Grzegorz Lato stołka nie opuści. Obiecuje, że przynajmniej wyjdziemy z grupy. „Przykleiło się gówno do okrętu i krzyczy: płyniemy!” - tak mówi o Janie Tomaszewskim, swoim przyjacielu z boiska. I niszczy swoją legendę.
Magdalena Rigamonti: Kiedy się pan podaje do dymisji?
Grzegorz Lato: Przed mistrzostwami zadaje mi pani takie pytanie. Na razie to ja mam na głowie jedno – Euro 2012. I na razie przychodzą do mnie posłowie, którzy najpierw dostają bilety u siebie w klubie, ale dla propagandy ostentacyjnie je oddają. Tak jak poseł Domaradzki, ten od Palikota, z Łodzi. Oddał, ale prywatnie już do mnie zadzwonił i pyta, czy mu „prywatnie dam dwa bilety na otwarcie Euro" .
Tomaszewski też dzwonił?
Który?
Więcej możesz przeczytać w 22/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.