Większość Polaków - jak wynika z przeprowadzonego niedawno przez OBOP badania - było niezadowolonych z funkcjonowania służby zdrowia (64 proc.) oraz widziało konieczność dokonania zmian (74 proc.), a więc było do nich nastawionych przychylnie. Tymczasem rzeczywistość może dość szybko zweryfikować te postawy. Pierwsze dni nowego roku spędziłem w placówkach służby zdrowia, gdzie obserwowałem sceny jak z czeskiego filmu, w którym "nikt nic nie wie".
Zdezorientowane są dyrekcje placówek, lekarze, pielęgniarki. Wielu z nich przychodzi do pracy, nie znając warunków, na jakich są zatrudnieni, nie wiedząc, czy utrzymają się na posadzie, czy już wkrótce ją stracą. Kompletnie pogubieni są w nowej sytuacji pacjenci. Jak korzystać z pogotowia ratunkowego? Za jakie świadczenia będziemy płacić? Jak się dostać do specjalisty, skoro trzeba mieć skierowanie od lekarza domowego, którego nikt nie zna? Reforma jest przedsięwzięciem niewątpliwie skomplikowanym, ale pamiętać należy, że Ministerstwo Zdrowia miało czas na należyte jej przygotowanie. Rezultatem niefrasobliwości lub - jak kto woli - niedostatku kompetencji urzędników jest groźba wstrzymania i odwleczenia działań reformatorskich. A przecież w tej dziedzinie są one niezbędne. Wypada zatem tylko trzymać kciuki, abyśmy nie wylali pacjenta razem z kąpielą.
Więcej możesz przeczytać w 2/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.