Marzenie o władzy go nie opuszcza. W rozmowie z „Wprost” Jarosław Kaczyński zapowiada ofensywę swojej partii. Cel stały: zmieść Tuska. Ale sposób oryginalny – poprzez rząd pozaparlamentarny.
Ten sezon polityczny zanosi się na wyjątkowy. Premier ma złą passę — po aferze taśmowej, musi się teraz bronić w sprawie Amber Gold. Pan przez ostatnie tygodnie milczał, co rodziło spekulacje, że nawet w obliczu kłopotów rządu PiS nie ma pomysłu na przyszłość.
Mamy pomysł – przygotowujemy dużą kampanię programową. Chcemy pokazać społeczeństwu, że jesteśmy alternatywą dla rządów Tuska. Platforma ciągle dysponuje znacznym poparciem społecznym właśnie dlatego, że ludzie mają poczucie braku alternatywy. Uważamy też, że naszym obowiązkiem jest próba zmiany tego rządu.
W jaki sposób? Będziecie dążyć do przyspieszonych wyborów?
Przyspieszone wybory są w tej chwili mało prawdopodobne. Przedstawimy wniosek o wotum nieufności wobec Donalda Tuska. Wskażemy innego kandydata na premiera, który będzie w stanie zdobyć poparcie także posłów spoza PiS. To nie będzie partyjny kandydat, to nie będę ja.
Tylko po co? Nie znajdzie pan kandydata, który uzyska odpowiednią większość. Chodzi tylko o spektakl pt. „Odwoływanie Tuska”?
Nigdy nie wiadomo, co będzie za jakiś czas.
Czeka pan na tąpnięcie w obozie władzy?
Nie czekam, ale jak słyszę, że my chcemy zrobić premierem Grzegorza Schetynę – żeby doprowadzić do rozłamu w PO – to śmiech mnie ogarnia.
Przecież to pański współpracownik Joachim Brudziński mówił o tym w wywiadzie prasowym.
Mamy pomysł – przygotowujemy dużą kampanię programową. Chcemy pokazać społeczeństwu, że jesteśmy alternatywą dla rządów Tuska. Platforma ciągle dysponuje znacznym poparciem społecznym właśnie dlatego, że ludzie mają poczucie braku alternatywy. Uważamy też, że naszym obowiązkiem jest próba zmiany tego rządu.
W jaki sposób? Będziecie dążyć do przyspieszonych wyborów?
Przyspieszone wybory są w tej chwili mało prawdopodobne. Przedstawimy wniosek o wotum nieufności wobec Donalda Tuska. Wskażemy innego kandydata na premiera, który będzie w stanie zdobyć poparcie także posłów spoza PiS. To nie będzie partyjny kandydat, to nie będę ja.
Tylko po co? Nie znajdzie pan kandydata, który uzyska odpowiednią większość. Chodzi tylko o spektakl pt. „Odwoływanie Tuska”?
Nigdy nie wiadomo, co będzie za jakiś czas.
Czeka pan na tąpnięcie w obozie władzy?
Nie czekam, ale jak słyszę, że my chcemy zrobić premierem Grzegorza Schetynę – żeby doprowadzić do rozłamu w PO – to śmiech mnie ogarnia.
Przecież to pański współpracownik Joachim Brudziński mówił o tym w wywiadzie prasowym.
Więcej możesz przeczytać w 36/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.