Klątwy w Dolinie Węży

Klątwy w Dolinie Węży

Dodano:   /  Zmieniono: 
„Kac Wawa” nie podbił serc widzów ani box office’u. Rozpętał za to wojnę między filmowcami i krytykami. Kto będzie miał po niej kaca?
Cierpienia młodego Wertera to nic przy cierpieniach polskich krytyków, młodych czy starych. A to dlatego, że muszą – z racji zawodu – oglądać niektóre polskie filmy. Przy okazji „Ciacha", „Wyjazdu integracyjnego", „Weekendu", a ostatnio produkcji „Kac Wawa” czytamy o bólach, jakie cierpią, siedząc w salach kinowych, wystawieni na efekty działań naszych twórców.

Jeden z tych recenzentów, Tomasz Raczek, po obejrzeniu „Kac Wawa", na swoim blogu napisał: „Ten film jest jak choroba, jak nowotwór złośliwy: zabija wiarę w kino i szacunek do aktorów. Szczerze i  nieodwołalnie odradzam pójście do kina. Powinien ponieść klęskę frekwencyjną, może to nauczyłoby czegoś producentów".

Kilka dni później Raczek został zaproszony do porannego programu TVP razem z Piotrem Czają – scenarzystą filmu, który skrytykował. Krytyk powiedział: – Takie filmy uczą publiczność złego gustu, aktorzy dewaluują w nich swoje talenty.


Więcej możesz przeczytać w 12/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.