Cwaniactwo – jak cholesterol – może być dobre lub złe. Pierwsze napędza przeregulowaną gospodarkę, drugie skutecznie hamuje rozwój. Zbliża się kryzys i Polacy znów zaczynają kombinować.
Co robi polski przedsiębiorca, gdy chce płacić mniejsze podatki? Wystawia faktury na transakcje, których nigdy nie było. Fikcyjne faktury, jak nazywa je fiskus, dają możliwość zwiększenia odpisów podatkowych bądź zaliczenia lipnych wydatków w koszty działalności firmy.
– Tak, oczywiście, mamy dane za pierwsze półrocze 2012 r. Poproszę o nie koleżankę. Chwileczkę. Już dyktuję – mówi urzędniczka Ministerstwa Finansów, dokąd dzwonimy z pytaniem o skalę fakturowego cwaniactwa. – W pierwszym półroczu wystawiono 64 tys. fikcyjnych faktur na kwotę… – urzędniczka nagle milknie. W końcu mówi z wyraźnym zaskoczeniem: – O, Jezu! 8 mld zł!
– Tak, oczywiście, mamy dane za pierwsze półrocze 2012 r. Poproszę o nie koleżankę. Chwileczkę. Już dyktuję – mówi urzędniczka Ministerstwa Finansów, dokąd dzwonimy z pytaniem o skalę fakturowego cwaniactwa. – W pierwszym półroczu wystawiono 64 tys. fikcyjnych faktur na kwotę… – urzędniczka nagle milknie. W końcu mówi z wyraźnym zaskoczeniem: – O, Jezu! 8 mld zł!
Więcej możesz przeczytać w 36/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.