Ludwika Włodek zebrała rodzinne anegdoty, przestudiowała stare listy, dzienniki i stworzyła opowieść o swoim pradziadku, Jarosławie Iwaszkiewiczu. Jej książka nie jest jednak historią zbudowaną wyłącznie z dowcipów.
Katarzyna Nowakowska: Jak wypadła twoja konfrontacja ze stereotypem Iwaszkiewicza, budowanym na bazie anegdot i tego, co sam pisał w „Dziennikach"?
Ludwika Włodek: W dużym stopniu pradziadek był właśnie taki, jaki wyłania się z „Dzienników" – ze swoją chęcią brylowania, posiadania wpływów, z homoseksualnymi romansami. Ja jednak bardzo nie chciałam, żeby moja książka była odbierana jako didaskalia do dzienników czy listów Iwaszkiewicza.
Dlaczego obecnie jest znany głównie z anegdot, a mniej istotny jako pisarz?
Więcej możesz przeczytać w 24/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.