Środowisko nienaturalne
Wyliczając zmiany, jakie zaszły w naszym środowisku naturalnym w ostatnich latach ("Środowisko nienaturalne", nr 4), Eryk Mistewicz nie wspomina, co w tym czasie działo się w innych krajach Europy. Autostrady zarówno w Niemczech, jak i we Francji poprzecinały rezerwaty przyrody i wygnały stamtąd zwierzęta. Rozwój przemysłu i masowa turystyka zniszczyły lasy Alp. Jeśli cokolwiek robiono, aby ten trend zmienić, działo się to pod wpływem presji społecznej. Tamizę ponownie zarybiono, bo wymuszono na politykach wprowadzenie skutecznych mechanizmów ekonomicznych i prawnych chroniących rzeki i jeziora. Zaprzestano budowy emitujących groźne dioksyny spalarni odpadów także na wniosek lokalnych społeczności. Tymczasem w Polsce świadomość wyborców na temat ekologicznych zagrożeń jest nadal niewielka, co skwapliwie wykorzystują politycy. Zapewne właśnie dlatego obsadzaniu stanowisk w Ministerstwie Ochrony Środowiska towarzyszy zwykle swoisty przetarg partyjny i nie ma większego znaczenia merytoryczne przygotowanie osób, które mają nim kierować.
JOACHIM KOWALCZYK
Wrocław
Blokada mózgu
Gratuluję dowcipu redaktorowi Królowi. Felieton "Blokada mózgu" (nr 5) zamiast 1 kwietnia chyba ukazał się za wcześnie. Nie chcę nawiązywać do wątku Leppera, tylko do mimochodem wspomnianych lekarzy. Nikt nie broni pracować lekarzom cudzoziemcom w Polsce, byleby spełniali obowiązujące wymogi, a więc wykazali się znajomością języka polskiego i uzyskali prawo wykonywania zawodu. Jest to praktyka stosowana w większości cywilizowanych krajów. Lekarze także chcieliby pracować jako "niewolnicy kapitalizmu", ale nie pozwala im się na to. Wyobraźmy sobie, że lekarze zaczynają powszechnie stosować kapitalistyczne reguły gry i - tak jak chwaleni biznesmeni - żądają za swoją pracę wynagrodzenia adekwatnego do wykształcenia i porównywalnego z płacami w państwach zachodnioeuropejskich. Większości społeczeństwa nie byłoby stać na te usługi. Samochodu można nie kupić bądź zadowolić się tańszym polskim. W wypadku zdrowia nie ma takiej alternatywy, choć może takim "polskim samochodem" jest opieka oferowana przez kasy chorych. I tu paradoks. Według władz, oferują one opiekę na poziomie mercedesa, w rzeczywistości jest to maluch, i to przechodzony.
KRZYSZTOF OŻEGOWSKI
Swarzędz
*
Felieton Marka Króla "Blokada mózgu" (nr 5) to świetny i trafny komentarz. Mam szacunek dla ciężkiej pracy rolników i widzę problemy polskiej wsi, ale w tym przepełnionym emocjami zamieszaniu zainteresowało mnie, co właściwie oznacza "całkowita blokada kraju", którą straszy nas pan Lepper. W tych słowach, jak na ironię, zawarty jest sens rolniczej akcji. Blokujemy sobie właściwie wszystko, na czym powinno nam zależeć. Poza drogami i transportem blokujemy produkcję i zatrudnienie w przedsiębiorstwach dotkniętych akcją. W ten sposób kreujemy spadek PKB i wzrost bezrobocia. To dopiero "dobry" początek. W handlu zagranicznym stosuje się zasadę wzajemności. Kto zamyka swój rynek dla innych, może się spodziewać tego samego. Obrażając się na Unię Europejską, tracimy głównego odbiorcę naszego eksportu i najważniejszego inwestora, który może zmienić nasze ugory w lepiej lub gorzej, ale prosperujące zakłady. Blokujemy sobie więc wejście do unii, na którą jesteśmy skazani. Udało nam się jakoś przetrwać kryzys w Rosji, lecz odcięcie się od UE grozi nam o wiele poważniejszymi skutkami. Takiego kataklizmu pan Lepper nie jest sobie w stanie nawet wyobrazić.
KRZYSZTOF MRÓZ
Gdańsk
Pogotowie stomatologiczne
Twórcy Narodowego Programu Zdrowia na lata 1996-2005 uznali próchnicę i choroby przyzębia za jedno z głównych zagrożeń zdrowia i problemów zdrowotnych mieszkańców Polski, którym należy się w pierwszej kolejności zająć ("Pogotowie stomatologiczne", nr 4). Cóż, nie da się nikogo zmusić do używania nitki dentystycznej, pasty z fluorem czy do szczotkowania zębów przynajmniej dwa razy dziennie. Można jednak fluoryzować wodę pitną. Zastanawiam się, dlaczego do tej pory tego nie zrobiono. Mam nadzieję, że to nie lobby stomatologiczne, które w końcu zarabia na naszych zepsutych zębach, hamuje ten proces.
ANNA WDZIĘCZNA
Warszawa
Wyliczając zmiany, jakie zaszły w naszym środowisku naturalnym w ostatnich latach ("Środowisko nienaturalne", nr 4), Eryk Mistewicz nie wspomina, co w tym czasie działo się w innych krajach Europy. Autostrady zarówno w Niemczech, jak i we Francji poprzecinały rezerwaty przyrody i wygnały stamtąd zwierzęta. Rozwój przemysłu i masowa turystyka zniszczyły lasy Alp. Jeśli cokolwiek robiono, aby ten trend zmienić, działo się to pod wpływem presji społecznej. Tamizę ponownie zarybiono, bo wymuszono na politykach wprowadzenie skutecznych mechanizmów ekonomicznych i prawnych chroniących rzeki i jeziora. Zaprzestano budowy emitujących groźne dioksyny spalarni odpadów także na wniosek lokalnych społeczności. Tymczasem w Polsce świadomość wyborców na temat ekologicznych zagrożeń jest nadal niewielka, co skwapliwie wykorzystują politycy. Zapewne właśnie dlatego obsadzaniu stanowisk w Ministerstwie Ochrony Środowiska towarzyszy zwykle swoisty przetarg partyjny i nie ma większego znaczenia merytoryczne przygotowanie osób, które mają nim kierować.
JOACHIM KOWALCZYK
Wrocław
Blokada mózgu
Gratuluję dowcipu redaktorowi Królowi. Felieton "Blokada mózgu" (nr 5) zamiast 1 kwietnia chyba ukazał się za wcześnie. Nie chcę nawiązywać do wątku Leppera, tylko do mimochodem wspomnianych lekarzy. Nikt nie broni pracować lekarzom cudzoziemcom w Polsce, byleby spełniali obowiązujące wymogi, a więc wykazali się znajomością języka polskiego i uzyskali prawo wykonywania zawodu. Jest to praktyka stosowana w większości cywilizowanych krajów. Lekarze także chcieliby pracować jako "niewolnicy kapitalizmu", ale nie pozwala im się na to. Wyobraźmy sobie, że lekarze zaczynają powszechnie stosować kapitalistyczne reguły gry i - tak jak chwaleni biznesmeni - żądają za swoją pracę wynagrodzenia adekwatnego do wykształcenia i porównywalnego z płacami w państwach zachodnioeuropejskich. Większości społeczeństwa nie byłoby stać na te usługi. Samochodu można nie kupić bądź zadowolić się tańszym polskim. W wypadku zdrowia nie ma takiej alternatywy, choć może takim "polskim samochodem" jest opieka oferowana przez kasy chorych. I tu paradoks. Według władz, oferują one opiekę na poziomie mercedesa, w rzeczywistości jest to maluch, i to przechodzony.
KRZYSZTOF OŻEGOWSKI
Swarzędz
*
Felieton Marka Króla "Blokada mózgu" (nr 5) to świetny i trafny komentarz. Mam szacunek dla ciężkiej pracy rolników i widzę problemy polskiej wsi, ale w tym przepełnionym emocjami zamieszaniu zainteresowało mnie, co właściwie oznacza "całkowita blokada kraju", którą straszy nas pan Lepper. W tych słowach, jak na ironię, zawarty jest sens rolniczej akcji. Blokujemy sobie właściwie wszystko, na czym powinno nam zależeć. Poza drogami i transportem blokujemy produkcję i zatrudnienie w przedsiębiorstwach dotkniętych akcją. W ten sposób kreujemy spadek PKB i wzrost bezrobocia. To dopiero "dobry" początek. W handlu zagranicznym stosuje się zasadę wzajemności. Kto zamyka swój rynek dla innych, może się spodziewać tego samego. Obrażając się na Unię Europejską, tracimy głównego odbiorcę naszego eksportu i najważniejszego inwestora, który może zmienić nasze ugory w lepiej lub gorzej, ale prosperujące zakłady. Blokujemy sobie więc wejście do unii, na którą jesteśmy skazani. Udało nam się jakoś przetrwać kryzys w Rosji, lecz odcięcie się od UE grozi nam o wiele poważniejszymi skutkami. Takiego kataklizmu pan Lepper nie jest sobie w stanie nawet wyobrazić.
KRZYSZTOF MRÓZ
Gdańsk
Pogotowie stomatologiczne
Twórcy Narodowego Programu Zdrowia na lata 1996-2005 uznali próchnicę i choroby przyzębia za jedno z głównych zagrożeń zdrowia i problemów zdrowotnych mieszkańców Polski, którym należy się w pierwszej kolejności zająć ("Pogotowie stomatologiczne", nr 4). Cóż, nie da się nikogo zmusić do używania nitki dentystycznej, pasty z fluorem czy do szczotkowania zębów przynajmniej dwa razy dziennie. Można jednak fluoryzować wodę pitną. Zastanawiam się, dlaczego do tej pory tego nie zrobiono. Mam nadzieję, że to nie lobby stomatologiczne, które w końcu zarabia na naszych zepsutych zębach, hamuje ten proces.
ANNA WDZIĘCZNA
Warszawa
Więcej możesz przeczytać w 6/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.