Wyobraźmy sobie, że naprawdę rząd zmienia się w radę nadzorczą Przedsiębiorstwa Polska. Powołuje dział sprzedaży (koledzy z PiS powiedzą pewnie, że ten dział istnieje już od dawna i ma świetne wyniki). Powołuje dział reklamy. Akwizycji. Logistyki. Zarządzania zasobami ludzkimi. Promocji marki. Analiz rynku. I tak dalej… Wszystko toczy się bardzo ładnie, niestety, tylko do końca roku budżetowego… Kiedy bowiem ten nadchodzi, lider działu przychodów wyznaje ze smutkiem: mamy manko. Znaczy, brakuje kasy dla innych działów, szefie. Liderzy drapią się po głowach, aż w końcu kierowniczka Programu Fitness wzrusza ramionami – i co szkodzi brak parędziesięciu miliardów? Pożyczymy od państwa i po krzyku. Szef rady nadzorczej wścieka się: przecież to my jesteśmy państwem, idiotko (ą propos, zauważyliście pewno, że minister, profesor, przedsiębiorca itd. nie mają upowszechnionej formy żeńskiej, za to kretyn, debil, idiota – owszem).
I tak się skończy zabawa w przedsiębiorstwo.
PS Producent filmu polskiego „Kac Wawa" pilnie potrzebuje specjalisty od ocieplenia wizerunku. Mimo wszystko taki specjalista kosztuje mniej, niż dobry reżyser, dobry autor scenariusza i tak dalej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.