Od kilku lat w Polsce między związkami zawodowymi a radami pracodawców toczy się walka o legalizację lokautu.
Związki zawodowe wyraźnie mówią "nie". Pracodawcy żądają zapewnienia co najmniej możliwości zawieszenia stosunku pracy z uczestnikami nielegalnego strajku. Efekt tej walki jest taki, że nikt naprawdę nie wie, czy pracodawca może zastrajkować. Prawo do strajku mają w Polsce wyłącznie organizacje związkowe. Ma to swoje polityczne uzasadnienie. Zarówno ustawa o związkach zawodowych, jak i ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych pracy były uchwalane z myślą o ochronie interesów związkowych. W Polsce większość konfliktów w przedsiębiorstwach kontrolowanych przez państwo rozgrywa się w trójkącie: pracodawca - związek zawodowy - państwo. Praktyka wskazuje, że wiele decyzji kończących strajki zapada w ministerialnych gabinetach.
Lokaut - zamknięcie przez pracodawcę całego zakładu bądź jego części. W końcu XIX w. określano tym mianem zamknięcie bramy fabryki, by uniemożliwić osobom niepożądanym dostanie się do środka i nie dopuścić do zniszczenia własności. Wyróżnia się dwa podstawowe rodzaje lokautu: ofensywny (zwany prewencyjnym) i defensywny. Celem tego pierwszego jest zmuszenie pracowników do zaniechania zamierzonego strajku; drugi jest odpowiedzią pracodawcy na nie- legalny strajk lub uniemożliwienie działalność zakładu (na przykład zablokowanie linii technologicznej, odcięcie dopływu energii elektrycznej itp.).
- W czasie prac nad konstytucją RP zaproponowano umieszczenie w niej zapisu o prawie do lokautu i potraktowanie go na równi z prawem do strajku. Następnie zgłoszono wniosek, by nie umieszczać w konstytucji prawa do strajku, a tym samym nie nadawać mu charakteru prawa pierwotnego, ponieważ prawo do strajku wynika z ratyfikowanych przez Polskę umów międzynarodowych - przypomina Jeremi Mordasewicz, wiceprezes Business Centre Club. Oba postulaty zostały odrzucone. Konstytucje państw Europy Zachodniej przyznają pracodawcom i pracownikom różne prawa. Uczestnicy szczytu w Maastricht, proklamujący "Porozumienie w sprawie polityki socjalnej", pozostawili kwestię lokautu wyłącznie w gestii poszczególnych państw. 15 marca 1978 r. w zakładach przemysłu metalowego w Północnej Badenii-Wirtembergii w odpowiedzi na strajk 90 tys. pracowników zrzeszenie pracodawców postanowiło zastosować lokaut w stosunku do każdego uczestniczącego w akcji strajkowej zakładu, który zatrudniał ponad tysiąc pracowników. Lokautem objęto 120 tys. pracowników. W jego następstwie pracodawcy zmusili organizację związkową do zawarcia zbiorowego układu pracy. Nie ma żadnych dowodów na nadużywanie przez pracodawców tego przywileju. Sporządzane w USA i Niemczech statystyki dowodzą, że tylko 5 proc. sporów zbiorowych w tych krajach kończy się lokautem. Odkładanie przez przedstawicieli naszych związków zawodowych dyskusji nad prawnym uregulowaniem prawa pracodawców działa niczym bomba z opóźnionym zapłonem. Niezadowolenie właścicieli i menedżerów rośnie z każdym strajkiem. Akcje protestacyjne niejednokrotnie prowadzone są bez poszanowania podstawowych zasad prawnych określających warunki ich organizowania.
Tylko 5 proc. sporów zbiorowych w USA i Niemczech kończy się lokautem
Pracodawcy mają coraz większe problemy z udowodnieniem winy pracownikom niszczącym na przykład narzędzia pracy. Z kolei dla szefów związków zawodowych ogłaszanie lokautu wiąże się z konsekwencją zmniejszenia liczby członków ich organizacji. Decyzja pracodawcy o zamknięciu przedsiębiorstwa zobowiązuje też związek do zapewnienia pracownikom środków utrzymania do czasu zakończenia strajku. Lokaut może więc doprowadzić odpowiedzialną za wszczęcie sporu zbiorowego organizację związkową do bankructwa. Pracownicy i ich organizacje muszą być świadomi, że każde przerwanie pracy może zmusić pracodawcę do radykalnych działań. Dzisiaj pracownicy nie ponoszą żadnego ryzyka i w razie niepowodzenia strajku nadal pracują w tym samym miejscu i na takich samych warunkach. - W latach 80. nie było jasności, czy wolno legalnie strajkować, teraz zaś nie wiadomo, czy pracodawcy mogą zgodnie z prawem zamknąć fabrykę - twierdzi prof. Andrzej Świątkowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ustawodawca nie określa uprawnień pracodawców w tym zakresie. Działająca przy ministrze pracy i polityki socjalnej Komisja ds. Reformy Prawa Pracy, której przewodniczy prof. Tadeusz Zieliński, opracowała projekt kodeksu zbiorowego prawa pracy, przewidujący możliwość zawieszenia działalności zakładu w wypadku nielegalnego strajku. Utrzymywanie sytuacji, w której prawo do strajku przysługuje jedynie pracownikom, szkodzi nie tylko reformom, ale i całej gospodarce.
Lokaut - zamknięcie przez pracodawcę całego zakładu bądź jego części. W końcu XIX w. określano tym mianem zamknięcie bramy fabryki, by uniemożliwić osobom niepożądanym dostanie się do środka i nie dopuścić do zniszczenia własności. Wyróżnia się dwa podstawowe rodzaje lokautu: ofensywny (zwany prewencyjnym) i defensywny. Celem tego pierwszego jest zmuszenie pracowników do zaniechania zamierzonego strajku; drugi jest odpowiedzią pracodawcy na nie- legalny strajk lub uniemożliwienie działalność zakładu (na przykład zablokowanie linii technologicznej, odcięcie dopływu energii elektrycznej itp.).
- W czasie prac nad konstytucją RP zaproponowano umieszczenie w niej zapisu o prawie do lokautu i potraktowanie go na równi z prawem do strajku. Następnie zgłoszono wniosek, by nie umieszczać w konstytucji prawa do strajku, a tym samym nie nadawać mu charakteru prawa pierwotnego, ponieważ prawo do strajku wynika z ratyfikowanych przez Polskę umów międzynarodowych - przypomina Jeremi Mordasewicz, wiceprezes Business Centre Club. Oba postulaty zostały odrzucone. Konstytucje państw Europy Zachodniej przyznają pracodawcom i pracownikom różne prawa. Uczestnicy szczytu w Maastricht, proklamujący "Porozumienie w sprawie polityki socjalnej", pozostawili kwestię lokautu wyłącznie w gestii poszczególnych państw. 15 marca 1978 r. w zakładach przemysłu metalowego w Północnej Badenii-Wirtembergii w odpowiedzi na strajk 90 tys. pracowników zrzeszenie pracodawców postanowiło zastosować lokaut w stosunku do każdego uczestniczącego w akcji strajkowej zakładu, który zatrudniał ponad tysiąc pracowników. Lokautem objęto 120 tys. pracowników. W jego następstwie pracodawcy zmusili organizację związkową do zawarcia zbiorowego układu pracy. Nie ma żadnych dowodów na nadużywanie przez pracodawców tego przywileju. Sporządzane w USA i Niemczech statystyki dowodzą, że tylko 5 proc. sporów zbiorowych w tych krajach kończy się lokautem. Odkładanie przez przedstawicieli naszych związków zawodowych dyskusji nad prawnym uregulowaniem prawa pracodawców działa niczym bomba z opóźnionym zapłonem. Niezadowolenie właścicieli i menedżerów rośnie z każdym strajkiem. Akcje protestacyjne niejednokrotnie prowadzone są bez poszanowania podstawowych zasad prawnych określających warunki ich organizowania.
Tylko 5 proc. sporów zbiorowych w USA i Niemczech kończy się lokautem
Pracodawcy mają coraz większe problemy z udowodnieniem winy pracownikom niszczącym na przykład narzędzia pracy. Z kolei dla szefów związków zawodowych ogłaszanie lokautu wiąże się z konsekwencją zmniejszenia liczby członków ich organizacji. Decyzja pracodawcy o zamknięciu przedsiębiorstwa zobowiązuje też związek do zapewnienia pracownikom środków utrzymania do czasu zakończenia strajku. Lokaut może więc doprowadzić odpowiedzialną za wszczęcie sporu zbiorowego organizację związkową do bankructwa. Pracownicy i ich organizacje muszą być świadomi, że każde przerwanie pracy może zmusić pracodawcę do radykalnych działań. Dzisiaj pracownicy nie ponoszą żadnego ryzyka i w razie niepowodzenia strajku nadal pracują w tym samym miejscu i na takich samych warunkach. - W latach 80. nie było jasności, czy wolno legalnie strajkować, teraz zaś nie wiadomo, czy pracodawcy mogą zgodnie z prawem zamknąć fabrykę - twierdzi prof. Andrzej Świątkowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ustawodawca nie określa uprawnień pracodawców w tym zakresie. Działająca przy ministrze pracy i polityki socjalnej Komisja ds. Reformy Prawa Pracy, której przewodniczy prof. Tadeusz Zieliński, opracowała projekt kodeksu zbiorowego prawa pracy, przewidujący możliwość zawieszenia działalności zakładu w wypadku nielegalnego strajku. Utrzymywanie sytuacji, w której prawo do strajku przysługuje jedynie pracownikom, szkodzi nie tylko reformom, ale i całej gospodarce.
Więcej możesz przeczytać w 6/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.