Zeznania sądowi nie wystarczyły. Słowik i Bolo, uważani za szefów mafii pruszkowskiej, zostali uniewinnieni. Najsłynniejszy świadek koronny Jarosław S. ps. Masa może czuć się zagrożony.
Jak skomentujesz wyrok w sprawie „Pruszkowa”?
Jarosław S. ps. Masa: No cóż, jest jak jest. To był dziwny proces. Denerwowałem się, czekając na wyrok. Świadkowie koronni zeznający na tym procesie bardzo narzekali na ten skład sędziowski. Prokuratura tylko czekała na to, aby sędzia cokolwiek orzekła, jak najszybciej, żeby później można było sprawę oddać do sądu apelacyjnego i tam obalić jej decyzję. Wyrok jest spowodowany kilkuletnim, rozwalającym się procesem. Sędzia mogła skończyć go dużo szybciej. Jestem kompletnie rozwalony jej uzasadnieniem, tym, jakie znalazła okoliczności łagodzące. Ja rozumiem, że gdyby to był jeden świadek koronny, może się on kierować emocjami, konfabulować. Różnie może dziać się w jego głowie, bo to tylko człowiek. Natomiast zeznawało kilku świadków. Poza mną był Patyk, Sikor i kilku pomniejszych, tzw. małych koronnych, z sześćdziesiątką. Podam ci przykład. Mam wroga i zdzielam go bejsbolem. Widzi to trzech świadków. Zeznają to, a sędzia twierdzi, że musi to być jeszcze poparte innymi dowodami. Jakimi, pytam. Musi być jeszcze ten bejsbol? To jakaś paranoja.
Jarosław S. ps. Masa: No cóż, jest jak jest. To był dziwny proces. Denerwowałem się, czekając na wyrok. Świadkowie koronni zeznający na tym procesie bardzo narzekali na ten skład sędziowski. Prokuratura tylko czekała na to, aby sędzia cokolwiek orzekła, jak najszybciej, żeby później można było sprawę oddać do sądu apelacyjnego i tam obalić jej decyzję. Wyrok jest spowodowany kilkuletnim, rozwalającym się procesem. Sędzia mogła skończyć go dużo szybciej. Jestem kompletnie rozwalony jej uzasadnieniem, tym, jakie znalazła okoliczności łagodzące. Ja rozumiem, że gdyby to był jeden świadek koronny, może się on kierować emocjami, konfabulować. Różnie może dziać się w jego głowie, bo to tylko człowiek. Natomiast zeznawało kilku świadków. Poza mną był Patyk, Sikor i kilku pomniejszych, tzw. małych koronnych, z sześćdziesiątką. Podam ci przykład. Mam wroga i zdzielam go bejsbolem. Widzi to trzech świadków. Zeznają to, a sędzia twierdzi, że musi to być jeszcze poparte innymi dowodami. Jakimi, pytam. Musi być jeszcze ten bejsbol? To jakaś paranoja.
Więcej możesz przeczytać w 38/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.