Kopalnie strat

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polski nie stać na obdarowywanie bogatszych narodów. Na eksporcie węgla tracimy rocznie 3 mld zł
Prof. JAN MACIEJA, kierownik Zakładu Funkcjonowania Gospodarki PAN:

- W drugiej połowie lat 80. polski węgiel przestał być konkurencyjny na rynku międzynarodowym. Zdecydowały o tym warunki górniczo-geologiczne oraz zewnętrzne. Pogorszenie tych pierwszych wiązało się z koniecznością sięgania do coraz głębszych pokładów, a to oznaczało wzrost kosztów energii pobieranej na wydobycie węgla i odpompowanie wody.


Trzeba też pamiętać, że kopalnie węgla koksującego z okręgu jastrzębskiego wymagają stosowania specjalnego, podnoszącego koszty wydobycia reżimu technologicznego. Jak na złość, węgiel nie zalegający głęboko jest zasiarczony i wymaga wzbogacenia, a proces ten jest kosztowny i przy niskich obecnie cenach tego surowca - nieopłacalny. Jednocześnie w latach 80. na światowym rynku pojawili się nowi, wielcy eksporterzy - USA, Australia, Kanada, Kolumbia, Indonezja - oferujący tani węgiel dobrej jakości. Według kalkulacji spółek węglowych, koszt wydobycia tony węgla w 1998 r. wynosił ok. 144 zł, zaś z eksportu uzyskiwano tylko 87 zł. Straty kopalń wyniosły zatem 57 zł na tonie. W rzeczywistości koszty te dochodziły przeważnie do 150 zł za tonę, co oznacza, że traciliśmy ok. 60 zł na tonie (nie licząc kosztów transportu). Za przewiezienie tony węgla ze Śląska do Szczecina trzeba zapłacić 11-15 USD, w zależności od tego, czy surowiec jest ładowany wprost na statek, czy na plac składowy. Dochodzi do tego kilka dolarów za dowiezienie tony surowca ze Szczecina do wybranego portu europejskiego. Okazuje się zatem, że koszty transportu polskiego węgla ze Śląska do europejskiego użytkownika wynoszą 60 zł. Wywożąc za granicę tonę węgla, tracimy więc 120 zł, czyli o 33 zł więcej niż wynosi eksportowa cena tego surowca. Łatwo policzyć, że na eksporcie wynoszącym ok. 25 mln t tracimy 3 mld zł, pozbywając się przy tym surowca, którego przyszłe znaczenie przemysłowe może być duże. Wywożąc węgiel po zaniżonych cenach, podnosimy konkurencyjność zagranicznych firm sprzedających swe towary na polskim rynku, a zwłaszcza cementowni, hut, stoczni, fabryk samochodów. Obniżenie konkurencyjności krajowych podmiotów gospodarczych, w tym warsztatów rzemieślniczych, oznacza natomiast ograniczenie produkcji lub wypadanie z rynku, co z kolei przekłada się na likwidowanie miejsc pracy. Przypomnijmy, że głównym powodem blokowania przez związki zawodowe restrukturyzacji górnictwa w Polsce jest brak miejsc pracy dla wszystkich odchodzących z kopalni górników. W świetle tych faktów wydaje się oczywiste, że należy w możliwie najkrótszym czasie, powiedzmy do 2002 r., ograniczyć wydobycie węgla do 95-100 mln t rocznie (program rządowy przewiduje 111 mln t), co po uwzględnieniu bezpieczeństwa energetycznego pozwoli z dziesięcioprocentową nadwyżką pokryć krajowe zapotrzebowanie na węgiel kamienny. W najbliższej przyszłości kształtować się ono będzie na poziomie 80-90 mln t rocznie. Eksport należałoby zatem ograniczyć jedynie do wywozu "nadwyżki bezpieczeństwa" i to tylko do krajów znajdujących się w promieniu 500-600 km od Śląska (koszty transportu kolejowego są wysokie również u sąsiadów). Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze (ok. 1,5 mld zł) można przeznaczyć na szybsze przekwalifikowanie górników oraz tworzenie nowych miejsc pracy dla nich i ich dzieci. Polski nie stać na obdarowywanie bogatszych narodów. To, co robimy, jest przejawem wyjątkowej głupoty. Na rynku krajowym polski węgiel nie jest natomiast zagrożony przez tani surowiec zamorski, gdyż główne elektrownie są zlokalizowane na południu, a koszty transportu ze Szczecina na Śląsk nie są niższe niż w odwrotną stronę. Zrestrukturyzowane kopalnie mogą być przez wiele lat konkurencyjne na polskim rynku, oferując wysokie płace górnikom i zyski właścicielom. Dochodzenie antydumpingowe podjęte przez Anglików być może odwiedzie związkowych bonzów od zwalczania programu restrukturyzacji przemysłu węglowego i na dłuższą metę przyniesie Polsce i górnikom korzyści.
Więcej możesz przeczytać w 8/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.