Festiwal w Karlowych Warach pozwolił inaczej spojrzeć na polskie kino. Dobrze zostały tu przyjęte filmy, których w kraju nie oklaskiwaliśmy.
Zaprezentowano aż dziesięć tytułów produkowanych lub koprodukowanych przez Polskę. Niektóre z nich, oglądane przez międzynarodową publiczność, nabrały nowych znaczeń. – Nie warto za granicą pielęgnować krajowych urazów – mówił Jan Jakub Kolski po światowej premierze swojego filmu „Zabić bobra”, który nie został przyjęty do ostatniego konkursu gdyńskiego. – Tu wszyscy gramy w jednej drużynie.
Więcej możesz przeczytać w 28/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.