniejsza stężenie homo- cysteiny we krwi i przeciwdziała miażdżycy, głównej przyczynie zgonów w krajach rozwiniętych.
- Miażdżyca jest przewlekłą chorobą polegającą na odkładaniu się cholesterolu na wewnętrznych ścianach naczyń krwionośnych. Z czasem prowadzi to do zwężenia naczyń oraz wywołanych tym zawałów serca i udarów mózgu. Zdarza się, że na miażdżycę chorują nawet ludzie z niskim stężeniem cholesterolu we krwi, ale z wysokim poziomem homo- cysteiny. Związek ten uszkadza śródbłonek naczyniowy, co sprawia, że nawet niewielka ilość cholesterolu łatwiej osadza się na ścianach naczyń. Dlatego homocysteinę nazwano cholesterolem XXI w. - mówi prof. Marek Naruszewicz, kierownik Zakładu Biochemii Klinicznej i Diagnostyki Laboratoryjnej w Centrum Badań nad Miażdżycą Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie. Szkodliwe działanie homocysteiny w organizmie niweluje dieta śródziemnomorska bogata w kwas foliowy i witaminy B6 i B12. Najwięcej kwasu foliowego zawierają brokuły, warzywa liściaste, owoce cytrusowe i orzechy. Witamina B6 znajduje się m.in. w ciemnym pieczywie, bananach i rybach. Witamina B12 - na przykład w drożdżach, jajach i przetworach mlecznych. Kwas foliowy ma ogromne znaczenie w pierwszym trymestrze ciąży, bowiem chroni płód przed powstawaniem wad cewy nerwowej. W Stanach Zjednoczonych kilka lat temu zaczęto dodawać kwas foliowy do produktów spożywczych, głównie do mąki. Dzięki temu - jak poinformowali członkowie Amerykańskiego Stowarzyszenia Chorób Serca - nie tylko zmniejszyła się liczba noworodków z wadami cewy nerwowej, ale obniżył się również poziom homocysteiny u całej populacji - jak się szacuje - prawie o 10 proc. Będzie miało to wymierny efekt finansowy, bowiem mniej osób zachoruje na miażdżycę naczyń, a koszt takiej suplementacji jest stosunkowo niewielki. Wśród narodów żyjących w basenie Morza Śródziemnego prawie nie występuje niedokrwienna choroba serca i udary mózgu. Korzystna kombinacja kwasów tłuszczowych w oliwie z oliwek działa przeciwmiażdżycowo. Zawarty w cytrusach i ciemnozielonych warzywach kwas foliowy zmniejsza stężenie homocysteiny we krwi. W ciągu ostatnich kilku lat naukowcy odkryli nowy rodzaj substancji roślinnych, które mogą się okazać bardziej skuteczne niż witaminy w profilaktyce chorób serca. Są to działające jak przeciwutleniacze flawonoidy, występujące m.in. w cebuli, brokułach, czerwonym winie, oliwie z oliwek i herbacie (zielonej i czarnej - z wyjątkiem herbat ziołowych), a także karotenoidy, które występują przeważnie w warzywach o pomarańczowym kolorze (spośród ponad 600 karotenoidów najbardziej znany jest beta-karoten). - Likopen (jeden z karotenoidów zawarty w pomidorach) jeszcze skuteczniej niż beta-karoten unieszkodliwia wolne rodniki tlenowe. Obecnie prawie połowa kibuców w Izraelu produkuje pomidory wyłącznie w celu uzyskania likopenu. W niektórych państwach zachodnich likopen dodaje się już do żywności w ramach profilaktyki chorób nowotworowych i serca oraz jako zabezpieczenie produktów przed psuciem. Działa on bowiem jak przeciwutleniacz, zapobiegając procesom gnilnym - mówi prof. Naruszewicz.
Prowadzone przez wiele lat badania 86 tys. amerykańskich pielęgniarek potwierdziły przypuszczenia, że chorobom serca i naczyń bardzo skutecznie zapobiega spożywanie orzechów i migdałów. Część badanych regularnie spożywała te produkty, pozostałe - w ogóle. Stwierdzono, że zjadanie ok. 150 g mieszanki nie solonych orzechów i migdałów tygodniowo zredukowało o 39 proc. liczbę zgonów z powodu zawału serca. Opublikowane niedawno wyniki badań przeprowadzonych wśród ośmiuset adwentystów dnia siódmego przez uczonych z Uniwersytetu Harvarda potwierdzają korzystny wpływ tych produktów na stan naczyń krwionośnych. U osób spożywających orzechy i migdały więcej niż cztery razy w tygodniu ryzyko choroby niedokrwiennej serca zmniejszyło się o 50 proc. w porównaniu z osobami jedzącymi je rzadziej niż raz w tygodniu. Dotyczy to zarówno ludzi powyżej 80. roku życia, jak i młodszych, wegetarian i jedzących mięso, z nadwagą i o prawidłowej wadze. Największy efekt terapeutyczny występuje u osób wykonujących regularne ćwiczenia fizyczne. W orzechach jest bardzo dużo cennego tłuszczu podobnego do oliwy z oliwek, witaminy E, magnezu i błonnika. Zawarte w nich kwasy nienasycone, podobnie jak te występujące w oleju z oliwek, obniżają poziom cholesterolu i hamują rozwój miażdżycy. Duża zawartość błonnika zmniejsza ryzyko nowotworu jelita grubego. W skórce migdałów znajdują się jednak niewielkie ilości kwasu cyjanowodorowego, który może być szkodliwy dla dzieci. Dlatego - zdaniem lekarzy - przed spożyciem lepiej migdały sparzyć wrzątkiem i obrać ze skórki. Dorośli mogą je jeść w całości, praktycznie bez ograniczeń.
Występująca w orzechach i migdałach witamina E działa antyoksydacyjnie, czyli zmniejsza w organizmie ilość wolnych rodników. Błonnik wymiata z jelit resztki pokarmowe, poprawia perystaltykę jelit, ogranicza wchłanianie cholesterolu, przeciwdziała nowotworom jelita grubego. Zawarta w orzechach arginina, czyli aminokwas wchodzący w skład białek, rozszerza naczynia i zapobiega miażdżycy. W Kalifornii prowadzone są dalsze badania, w których bierze udział prawie 100 tys. Amerykanów. Zakończą się one w 2003 r. Mają one definitywnie potwierdzić lub zaprzeczyć, że spożywanie orzechów i migdałów jest skuteczną metodą walki z miażdżycą. Opierając się na diecie śródziemnomorskiej, uczeni amerykańscy i kanadyjscy opracowali zasady żywienia pomocne w leczeniu nad- ciśnienia tętniczego. U pacjentów biorących udział w programie badawczym DASH (Diatery Approaches To Stop Hypertension), którzy stosowali dietę bogatą w warzywa i owoce (do kilograma dziennie) zawierające dużo potasu, korzystnie działającego na regulację ciśnienia krwi, stwierdzono spadek ciśnienia tętniczego już po dwóch tygodniach. Osoby cierpiące na nadciśnienie zwykle spożywają ok. 1,7 mg potasu na dobę, natomiast w specjalnie skomponowanej diecie - 4,1 mg potasu na dobę. Po czterech tygodniach ciśnienie u pacjentów obniżyło się nawet o 5 proc. Jak wykazało wiele badań (m.in. włoskie badania Gissi przeprowadzone na 18 tys. osób), korzystny wpływ na zapobieganie chorobom układu krążenia i zawałom ma tłuszcz rybi. Zawiera on kwasy omega 3, hamujące agregację płytek krwi. Eskimosi, którzy jedzą głównie ryby, nie chorują na serce. Najwięcej kwasów omega 3 znajduje się w tłustych rybach morskich, jak makrela, łosoś czy śledź. Zdaniem dietetyków, ryby te należy spożywać nawet dwa, trzy razy w tygodniu. Kwasy omega 3 niezbędne są również do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego. W Japonii lekarze zalecają je pacjentom cierpiącym na depresję. Powinno się je podawać także dzieciom, gdyż wspomagają prawidłowy wzrost komórek nerwowych.
Kobiety najczęściej zapadają na choroby serca w okresie pomenopauzalnym, gdy zmniejsza się wydzielanie estrogenów - żeńskich hormonów płciowych. Hormony te działają na układ krwionośny podobnie jak nitrogliceryna. Rozszerzają naczynia i ułatwiają przepływ krwi. Po wygaśnięciu czynności jajników kobiety częściej zapadają na chorobę niedokrwienną serca i udary mózgu. Z badań wynika, że najrzadziej chorują Japonki, co ma związek z wysokim spożyciem soi w tym kraju. Soja zawiera m.in. dużo fitoestrogenów, których działanie zbliżone jest do żeńskich hormonów płciowych. Japonki po 50. roku życia, czyli w wieku okołomenopauzalnym, mimo że nie stosują hormonalnej terapii zastępczej, rzadziej chorują na serce, osteo-porozę i nowotwory, nie mają objawów typowych dla okresu klimakterium, na przykład uderzeń gorąca. Coraz więcej lekarzy i dietetyków na świecie zaleca kobietom codzienne spożywanie produktów sojowych.
- Wszystko wskazuje na to, że w XXI w. propagowany model żywienia będzie wzorowany na diecie śródziemnomorskiej wzbogaconej produktami sojowymi. Koszty leczenia chorób cywilizacyjnych są tak wysokie, że nie wytrzymują ich budżety nawet najbogatszych państw. W XXI w. najwięcej wysiłku będzie się wkładać w zapobieganie chorobom. Naj- lepiej i najtaniej można to zrobić przez właściwe odżywianie - twierdzi prof. Marek Naruszewicz. W zapobieganiu miażdżycy ma pomóc opracowana niedawno przez najwybitniejszych polskich specjalistów "Karta profilaktyki miażdżycy". Wymienione są w niej wszystkie czynniki ryzyka i metody zapobiegania. Otrzymają ją lekarze pierwszego kontaktu, co ma im ułatwić skuteczniejsze leczenie i zapobieganie miażdżycy.
Więcej możesz przeczytać w 1/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.