François Hollande obiecywał w kampanii, że w odróżnieniu od Nicolasa Sarkozy’ego będzie „normalnym” prezydentem. Ale jego partnerka Valérie Trierweiler ma szansę zostać najbardziej nienormalną pierwszą damą – a w zasadzie partnerką – w dziejach Francji.
Najbardziej chcieliby pozostać w swoim mieszkaniu – i już to odróżnia ich od poprzedniej prezydenckiej pary. Nicolas Sarkozy i Carla Bruni chętnie pławili się w luksusie Pałacu Elizejskiego – a tymczasem nowo wybrany François Hollande i jego ukochana Valérie nie kwapią się do opuszczenia 15. dzielnicy Paryża, wcale nie najdroższej i nie najbardziej elitarnej. Wynajmują tam trzypokojowe mieszkanie na piątym piętrze nowoczesnego budynku, którego mieszkańców policja legitymuje teraz non stop. – Trzy wejścia, 110 apartamentów, windy, piwnice, parkingi. Nie sposób tego zabezpieczyć – narzeka prezydencka ochrona, sugerując, że pomysł pozostania w tym miejscu jest szalony. Od kiedy ogłoszono wyniki wyborów, uliczka de Cauchy jest praktycznie zablokowana, a Valérie na Twitterze systematycznie dziękuje sąsiadom za wyrozumiałość.
Właśnie, nowa pierwsza dama Francji ma konto na Twitterze. A także udane życie zawodowe i trzech dorastających synów. Lubi jeździć na rowerze i wieczorne wypady na wino z przyjaciółmi. Jest tak normalna, jak każdy przeciętny nieźle usytuowany mieszkaniec Paryża. Problem w tym, że determinacja w utrzymaniu tej zwyczajności sprawia, że spece od protokołu dyplomatycznego już teraz drapią się po głowach. A Pałac Elizejski jeszcze takiej pierwszej damy nie widział.
Więcej możesz przeczytać w 20/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.