Niejaki Marek Zalewski chce postawić w Ciechanowie pomnik Dody. Cała Polska dyskutuje o materiałach, z których powstanie rzeźba, oraz pozie, w której ciechanowska Lady Gaga zostanie uchwycona. Niektórzy mogą się bulwersować, ale ja jako publicysta kulturalny muszę owych niektórych uświadomić. Sztuka współczesna to kosmos na odrębnych zasadach. Taki Damien Hirst przekroił krowę, włożył do formaliny i wystawił w Tate Modern. Zalewski nie gorszy i też może.
Jak podają serwisy plotkarskie, polskim artystom i celebrytom jest ciężko. Podobno Łukasz Zagrobelny ma depresję, Maciej Dowbor wstydzi się, że jest gruby, i trudno mu rozbierać się przed kobietami, Martyna Wojciechowska nie myła się dwa miesiące, a Tatianie Okupnik wpadł telefon do ubikacji. Panie pracujące w hipermarkecie za 30 zł rocznie bez wątpienia uronią kilka łez nad tą pustynią cierpienia
Maciek Stuhr udzielił liłwywiadu autorom blogu Krytycy z Pierwszego Piętra. Mówi prawdę. Cytuję: „Są tylko złe [scenariusze]. Czasem komuś coś się pomyli i napisze dobry". Albo: „Polskie scenariusze są przeraźliwie smutne. Najsmutniejsze są scenariusze komediowe”. Albo: „Wolę mówić ?Dobry wieczór, państwu? na XX-leciu towarzystwa ubezpieczeniowego, (…) niż grać w ?Kac Wawa?. Niektórzy może się obrażą, jak to z prawdą bywa. Ja się zgadzam.
Pojawiła się kolejna kampania czytelnicza. W spocie Biblioteki UW i Bibliocreatio m.in. Hubert Urbański, Joanna Brodzik, Michał Żebrowski i Tomek Kammel mówią, aby nie czytać, bo po co być inteligentnym, to nudy, książki są ciężkie, a poza tym i tak to zekranizują. Cóż, rozumiem, że to tak przewrotnie i że to dowcip. Problem w tym, że ludzie, dla których autorytetami są Urbański, Brodzik i Kammel, mogą dowcipu nie załapać.
Zagrajmy w skojarzenia. Edward Stachura. Oj, łatwe. Sztruksy, sweter, ognisko. Tanie wino, gitara. Studenckie imprezy w schroniskach górskich. Dzięki Bogu, muzycy znamienitego ansamblu Pogodno, czyli Jacek „Budyń" Szymkiewicz i Piotr „Bajzel” Piasecki postanowili wyrwać autora „Siekierezady” z tego kamiennego kręgu skojarzeń. Płyta „Sted” ich projektu Babu Król to teksty Stachury z muzyką żywą, nowoczesną, pomysłową i świetną. Jedno z muzycznych wydarzeń 2012 roku – to pewne.
Wywiadu udzielił Interii Preisner Zbigniew. Stwierdził, że „polskie kino nie istnieje" i że „nie ma w nim odpowiednich warunków finansowych, aby muzyka była zrobiona tak, jak być powinno”. Jestem pierwszy do bicia w polskie kino, ale fakt, że nie stać go na Preisnera, nie znaczy, że ono nie istnieje. A z tej okazji chciałem polecić koncert Mikołaja Trzaski na festiwalu OFF, na którym wykona on swoją muzykę do filmu „Róża”. Moim skromnym zdaniem zrobioną tak, jak być powinno.
Wiedziałem, że Marcin Świetlicki to poeta pełną gębą, potrafiący napisać tekst celny jak kula snajpera i krwisty jak surowy rostbef. Wbrew tym, którzy uważają tego poważnego i znamienitego człowieka za rockowego śpiewaka, który wygłupiał się z Lindą i spał, prowadząc program „Pegaz", Świetlicki dostał nagrodę Silesius za całokształt twórczości. To nagroda dla kogoś, kto nikomu się nie kłaniał. I dowód, że kłaniać się nie warto. Gratulacje.
Na gruzach znakomitej porno-techno-rockowej formacji Dick4Dick powstał nowy, kapitalny polski duet o nazwie Dickie Dreams Soundsystem. 24 kwietnia premiera ich nowej płyty „Not really shocking story about the whole universe", wypełnionej świetną, brudną, szaloną muzyką taneczną. Uwaga – płyta w mp3 kosztuje 1 dolara. Podejrzewam, że tak dobrze zainwestowanego 1 dolca w waszej rodzinie nie było od czasów, gdy kupowaliście w peweksach.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.