Alanis Morissette – kiedyś idolka nastolatek, dziś dojrzała artystka – wydaje nową płytę „Havoc and The Bright Lights”.
Zachowuje bezpieczny dystans – półtora metra od rozmówcy. Ma delikatną dłoń, ale stanowczy uścisk. Na pytania odpowiada szybko i wyczerpująco, uśmiecha się pomalowanymi na czerwono ustami. Wyjątkiem jest moment, w którym pada pytanie, czy cofnęłaby się o 17 lat. Wtedy ukazał się jej trzeci album, „Jagged Little Pill”, który w ciągu kilku miesięcy kupiło 30 mln ludzi na świecie.
Śliskie dłonie menedżerów
Najpierw Alanis Morissette wybucha śmiechem. W 1995 r., kiedy grunge szalał w radiostacjach i MTV, „Jagged Little Pille” stał się elementarzem dojrzewania dla nastolatek. Kurt Cobain i Eddie Vedder nauczyli swoich fanów buntu, a Morissette stała się idolką nadwrażliwych licealistek. Nazywano ją „Madonną pokolenia grunge’u”.
Śliskie dłonie menedżerów
Najpierw Alanis Morissette wybucha śmiechem. W 1995 r., kiedy grunge szalał w radiostacjach i MTV, „Jagged Little Pille” stał się elementarzem dojrzewania dla nastolatek. Kurt Cobain i Eddie Vedder nauczyli swoich fanów buntu, a Morissette stała się idolką nadwrażliwych licealistek. Nazywano ją „Madonną pokolenia grunge’u”.
Więcej możesz przeczytać w 35/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.