Nie bądźmy jednak naiwni – miejsca sportowych zmagań mają także polityczne podłoże. Weźmy takie igrzyska olimpijskie w Chinach – chodziło i o to, aby szerzej otworzyć Państwo Środka na świat. Weźmy igrzyska w Soczi – chodzi tu o znacznie więcej niż o ukłon w stronę Putina. Albo mundial w RPA: miał on ten kraj nie tylko wyróżnić, ale i zachęcić do dalszych przemian. Również decyzja, aby Euro 2012 rozgrywać jednocześnie w Polsce i na Ukrainie, była nasycona polityczną myślą – chodziło o to, by wyraźnie podkreślić, że Ukraina należy do Europy podobnie jak Francja. I nie ma co ukrywać – to była bardzo dobra idea, która przede wszystkim w Polsce znalazła zrozumienie i wsparcie. A teraz, no cóż, wygląda na to, że ten piękny plan się nie powiedzie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.