Najtrudniejszy pierwszy raz
Że taka sytuacja jest niemożliwa? Że w trakcie takiej imprezy jak Euro 2012 na pewno wszystko będzie funkcjonować, jak powinno? Zwłaszcza numer alarmowy? Na pewno? Z początkiem kwietnia przeprowadzono rutynowy test bezpieczeństwa przed mistrzostwami na Stadionie Narodowym. Na 112 udało się dodzwonić dopiero po 7 minutach – bezcenny czas, który mógł uratować życie niejednego spośród 150 rannych czekających na ratunek.
To, że ten numer w Polsce to fikcja, że miał działać sprawnie już od 2010 r. i nie działa, jest jasne. Ale dla nas, Polaków. Dla osób, które na Euro przyjadą z zachodniej Europy, gdzie funkcjonuje sprawnie od 21 lat, już niekoniecznie. Nie zmieni tego zasypanie kibiców broszurami informacyjnymi czy przewodnikami. Warszawski ratusz zapewnia, że na czas mistrzostw zatrudni na alarmowej linii dodatkowych operatorów.
Czy logistyczne wpadki pogrążą marzenia organizatorów polskiej części Euro 2012 o świetnej imprezie, promującej nasz kraj za granicą?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.