Gdyby postawiła mi pani to pytanie jakieś dwa lata temu, odpowiedziałabym: zdecydowanie nie. Dziś znowu wszystko jest możliwe, gdyż od kilku miesięcy zdobywa coraz większe poparcie w sondażach, podczas gdy jego główny rywal Hollande, który jeszcze w styczniu miał 35 proc. głosów w pierwszej turze, systematycznie traci.
Jak udało mu się znów zdobyć zaufanie Francuzów?
Sarkozy jest tytanem pracy z instynktem politycznym, którego brakuje Hollande’owi postrzeganemu jako mało doświadczony, gdyż nigdy nie był nawet ministrem, a najwyższą funkcję, jaką zajmował, było stanowisko sekretarza Partii Socjalistycznej, wymagające od niego tylko bycia doskonałym w zawieraniu kompromisów, ale nie w przewodzeniu. Nawet jego była towarzyszka życia Ségolène Royal publicznie stwierdziła, że w ich związku to ona zawsze podejmowała decyzje, natomiast Martine Aubry – była rywalka w prawyborach prezydenckich ze strony socjalistów – zarzucała mu, że reprezentuje miękką lewicę. Sarkozy’emu udało się więc odbudować pozycję przez uwypuklenie wad rywala, a w doskonale przygotowanej kampanii przez podkreślanie swoich zalet. On naprawdę tej władzy pragnie, a choćby z wystąpień w czasie spotkań np. G20 wiadomo, że perswazją i zaangażowaniem potrafi do swoich racji przekonać szefów innych państw.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.