Obywatele - do roboty
Autor felietonu "Obywatele - do roboty" (nr 3) twierdzi, że "John Kennedy, wzywając ludzi, by pytali nie o to, co mogą zrobić dla siebie, lecz o to, co mogą zrobić dla kraju, stworzył trochę fałszywą alternatywę". To nie jest "trochę fałszywa alternatywa" - to jest przeinaczenie głębokiej, pełnej polotu myśli. Czy zacytowane wyżej słowa mogłyby kogoś poruszyć, porwać? Może jedynie paru polityków, dla których to banalne napomnienie może zabrzmieć złowrogo - wręcz jak osobista uwaga. Ale czy to jeszcze jest ta sentencja - otwierająca umysły i porywająca do czynów - którą kolejni prezydenci Stanów Zjednoczonych wplatają do swych wyborczych przemówień? Także Bill Clinton cytował tę przerobioną i zawężoną jedynie do swojego kraju maksymę. Paul McCartney, wspominając dzieciństwo, często opowiada o wielkim wpływie, jaki miała na niego szkoła. Hol starego gmachu zdobiły portrety słynnych ludzi - dawnych wychowanków szkoły. Tę galerię postaci wieńczył napis: "Nie pytaj, co da ci świat. Spytaj, co ty możesz dać światu". Zrozumienie i przyjęcie za życiowe motto tych słów dodawało wiary w siebie i rozbudziło apetyt na życie niejednego ucznia, nie tylko przyszłego bitelsa. W polityce wiele się mówi, ale naprawdę mądrych zdań układa się niewiele.
IWONA KUBIK-GUT Bielsko-Biała
Bohater swoich czasów
Cieszy mnie, kiedy na łamach polskiej prasy czytam o polskich biznesmenach, przedsiębiorcach - o ludziach sukcesu. To dobrze, że nastały czasy, gdy cieszą się oni społecznym szacunkiem, są wzorami do naśladowania. Szkoda tylko, że w tym "nowym świecie" zapomniano o ludziach takich jak mój ojciec. Dla niego kapitalizm przyszedł za późno, chociaż dobrze pamiętam, jak do niego tęsknił. Nie poprzestał na tej tęsknocie, na własny rachunek stworzył sobie swój własny mały kapitalizm. Na przekór nastrojom społecznym, na przekór niechętnym władzom, mimo nagonki radia, telewizji i prasy, podniósł głowę i nie zgodził się na nijakość. Wtedy jednak nikt go nie nazywał przedsiębiorcą lub biznesmenem. Mówiono o nim z niesmakiem "prywaciarz", co brzmiało prawie jak "kryminalista". W tamtych czasach bycie rzemieślnikiem wymagało nie tylko fachowej wiedzy, ale też wielkiej wyobraźni i często po prostu odwagi cywilnej. Pamiętam, jak mój ojciec wyczarowywał z fartuchów spawalniczych modne damskie torebki. Nikt wtedy nie marzył o hurtowniach skór czy okuć, wszystko trzeba było "zdobywać". Ojciec pracował od rana do nocy. Zaczynał w piwnicy naszego bloku, potem otworzył warsztat w komórce, gdzie za toaletę służył kubełek, aż w końcu doczekał się "lokalizacji" na porządny warsztat i sklep. Kiedy zaczął budować dom, nie było nawet mowy, by przekroczyć powierzchnię 110 m2, bo na tyle pozwalały ówczesne przepisy budowlane. Ja nie mogłam się zapisać do spółdzielni mieszkaniowej. Dzisiaj wszystko się zmieniło, mój ojciec dostaje rentę w wysokości zasiłku dla bezrobotnych, a nowe pokolenie przedsiębiorców pędzące w szybkich autach do szybkich interesów nawet nie obejrzy się na takich ludzi jak on. Łatwo jest robić interesy przy sprzyjającej koniunkturze, stojąc w świetle jupiterów, udzielając wywiadów do prasy, kiedy pozycja, dostatnie życie są akceptowane, a nawet podziwiane. Mój ojciec się tego nie doczekał, ale dla mnie jest i pozostanie bohaterem.
EWA BORYSIEWICZ-PAAUW Katwijk (Holandia)
Kto na kogo
W artykule "Kto na kogo" (nr 2) błędnie przypisaliśmy funkcję rektora Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie prof. dr hab. Janinie Jóźwiak. Tymczasem od 1 września 1999 r. rektorem SGH jest prof. dr hab. Marek Rocki.
Redakcja
Terenowy Komitet Ochrony Praw Dziecka we Wrocławiu oraz Fundacja Schronisko Matek Ciężarnych Betlejem we Wrocławiu zbierają ofiary na kolonię dla dzieci, których rodzice zginęli podczas bombardowań Jugosławii. Wpłat można dokonywać na konto TKOPD nr 10205255-116075-270-1 w Pekao BP, IV Oddział we Wrocławiu, lub na konto Betlejem nr 12401994-7016620-2700-401112-001 w Banku Polska Kasa Opieki SA - Grupa Pakao SA, Oddział we Wrocławiu, z dopiskiem "na kolonię dla sierot z Jugosławii". Szczegółowych informacje udzielamy pod numerem telefonu: (071) 3720959 lub 0605-096210.
Piramida Buchacza
W artykule "Piramida Buchacza" (nr 45/1999) znalazła się informacja o Banku Powierniczo-Gwarancyjnym, kontrolowanym swego czasu przez Siergieja Gawriłowa. Prezesa Gawriłowa przedstawiłem jako "rosyjskiego finansistę deportowanego do Stanów Zjednoczonych i tam skazanego za oszustwa podatkowe". Popełniłem błąd. Wzmianka powyższa dotyczy bowiem Davida Bogatina, byłego szefa Pierwszego Komercyjnego Banku SA w Lublinie. Pana Siergieja Gawriłowa oraz czytelników przepraszam.
Jacek Szczęsny
Autor felietonu "Obywatele - do roboty" (nr 3) twierdzi, że "John Kennedy, wzywając ludzi, by pytali nie o to, co mogą zrobić dla siebie, lecz o to, co mogą zrobić dla kraju, stworzył trochę fałszywą alternatywę". To nie jest "trochę fałszywa alternatywa" - to jest przeinaczenie głębokiej, pełnej polotu myśli. Czy zacytowane wyżej słowa mogłyby kogoś poruszyć, porwać? Może jedynie paru polityków, dla których to banalne napomnienie może zabrzmieć złowrogo - wręcz jak osobista uwaga. Ale czy to jeszcze jest ta sentencja - otwierająca umysły i porywająca do czynów - którą kolejni prezydenci Stanów Zjednoczonych wplatają do swych wyborczych przemówień? Także Bill Clinton cytował tę przerobioną i zawężoną jedynie do swojego kraju maksymę. Paul McCartney, wspominając dzieciństwo, często opowiada o wielkim wpływie, jaki miała na niego szkoła. Hol starego gmachu zdobiły portrety słynnych ludzi - dawnych wychowanków szkoły. Tę galerię postaci wieńczył napis: "Nie pytaj, co da ci świat. Spytaj, co ty możesz dać światu". Zrozumienie i przyjęcie za życiowe motto tych słów dodawało wiary w siebie i rozbudziło apetyt na życie niejednego ucznia, nie tylko przyszłego bitelsa. W polityce wiele się mówi, ale naprawdę mądrych zdań układa się niewiele.
IWONA KUBIK-GUT Bielsko-Biała
Bohater swoich czasów
Cieszy mnie, kiedy na łamach polskiej prasy czytam o polskich biznesmenach, przedsiębiorcach - o ludziach sukcesu. To dobrze, że nastały czasy, gdy cieszą się oni społecznym szacunkiem, są wzorami do naśladowania. Szkoda tylko, że w tym "nowym świecie" zapomniano o ludziach takich jak mój ojciec. Dla niego kapitalizm przyszedł za późno, chociaż dobrze pamiętam, jak do niego tęsknił. Nie poprzestał na tej tęsknocie, na własny rachunek stworzył sobie swój własny mały kapitalizm. Na przekór nastrojom społecznym, na przekór niechętnym władzom, mimo nagonki radia, telewizji i prasy, podniósł głowę i nie zgodził się na nijakość. Wtedy jednak nikt go nie nazywał przedsiębiorcą lub biznesmenem. Mówiono o nim z niesmakiem "prywaciarz", co brzmiało prawie jak "kryminalista". W tamtych czasach bycie rzemieślnikiem wymagało nie tylko fachowej wiedzy, ale też wielkiej wyobraźni i często po prostu odwagi cywilnej. Pamiętam, jak mój ojciec wyczarowywał z fartuchów spawalniczych modne damskie torebki. Nikt wtedy nie marzył o hurtowniach skór czy okuć, wszystko trzeba było "zdobywać". Ojciec pracował od rana do nocy. Zaczynał w piwnicy naszego bloku, potem otworzył warsztat w komórce, gdzie za toaletę służył kubełek, aż w końcu doczekał się "lokalizacji" na porządny warsztat i sklep. Kiedy zaczął budować dom, nie było nawet mowy, by przekroczyć powierzchnię 110 m2, bo na tyle pozwalały ówczesne przepisy budowlane. Ja nie mogłam się zapisać do spółdzielni mieszkaniowej. Dzisiaj wszystko się zmieniło, mój ojciec dostaje rentę w wysokości zasiłku dla bezrobotnych, a nowe pokolenie przedsiębiorców pędzące w szybkich autach do szybkich interesów nawet nie obejrzy się na takich ludzi jak on. Łatwo jest robić interesy przy sprzyjającej koniunkturze, stojąc w świetle jupiterów, udzielając wywiadów do prasy, kiedy pozycja, dostatnie życie są akceptowane, a nawet podziwiane. Mój ojciec się tego nie doczekał, ale dla mnie jest i pozostanie bohaterem.
EWA BORYSIEWICZ-PAAUW Katwijk (Holandia)
Kto na kogo
W artykule "Kto na kogo" (nr 2) błędnie przypisaliśmy funkcję rektora Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie prof. dr hab. Janinie Jóźwiak. Tymczasem od 1 września 1999 r. rektorem SGH jest prof. dr hab. Marek Rocki.
Redakcja
Terenowy Komitet Ochrony Praw Dziecka we Wrocławiu oraz Fundacja Schronisko Matek Ciężarnych Betlejem we Wrocławiu zbierają ofiary na kolonię dla dzieci, których rodzice zginęli podczas bombardowań Jugosławii. Wpłat można dokonywać na konto TKOPD nr 10205255-116075-270-1 w Pekao BP, IV Oddział we Wrocławiu, lub na konto Betlejem nr 12401994-7016620-2700-401112-001 w Banku Polska Kasa Opieki SA - Grupa Pakao SA, Oddział we Wrocławiu, z dopiskiem "na kolonię dla sierot z Jugosławii". Szczegółowych informacje udzielamy pod numerem telefonu: (071) 3720959 lub 0605-096210.
Piramida Buchacza
W artykule "Piramida Buchacza" (nr 45/1999) znalazła się informacja o Banku Powierniczo-Gwarancyjnym, kontrolowanym swego czasu przez Siergieja Gawriłowa. Prezesa Gawriłowa przedstawiłem jako "rosyjskiego finansistę deportowanego do Stanów Zjednoczonych i tam skazanego za oszustwa podatkowe". Popełniłem błąd. Wzmianka powyższa dotyczy bowiem Davida Bogatina, byłego szefa Pierwszego Komercyjnego Banku SA w Lublinie. Pana Siergieja Gawriłowa oraz czytelników przepraszam.
Jacek Szczęsny
Więcej możesz przeczytać w 6/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.