Byłoby śmiesznie, gdyby nie było strasznie. Bezradna policja ewidentnie sparaliżowana strachem, bezprawie w centrum stolicy, posłowie demolujący resztki swojej legendy – to wszystko składa się na obraz postępującego schamienia i skarlenia życia publicznego. A kiedy zamyka się etap zajść ulicznych, zaczyna się inny festiwal – obrzydliwego i cynicznego wykorzystywania tego wszystkiego do bitwy o głosy. Wyborcze. Na Niesiołowskiego poleciały gromy. I słusznie, bo nie ma czego w zachowaniu posła Platformy bronić. Gorzej, że atak poszedł ze strony tych, którzy nienawiścią, insynuacją, oskarżeniem i podejrzeniem posługują się na co dzień. „Skandal, prowokacja, bezczelne kłamstwo, układ, potwarz, niebywałe chamstwo" – to tylko próbka słownika, którym PiS sprawnie i bez zahamowań okłada przeciwników.
Jakakolwiek krytyczna uwaga o rządach Lecha Kaczyńskiego wywołuje wściekłą reakcję o obrażaniu i niszczeniu dorobku śp. prezydenta. Na normalną ocenę prezydentury szans już nie ma. Albo mówimy, że była najlepsza w pokomunistycznej Polsce, albo zostajemy wpisani na czarną listę. Jeśli my krytykujemy, to jest OK. Jeśli nas krytykują, to wszystkie ręce na pokład i wojna. W obronie pani Stankiewicz natychmiast wystąpiło spore grono publicystów. Niezależnych oczywiście, bo jak wiadomo, prawicowi publicyści są niezależni, a reszta to zależni od wszystkiego propagandziści rodem z „Dziennika Telewizyjnego". Jakoś nie było podobnego oburzenia w szeregach Niezależnych.pl, kiedy PiS żądał odsunięcia od relacjonowania kampanii wyborczej dziennikarza „Faktów".
Czyli w języku powszechnie zrozumiałym wywalenia faceta z roboty. Bo niby czym innym miałby się zajmować reporter polityczny? Skupem kartofli? Ale to oczywiście nie była obrzydliwa próba nacisku, to musiało być tylko niefortunne sformułowanie. W przypadku zajść przed Sejmem i chamskiej zagrywki Niesiołowskiego niepodpisanie listu w obronie redaktor Stankiewicz w oczach niektórych urosło do rozmiarów zbrodni ludobójstwa. Jeśli się do tego dołoży to, co wybrańcy narodu (niezależnie od barw politycznych) wygadywali wcześniej z mównicy sejmowej, to jakoś trudno nie skonstatować, że polska polityka i to, co wokół, wymaga pilnej pomocy specjalisty.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.