Zabawa jest prosta, ale wciągająca – i do tego ma głębszy sens. Wyobraźmy sobie wielkie miasto jako jedną z rzeczywistości w świecie „Wściekłych ptaków". Niech miastem tym będzie Moskwa. Wściekłe ptaki to obywatele, którym zrabowano wolne wybory, przywileje socjalne i – prawdopodobnie – pomyślną przyszłość. Odpowiedzialne za to są świnie, czyli władza, kapitaliści i politycy. Wściekłe ptaki zlatują się na ulicach, by zburzyć wzniesiony przez świnie gmach Systemu.
Artyści na czele rewolty
Właśnie tak wygląda scenariusz wystawy „Angry Birds" – prezentacji zaangażowanej sceny artystycznej z Moskwy. Tytuł został ściągnięty ze smartfona nie tylko dlatego, że jest zgrabny, a gra popularna. Dziesiątego grudnia ubiegłego roku na plac Błotny w Moskwie wyszło 60 tys. ludzi, żeby protestować przeciw kpinom z demokracji i zawłaszczaniu Rosji przez reżim Władimira Putina.
Jak na 11-milionowe miasto liczba nie jest szokująca, ale i tak był to największy moskiewski protest od 15 lat. Podobnie jak rok wcześniej w Egipcie i Tunezji, uczestnicy wiecu zwoływali się przez smartfony i na Facebooku. Mówi się, że nowa rewolucja zacznie się na portalach społecznościowych. „Sprytne" telefony służą bowiem nie tylko do grania w „Angry Birds”; potrafią być bronią wywrotowców, organizujących współczesne Wiosny Ludów.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.