Gaja zaczęła zabijać na początku podstawówki. Dziś ma na swym koncie kilkadziesiąt istnień ludzkich. Anna i Joanna pierwsze ofiary uśmierciły dopiero po trzydziestce. Ich sumienia obciąża łącznie co najmniej kilkanaście trupów. Łączy je przekonanie, że urodziły się, by ścigać, dopadać, zadawać śmierć. I karać.
Jeszcze parę lat temu świat polskiej powieści kryminalnej był wyraźnie zmaskulinizowany. Teraz wdarły się do niego delikatne blondynki i zaczęły go zmieniać. Po swojemu. Rodzime morderczynie niespecjalnie przystają do profilu stworzonego przez amerykańskich speców od przestępczości. Jakie są i dlaczego z zabijania uczyniły sens swego życia? Kim są Joanna Jodełka, Gaja Grzegorzewska i Anna Fryczkowska?
Pierwsze ofiary i radosna patologia
Gdyby ktoś je spotkał na ulicy, nie pomyślałby, że patrzy na kobiety, które pozbawiły życia kilkadziesiąt osób i planują kolejne zbrodnie.
Anna Fryczkowska inicjację w zabijaniu przeszła już jako dorosła kobieta. Miała 38 lat, gdy zaliczyła pierwszego trupa.
Więcej możesz przeczytać w 18/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.