Ale głosowania nie będzie. Klamka zapadła dwa lata temu, gdy TVP wygrała przetarg na prawa do pokazywania Euro 2012. Dariusz Szpakowski obiecał w swoim stylu: – Mogę solennie zapewnić, że zadbam o swoją kondycję fizyczną, również psychiczną, żeby móc, jeśli pozwolą władze telewizyjne, komentować występy Polaków we własnej ojczyźnie.
Władze pozwolą. Sportem w TVP rządzi jego przyjaciel – Włodzimierz Szaranowicz. Nie przyjdzie mu do głowy takie szaleństwo, by – jak Basałaj – pozbawić Szpakowskiego roboty. Kilka milionów Polaków – a jeśli zagramy w finale, 30 mln – obejrzy mecze Polski na Euro w towarzystwie Szpaka.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.