Lepiej nie czytać książek, bo streszczenia i umiejętne wstrzelenie się w klucz dają lepsze wyniki. Do matury można przygotować się w parę tygodni. I zdać. I pójść na studia. Uczelnie już drżą przed nowymi maturzystami.
Zdesperowana babcia maturzysty poprosiła moją znajomą, nauczycielkę angielskiego z 20-letnim stażem, by przygotowała jej wnuczka do matury. Rodzina chłopaka nie spodziewała się cudów, ryzyko było żadne, bo chłopiec bez korepetycji i tak nie miałby szans na zdanie, a od nauczycielki wymagano tylko, by spróbowała. Potraktowała to jak wyzwanie i edukacyjny eksperyment. Wiedziała, że w kilkanaście dni nie da się nawet najzdolniejszego człowieka nauczyć języka. Mimo to przez ciężko przepracowane dwa tygodnie udało się go wyuczyć na tyle, że maturę na poziomie podstawowym zdał. Może nie rewelacyjnie, ale przez próg 30 proc. przeszedł spokojnie. Z resztą też sobie poradził, więc ma stuprocentową gwarancję że pójdzie na jakieś studia. Miejsc jest przecież więcej niż chętnych.
Więcej możesz przeczytać w 29/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.