Prawie dwa miliony Polaków nie ma pracy. Ale nie dlatego, że jej nie ma, tylko wzorem bogatszych społeczeństw niektórych zajęć zaczęliśmy unikać.
Mam papiery piekarza, bo matka chciała, żebym miał fach w ręku, a ojciec powtarzał, że im więcej dyplomów, tym lepiej. Ale piekarzem nie będę, bo nie chcę się dorobić garba na starość i harować przy piecu od 22 do 4 rano – mówi 23-letni Bartek z Siedlec, wymachując dyplomem ukończenia studiów wyższych. – Wiem, że po europeistyce o pracę nie jest łatwo, ale prędzej czy później coś znajdę – dodaje. Jak wynika ze statystyk, szeregi bezrobotnych może zasilać nawet przez rok.
Coraz więcej jest zajęć, których Polacy po prostu nie chcą, bo uznają je za nieopłacalne, zbyt ciężkie lub upokarzające. Mowa nie tylko o opiece nad dziećmi, osobami starymi czy niedołężnymi, sprzątaniu, zmywaniu naczyń w restauracji, sezonowym zbiorze owoców i innych pracach na roli, lecz także o tych wymagających ukończenia różnego typu kursów, jak choćby piekarz właśnie.
Coraz więcej jest zajęć, których Polacy po prostu nie chcą, bo uznają je za nieopłacalne, zbyt ciężkie lub upokarzające. Mowa nie tylko o opiece nad dziećmi, osobami starymi czy niedołężnymi, sprzątaniu, zmywaniu naczyń w restauracji, sezonowym zbiorze owoców i innych pracach na roli, lecz także o tych wymagających ukończenia różnego typu kursów, jak choćby piekarz właśnie.
Więcej możesz przeczytać w 29/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.